KOMENDANT KRAUZE Z RÓŻAŃCA WYTYCZA ALEKSANDROWI TRAKTY DO PATROLOWANIA
Zwitkiem tym była welinowa, stara i wymęczona już mapa, która, choć sięgała roku 1573, to jednak nadal była aktualna, a przede wszystkim wyjątkowo szczegółowa. Były nań naniesione poszczególne księstwa będącymi pod panowaniem rodu von Logau oraz dokładnie nakreślone, za pomocą licznych czerwonych i czarnych linii czy żółtych punktów, kluczowe gościńce i miasta, jakie to rzec jasna podlegały pod jurysdykcje tamtejszej milicji.
Komendant, przyłożył do niej swój sękaty, bielejący się pod naciskiem palec. po czym zaczął skrupulatnie objaśniać – Cała ta gmatwanina, to drogi jakich od teraz będziecie doglądać. Oczywiście nie wszystkie, te pociemnione, z braku ludzi i nawały problemów, nie są już naszym zmartwieniem, a miejscowych – zaciągnął nosem – Na obecną chwile obchodzą was jedynie linie czerwone i nie bez powodu, bo są to cztery najważniejsze nicie handlowe, gdzie niestety od dłuższego czasu przestępczość ma się zbyt dobrze, a co za tym idzie, jest szkodliwa dla porządku i interesów. I tak... – rozejrzał się badawczo po mapce – Pierwszy trakt, ten kierujący się na północ, prowadzi prosto do Jawr, stamtąd ruszacie dalej na Goldberg i Hein, aż po samo Lignitz, będąc tam zameldujecie się w tamtejszej komendanturze, po czym zatoczycie koło drogą na Jawr i wracacie na zamek. Jest to też wasza najdłuższa tras. Jak widać gołym okiem, nić południowa, wiodąca przez Farsten Stein do Liebau, będzie tą najkrótszą, ale i tymi traktami nie zaprzątajcie sobie teraz głowy, bo najpierw zajmiecie się, o tym... – przeniósł palec nerwowo obstukując wybrany na mapie punkt – Na teraz, najwięcej problemowy mamy właśnie tutaj, na gościńcach zachodnich do Hirschberg i wschodnich do Sweinitz. W tym przypadku jest tak, jak w przypadku Lignitz. Przykładowo, ruszacie na Schonaw i stamtąd...
– Na tej drodze napadnięto ludzi Lasoty – wyrwał się zza Aleksandra, Sulima.
– Tak... niestety – zasyczał Krauze, chwilowo zawieszając się w zamysłach, po czym raptownie się ocknął – Gdzie to ja byłem ? A tak... spod Schonaw udajecie się na Hirschberg, gdzie też musicie się zameldować, później jest Schmiedberg, Kupferberg i Bolken. Pamiętajcie, że księstwo Jawr, to też włości naszego lennika, które są niezwykle kluczowe dla przepływu zachodnich towarów – podkreślając to przeszorował swą ciężką dłonią na drugą stronę mapki – I teraz kwestia traktu wschodniego. Tutaj, najpierw będziecie musieli udać się przez Fride i Freiberg, stamtąd dotrzecie do Sweinitz i meldunek, następnie kierujecie się na Waldeberg, po nim jeszcze Goteberg i powrót do bazy – po tych wyjaśnieniach, Krauze z ulgą rozprostował obolałe i trzaskające plecy, by w końcu rozsiąść się na swym wygodnym krześle.
Aleksander z wystającymi zza jego pleców towarzyszami, zawieszony nad ową przetartą, niemal na kolanie sporządzoną mapką, rzucił zwięzłym, ale jakże kluczowym zagadnieniem.
– To gdzie i kiedy mamy udać się na nasz pierwszy patrol ? No i jak długo taki patrol trwa, bo chyba nie tyle ile zajmuje sama trasa ?
Z jękiem oraz nieopisaną wręcz niechęcią, Krauze na powrót nachylił się nad swym sekretarzykiem, by niemal konfidencjonalnie spojrzeć w pliczek przyciśniętych ciężkim kałamarzem świstków i po chwili prędkiego rzucania oczyma, oznajmił.
– Obecnie, to będzie... to będzie Sweinitz, a patrol trwa od świtu do południa, zatem zdarzycie obrócić kilka razy. Ale uwaga ! Patrole, to nie jedynie przejazd, waszym zadaniem będzie też przeczesywanie lasów i miejsc, w których najczęściej kręcą się te świńskie bandy, a nawet zastawianie na nich zasadzek. Powiedzmy, że nie będziecie narzekać na nudę... przynajmniej nie na początku – w wielkiej uldze znowu rozsiąść się on wygodnie, dodając jeszcze do wszystkiego – Niestety, trochę się tam towarzystwo rozhulało. Grabią kopców na potęgę, odstraszają wszystkich, a co bogatszych biorą w okup. Najgorsze jest jednak to, że ta parszywa hołota zagraża przepływowi nie tylko towarów, ale i co gorsza podatków między włościami naszego Pana Hrabiego. Dlatego właśnie ten gościniec, to obecnie najbardziej palący problem i jest teraz waszym głównym cel. Rzecz jasna, do póty, dopóki tamtejsza bandyterka nie zmaleje – znowu zaciągnął nosem, przez chwile świdrując swymi ślepiami Aleksandra, po czym sugestywnie dodał, najwyraźniej mając wielkie na to nadzieje – Byłoby jednak lepiej, jakby te cholerne psy całkiem wyzdychały.
– Dobrze, udamy się tam niezwłocznie – ogłosił Aleksander, lecz gdy wstał zagadną na przyszłość – Rozumiem, że po wykonaniu tego zadania, kolejnym naszym kierunkiem będzie Hirschberg ?
– Słusznie, słusznie rozumujecie Wać. Nie dzielmy jednak skóry na niedźwiedziu. Dobrze ja widzę, że palicie się do bitki, ale już wielu takich miałem, co to w gębie byli mocni, a jak ino przyszło do machania nożem, to ze służby mi czmychali albo ginęli na szlakach wyrzynani jak barany, albo co gorsza sami do takowych band się przyłączali... Obawiam się też, że to właśnie po gościńcu na Hirschberg przyjdzie wam najdłużej krążyć, a i najbardziej karku tam nadstawiać. Jednak, jak już mówiłem, najpierw ruszycie z patrolem do Sweinitz.
Aleksander podał dłoń komendantowi żywo mu ogłaszając.
– Zatem ruszamy ! – co niezaprzeczalnie było miodem na uszy, niemogącego się tego doczeka Krauzego.
CZYTASZ
DUX: Orbis Interior / tom I
FanfictionDux jest dwutomową historią o wielowątkowej fabule z mnóstwem zaskakujących zwrotach akcji, oryginalnych dialogach, nietuzinkowych postaciach, jak i wymagających śledztwach, a co najważniejsze przepełniona jest przygodą i akcją w postaci krwawych bi...