𝄪 my_last_promise.mp4 𝄪

14 2 0
                                    

loading. . .
↺verifying. . .
. . .downloaded ✓

❏ tap to open

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

❏ tap to open .

❛Wydawać by się mogło, że miastu, rozległemu na tysiące mil, nic nie grozi... Mury, których szczytów, tak naprawdę, trudno było określić, mogły runąć w każdej chwili, a po kilkusetletnich kamienicach nie byłoby śladu. Nikt się nie spodziewał tego, co za chwilę miało się wydarzyć. Na ulicach Mondstadt ludzie śmiali się, bawili, głośno grali. W świętowanie nadchodzącej wiosny zaangażował się każdy mieszkaniec, a dzieci cieszyły się brakiem lekcji i hucznym przedstawieniem, zorganizowanym przez tutejsze kółko teatralne. Wszyscy czekali na pojawienie się władcy, co oznaczało finalne powitanie wiosny. Promienie słońca oświetlały plac główny, na którym setki rodzin zebrały się, tymczasem gdy kilka starszych pań odbywało przyjemną rozmowę na balkonie, obserwując wydarzenia festiwalu. Dzwon na wieży katedry zabił dwanaście razy, jako znak dla wszystkich by skierować oczy w jego stronę i zaśpiewać wszystkim znany hymn. Kiedy do ich uszu dobiegł dźwięk kroków i kopyt koni, donośne głosy rozległy się w całym królestwie. Cisza zapadła, gdy zaś zamiast dumnej twarzy, która miała należeć to Barbatosa, zobaczyli szyderczy uśmiech członków stowarzyszenia, o którym istnieniu jeszcze nikt nie wiedział.❜

『MY LAST PROMISE』|kaeya alberich.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz