🖤rozdział 17

65 5 2
                                    

*Lily*

Jechaliśmy w ciszy, ale to była przyjemna cisza, taka, która towarzyszyła mi zawsze gdy byłam sama.

- Lily? - zapytał po chwili Hayden a ja odwróciłam twarz w jego stronę. Ręce trzymał mocno zaciśnięte na kierownicy, a wzrok miał utkwiony w ulicy.

- Tak?

- Czy... w sumie to trochę głupie pytanie, ale... czy mógłbym u ciebie zostać? Na noc. Chodzi mi po prostu o to, że nie chce wracać do domu.

- Ja... to znaczy... tak ale... - nie byłam w stanie wypowiedzieć z siebie ani jednego słowa. Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.

Myślę, że mogłabym mu na to pozwolić, tylko... co takiego dzieje się w jego domu, że nie chce wracać?

- Wiesz... ja nie będę cię zmuszać.

- Nie, nie spokojnie, możesz zostać. - odparłam uśmiechając się do niego.

To był chyba najszczerszy uśmiech jaki udało mi się zrobić w ciągu kilku lat.

                             ***

Po kilkunastu minutach dojechaliśmy do mojego domu. Na podjeździe stało auto matki, a to oznacza, że jest w domu.

Westchnęłam cicho na wspomnienie z dzisiaj. Hayden wysiadł, trzaskając drzwiami i podszedł pod moje drzwi.

Otworzył je i pomógł mi wysiąść. Było mi już dużo lepiej, dlatego tym razem mogłam pójść bez pomocy chłopaka.

Doszliśmy do wejścia i wtedy coś sobie uświadomiłam. Może to nie jest już mój dom? Może... może matka już mnie nie chce? W sumie sama tak powiedziała, ale nie wiedziałabym co ze sobą teraz zrobić.

Lekko nacisnęłam klamkę i weszłam do środka, a za mną Hayden. Powoli i cichutko wchodziliśmy po schodach, a gdy w końcu stanęliśmy przed progiem mojego pokoju, mogłam odetchnąć z ulgą.

Otworzyłam drzwi i weszłam do moich czterech ścian, w których mogłam czuć się bezpiecznie. Była godzina dwudziesta, a ja byłam strasznie zmęczona.

Pozostawała jednak jeszcze kwestia,  Gdzie Hayden będzie spał?

- Ugh... nie wiem gdzie możesz spać. Nie chcę żebyś narażał się matce i spał w salonie, więc... pozostaje tylko ten pokój. - przyznałam nie wiedząc jak zachować się w tej sytuacji.

- W porządku... nie chcę cię obciążać problemami. Mogę spać nawet na krześle.

- Nie, no co ty. Coś zaraz wymyślę. - powiedziałam i poszłam do łazienki przebrać się w piżame.

Spojrzałam w swoję odbicie w lustrze i chciało mi się płakać.

Czemu ja jestem taka brzydka.

Nie chciałam się znowu ciąć, ale nie potrafiłam się powstrzymać. Zaczęłam szybciej oddychać a ręce mi się pociły.

Miałam tak ogromną chęć zrobienia tego... jednak, z jakiegoś powodu udało mi się to opanować. Zamknęłam oczy i przypomniałam sobie dzisiejszy uścisk.

To jak Hayden dawał mi wsparcie gdy po raz kolejny chciałam zrobić sobie krzywdę. Następnie przed moimi oczami pojawił się obraz naszego pocałunku. Długi, słodki i jednocześnie emocjonalny. Przed moimi zamkniętymi oczami pojawiały się coraz więcej scen z tym chłopakiem... Jak mi pomagał, dbał o mnie i chciał żebym poczułam się wyjątkowa, mówiąc do mnie „Bella"

Wtedy właśnie otworzyłam oczy i byłam spokojna jak nigdy przed tem. Może to on tak na mnie działa?

Przebrałam się w piżame, umyłam porządnie żeby i wyszłam z łazienki.

Blood and love (16+) ( W TRAKCIE POPRAWY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz