Devlin Lane
Vanessa Taylor nigdy nie została uznana za zaginioną, co nasuwa wiele pytań. Była mężatką z dwójką dzieci, więc jak to możliwe, że mąż nie zgłosił zaginięcia? Dzieci na pewno zastanawiają się, gdzie zniknęła ich matka. Poza tym denatka należała do klubu poetyckiego, gdzie każdego miesiąca przedstawiała swoje autorskie wiersze, a od co dwóch miesięcy, nikt z jej z znajomych nie zwrócił uwagi na jej nieobecność. Czyżby to rodzina i znajomi byli zamieszani w jej morderstwo? Jeśli tak, to skąd posiadali informację, że dom Irene Holder jest niezamieszkały i można w nim ukryć zwłoki? Na ten moment mogę snuć wiele teorii, które mają się nijak to twardych faktów i dowodów. Co nie zmienia faktu, że muszę ułożyć cały przebieg wydarzeń w spójną całość. Najbardziej enigmatyczną zagadką jest powiązanie denatki z Castle Combe i domem Irene Holder. Jeśli właścicielka wiejskiego domku mówi prawdę, to mam potężną zagwozdkę, ponieważ na ten moment nic nie łączy Vanessy z tą miejscowością oraz miejscem jej śmierci. To po prostu dziwna sprawa, ale mam nadzieję, że jej wyjaśnienia okaże się nieskomplikowane i proste. Tylko ta jedna sprawa dzieli mnie od upragnionego awansu, więc włożę w nią pełne zaangażowanie i nie pozwolę aby cokolwiek odwróciło moją uwagę.
Zatrzymuję samochód na poboczu przed domem Vanessy, a następnie gaszę silnik. Niezwłocznie muszę porozmawiać z Elliotem Taylorem, który według akt widnieje jako mąż zmarłej. Zbyt wiele pytań kotłuje się w moim myślach, a one z kolei domagają się odpowiedzi. Rowan powiedziałby, że jestem nadgorliwym pracoholikiem, ale w moim obecnym etapie życia, wcale mi to nie przeszkadza. Praca to jedyna rzecz, która sprawia, że mam ochotę żyć. Gdyby nie ona, popadłbym z powrotem w alkoholizm. To był najczarniejszy okres mojego życia, którego się wstydzę, ponieważ alkohol zrobił ze mnie kogoś, kim nigdy nie chciałem się stać. Byłem na skraju bankructwa i utraty miejsca zamieszkania, a niekontrolowana agresja wyrządziła wiele szkód w moich ścianach. Pociesza mnie jednak myśl, że nigdy nie skrzywdziłem żadnej osoby, która znajdowała się w pobliżu, ale może dlatego, że przez większość czasu byłem sam. Otrząsam się ze wspomnień zanim pochłoną mnie całego. Obecnie potrzebuję, aby moje skupienie było w pełni sprawne. Devlin, skup się! Twoja praca jest najważniejsza!
Wysiadam z samochodu i prędko przemierzam odległość dzielącą mnie od domu. Kiedy pukam do drzwi, niemal od razu słyszę kroki po drugiej stronie.
- Tak? – przede mną staje barczysty ciemnoskóry mężczyzna. Jego twarz przyozdabiają okrągłe okulary oraz poszarpana kozia bródka, która porusza się wraz z kierunkiem wiatru.
- Dzień dobry. – ukazuję swoja odznakę. – Detektyw Devlin Lane.
- Eliot Taylor. Coś się stało?
- Chodzi o pańską żonę. Czy mogę wejść?
- Co znowu wywinęła ta mała, szurnięta idiotka? – wzdycha. – Proszę wejść. – przepuszcza mnie w drzwiach. Wkrótce potem obaj siedzimy przy stole w jadalni, dzięki czemu mogę rozpocząć przesłuchanie.
- Kiedy ostatni raz pan widział swoją żonę?
- Może z rok temu. – odpowiada nonszalancko. – Vanessa przestała uczestniczyć w życiu swojej rodziny już dawno temu. Pewnego dnia spakowała swoje rzeczy i bez słowa wyszła. Od czasu do czasu wysyła esemesa z zapytaniem, co słychać u dzieci. Na tym kończy się nasz kontakt. Idealna matka, prawda? Poza tym wielokrotnie miałem tutaj wizyty policji z jej powodu. Tym razem kogoś okradła? A może gorzej... - jego palce delikatnie wystukują cichy dźwięk o blat stołu. – Zamordowała kogoś? Nie byłbym zaskoczony, ponieważ jest bezduszna i nieodpowiedzialna.
- Czego dotyczy poprzednie wizyty policji? – pytam, ignorując na chwilę jego słowa. Aczkolwiek to co powiedział jest interesujące i może rzucić światło na jej osobowość.
CZYTASZ
Powrót do Castle Combe
RomanceKiedy Irene powraca w rodzinne strony jej życie diametralnie się zmienia. Przez niewyjaśnione wydarzenia, jakie miały miejsce w Castle Combe, na jej drodze staje przystojny i opanowany detektyw, którego jedynym pragnieniem jest uzyskanie awansu. Ta...