loading. . .
↺verifying. . .
. . .downloaded ✓❏ tap to open .
— Cicho bądź, ty niewychowany bachorze — wybąkał, obrażony, jakby na cały świat, kiedy jego brat przedrzeźniał go sytuacjami z wczorajszego dnia. Nie sądził, że oboje z nich wyjdą z tego żywi, a teraz to młodszy z nich śmiał się z niego za wypowiedziane słowa. W opinii Diluca, powinien je uszanować, bo zapewnie nie usłyszy ich ponownie, natomiast ten naśmiewał się z niego, za kilka sekund jego wrażliwości.
Kiedy oboje z nich wspięli się na pagórek, zauważyli w oddali inne miasto, które, z resztą, które dobrze znali. Nie uważali, że mogą znajdować się tam zakażeni, więc po kilku minutach odpoczynku, ruszyli przed siebie. Liyue wyglądało tego dnia bardzo uroczo, wiele dekoracji nie zostało jeszcze ściągniętych, kilka starszych sprzedawczyń obserwowało wschód słońca. Jako miasto z niewiarygodnie rozwiniętym przemysłem, wyróżniało się na tle innych miejscowości. Już o poranku do portu wpływało kilkadziesiąt statków towarowych, a dużo więcej z niego wypływało. Na ulicach roiło się od podróżników, którzy chcąc uzupełnić zapasy żywności i wody, odwiedzili lokalne sklepy i stoiska. Niektórzy przykucnęli przy jeziorkach, by odmówić modlitwę, prosząc o powodzenie w podróży.
Gdy dwoje, niezauważonych przez nikogo, rycerzy dotarło na główny rynek, rozejrzeli się w poszukiwaniu władczyni. Po ich kilku rozmowach, które nie skończyły się dobrze, wywnioskowali, że nie będzie łatwe uświadomienie jej, co się może stać, jeśli nie zareaguje. Oczywiste było, że nie ich rolą jest pouczanie Ningguang, bo od tej pracy zawsze znalazły się ważniejsze osoby, lecz po kilkugodzinnym rozmowom doszli do wniosku, że oni jedyni mogą wypełnić ten obowiązek. Zwykli mieszkańcy zostaliby potraktowani jak turyści przez kobietę, a i tak ci, którzy przeżyli, baliby się opuścić swoje mieszkania. Kiedy większość z rycerzy poszukiwali zaginionego króla, oni jako jedyni postanowili ostrzec pobliskie miasta.
Wchodząc na taras Yujing, ich oczom ukazała się sylwetka białowłosej młodej kobiety. Jej wyraz twarzy pokazywał, że była zdziwiona ich odwiedzinami, ale zarazem w pewnym sensie się tego spodziewała. Wstała z ławki, po czym podeszła do nich z grzecznym ukłonem.
— W jakiej sprawie... — zaczęła, lecz przerwał jej niski głos Diluca.
— Musimy porozmawiać.
CZYTASZ
『MY LAST PROMISE』|kaeya alberich.
Fanfiction꧁ Genshin story ꧂ ☘ główny temat: apokalipsa wirusa ☘ zawiera: śmierć ☘ ustawienia: ciemna strona 𝄪 najmniejsza czcionka 𝄪 source sans pro ➤ historia jest w 100% stworzona przeze mnie, jeśli chcesz ją wykorzystać, poproś o pozwolenie; ➤ zapraszam!!