Maskarada kłamstw

10 3 2
                                    

Kilka minut przed imprezą

Lena, idąc na imprezę, czuła mieszaninę ekscytacji i nerwów. Jej przyjaciółki nie mogły pójść, więc musiała radzić sobie sama. W kieszeni spoczywała karteczka, którą dostała wcześniej od Ludmiły. „Impreza przebierana", widniało na niej odręcznie napisane zdanie. Lena zdecydowała się zaufać jej, mimo że miała wątpliwości. Może Ludmiła w końcu się zmienia? A może po prostu chciała zaimponować na imprezie i to był jej sposób na przyciągnięcie uwagi.

Stając przed lustrem, Lena poprawiła swój strój – delikatną, lecz elegancką suknię inspirowaną balem maskowym, z subtelną maską na twarzy. Czuła się wyjątkowo, choć nieco obco. Gdy spojrzała na siebie raz jeszcze, westchnęła głęboko. „Thomas to doceni" — pomyślała, biorąc to za dobrą myśl. Przez chwilę wyobrażała sobie, jak on ją zobaczy i uśmiechnie się, dumny, że przy niej. Tylko tego chciała – być z nim i czuć, że wszystko, co ich łączy, jest realne.

Kiedy dotarła na imprezę, natychmiast poczuła, że coś jest nie tak. Ludmiła, ubrana w modny, lecz zupełnie normalny strój imprezowy, stała przy wejściu, uśmiechając się triumfalnie. Wszyscy wokół niej byli ubrani zwyczajnie, żadnych kostiumów ani masek. Serce Leny zamarło, a zaraz potem przyspieszyło, gdy poczuła na sobie spojrzenia wszystkich obecnych. Wyraźnie wyróżniała się na tle tłumu.

Ludmiła zbliżyła się, jej uśmiech był teraz nieco szerszy, bardziej złośliwy.

– Och, Leno! – powiedziała z teatralnym zdziwieniem. – Myślałam, że zrozumiesz, że to żart. Nikt się tu nie przebrał. Ale muszę przyznać, wyglądasz... oryginalnie – dodała, patrząc na nią z góry.

Lena poczuła, jak wstyd wpełza pod jej skórę. Była w pułapce. Ludmiła musiała to zaplanować, wiedząc, że Lena nie odmówi zaproszenia. Rozejrzała się po sali, szukając Thomasa. Lecz wszyscy się z niej śmiali, a ona miała nadzieję, że on tu jest, że może pomoże jej wyjść z tej niezręcznej sytuacji. Ale nigdzie go nie widziała. Zamiast niego, zobaczyła Alejandra.

Alejandro podszedł do niej z uśmiechem, jego oczy lśniły jak zawsze, gdy widział Lenę. Był ubrany elegancko, ale zwyczajnie, w wyrazistą koszulę, która podkreślała jego pewność siebie.

– Leno, co się stało? – zapytał, z lekkim uśmiechem, choć w jego głosie wyraźnie słychać było troskę. – Wszyscy ci się przyglądają.

Lena zacisnęła usta, czując, jak wstyd i gniew mieszają się w jej piersi. Patrząc na Ludmiłę, która stała nieopodal z grupą swoich przyjaciół, zrozumiała, że to wszystko było zaplanowane, by ją ośmieszyć. Poczuła, jak łzy napływają jej do oczu, ale starała się je powstrzymać.

– Ludmiła... ona powiedziała, że to bal maskowy – wyznała, starając się zapanować nad głosem. – Myślałam, że... – zamilkła, nie mając sił dokończyć.

Alejandro spojrzał na Ludmiłę z chłodnym wyrazem twarzy, a potem odwrócił się do Leny.

– To typowe dla Ludmiły – powiedział cicho, kładąc dłoń na jej ramieniu. – Nie przejmuj się. Wyglądasz niesamowicie, a to, co ona zrobiła, to zwykłe kłamstwo. Chodź, usiądźmy gdzieś, odpocznij.

Choć Lena wolałaby, żeby to Thomas był tym, który ją pocieszy, Alejandro wydał się szczery w swojej trosce. Poprowadził ją do spokojnego kąta sali, z dala od spojrzeń i śmiechów innych. Choć w jej sercu wciąż tlił się ból, Alejandro umiejętnie odwracał jej uwagę, opowiadając dowcipne historie i subtelnie flirtując.

– Słyszałem, że Thomas cię szukał – powiedział nagle Alejandro, patrząc na nią z boku. – Ale najwyraźniej to ja miałem szczęście cię znaleźć.

Lena spojrzała na niego z lekkim zdziwieniem. „Thomas mnie szukał?" – ta myśl nieco uspokoiła jej serce, ale zaraz potem wrócił wstyd. Czy naprawdę nie zauważył, co się dzieje?

– Dzięki, Alejandro – powiedziała cicho, choć jej myśli wciąż krążyły wokół Thomasa. Nie mogła przestać myśleć, dlaczego nie było go tam w chwili, gdy najbardziej go potrzebowała. Alejandro, mimo swojej uprzejmości, nie był tym, którego wsparcia tak naprawdę chciała.

W tle słyszała muzykę i śmiechy, a Ludmiła dalej brylowała na parkiecie, udając, że nic się nie stało. Lena czuła, że jej duma została zdeptana, ale nie zamierzała się poddać. Alejandro był dla niej miły, ale nie mogła pozwolić, by sytuacja z Ludmiłą ją zdominowała.

Kiedy Thomas w końcu dotarł na miejsce, spojrzał z daleka na Lenę i Alejandra. Przez chwilę wydawało się, że chciał podejść, ale coś go powstrzymało. Lena dostrzegła w jego oczach coś, czego wcześniej nie zauważała – zagubienie i wątpliwość.

Ludmiła, widząc jego zawahanie, szybko skorzystała z okazji i podeszła do niego, odciągając go na bok, nim zdążył podejść do Leny.

Lena westchnęła głęboko. Wiedziała, że czeka ją długa noc pełna refleksji, ale jedno było pewne – nie mogła pozwolić Ludmile, by zniszczyła to, co zaczęło się między nią a Thomasem. Jednak z każdym kolejnym krokiem Alejandra czuła, że ta gra może okazać się bardziej skomplikowana, niż się spodziewała.

LenaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz