Szwajcaria i Helwecja byli już dawno za drzwiami i to właśnie na ścieżce przed domem minęli się z nadchodzącym gościem. Nie został on przez nich co prawda jakoś wyjątkowo powitany bo dzieci szybko minęły go bez zamieniania z nim nawet słowa. A konkretnie z nią, bo była to kobieta..
Belgia również z dziećmi się nie przywitała, bo wyglądała na dość mocno poddenerwowaną. Zapukała do drzwi nerwowo i już po chwili stała twarzą w twarz z cesarstwem.
-Dzień dobry..
-Pani już wyszła ze szpitala?- zdziwił się mężczyzna.
-Racja... Proszę pana, bo ja dostałam pismo. Czy to naprawdę konieczne żebym się wyprowadziła..?
-Tak, dokładnie tak. Nie tolerujemy tu takich skandali- Austria nawet się nie zastanowił.
-Skandali..? Jaki skandal?- rozejrzała się nerwowo.
-Ten, który pani swoim otruciem wywołała!
-Aaa... to o to chodzi..- Belgia zaczęła nerwowo miętolić w dłoniach brzeg swojej sukienki- To jest..-
-Proszę mi tu nawet nie zaczynać. Nie ma wytłumaczenia na tak skandaliczne zachowanie!- obruszył się Austriak- Pogotowie ratunkowe, pod moją kamienicą! Jeszcze czego..
-Taki..- szukała przez moment odpowiedniego słowa- wypadek może zdarzyć się wszędzie.
-W porządnej kamienicy wypadki się nie zdarzają. A ja się nie zdziwię jeśli się okaże, że nawet w gazetach już o tym pisali!
-Ale proszę Pana, Pan przecież wie dlaczego ja..-
-No naprawdę, wielka afera- Austria znów przerwał jej stanowczo- zdrada to nie powód żeby życie próbować zakończyć, proszę pani! Mężczyźni są jacy są, nic pani na to nie poradzi, radziłbym raczej spróbować znaleźć sobie nowego, który panią przyjmie kiedy już pani wreszcie się wyprowadzi.
-Ja.. ja nie wiedziałam co robię, to było..- wydawała się coraz bliższa płaczu, a oczy delikatnie się jej zaszkliły.
-To było tchórzostwo. Żeby przynajmniej pani się jakoś skutecznie zabiła, ale nie! Trzeba było cyrk robić na całą ulicę!
-Rozumiem.. -zacisnęła dłonie na brzegach sukienki- wyprowadzę się.. Ale chcę panu powiedzieć, że tak kazać mi się teraz wyprowadzić.. To nie jest ani dobre, ani to nie jest uczciwe.
-Pani mnie tu nie będzie uczciwości uczyć, ja wiem co jest dobre a co nie- syknął- a teraz wynocha! Zbieraj manatki.
Austria patrzył zadowolony, gdy Belgia odchodziła ze spuszczoną głową. Właśnie udało mu się pozbyć kolejnego problemu i nie mógł się oprzeć myśli, że był w pozbywaniu się ich po prostu świetny. Ale nadal oczywiście miał sporo spraw do załatwienia, którymi mógł wreszcie przynajmniej zająć się w spokoju.
...
Kilka godzin później, Cesarstwo Austrii półleżał sobie oparty o kolorowe poduszki na swojej kanapie. Imperium Rosyjskie siedział wygodnie usadowiony w podobnej pozycji naprzeciwko niego słuchając go uważnie z zaciekawieniem.
-I właśnie ona, niedawno wyszła ze szpitala... Skandal po prostu!- jęknął CA po czym upił jeszcze jeden łyk herbaty- w każdym razie, wymówiłem jej mieszkanie.
-Tak? A to się świetnie składa! Ja chętnie to mieszkanie wezmę.
-Nie, nie, nie- zaprzeczył Austria gwałtownie- nie ma takiej mowy kochany. Rozumiesz, lubię mieć cię blisko, ale nie AŻ TAK blisko. Im więcej się kogoś widzi, tym większa szansa, że z tym kimś się skłócisz. A tego nie chcemy, prawda?
-W zasadzie to racja- przyznał Rosja przewracając w dłoniach łyżeczkę- Ty to jednak mimo wszystko masz szczęście- dodał po chwili namysłu.
-Co msz na myśli?
-Masz piękną żonę, zdrowe dzieciaki, dostatnie życie..
-Trzeba było tą całą Francję brać za żonę tak jak ci radziłem, teraz też byś tak miał.
-Tamtą babę? Wykluczone!
-Co ci nie pasuje?-Austriak wzruszył ramionami- Ładna jest, majątek ma..
-Nie widziałeś chyba jak ona swojego męża traktuje! Ładna i bogata.. może i tak, ale za to okrutna jak żmija.
-Ty byś się jej nie dał tak łatwo, jestem pewny.
Ich rozmowę przerwał Austro-Węgry gwałtownie wchodząc do salonu. Nie wyglądał już na aż tak potarganego jak przedtem i był nawet schludnie ubrany. Jedyne co pozostało jako ślad po wczorajszej nocy to szarawe obwódki pod oczami ze zmęczenia, na które nie pomogła najwyraźniej nawet tak długa drzemka.
-Takie wrzaski, że spać nie można- stwierdził AW rozglądając się dookoła.
-To nawet lepiej, poszedłbyś wreszcie pracować- odparł Austria.
-Tak, tak, jasne..- oparł się na kanapie niedaleko imperium- Hejka, stary.
-No co tam, młody?- odpowiedział Rosja z uśmiechem.
-To tata naprawdę wyrzucił tamtą co się otruła z kamienicy?- spytał AW odwracając się w stronę ojca.
-A co ci do tego?- Austria spojrzał na niego groźnie.
-Tak słyszałem, coś tam gdzieś od kogoś..- zaczął skubać brzeg kanapy- Byłem dość mocno zdziwiony, w końcu ty bardzo szanujesz miłość małżeńską.
-Aha, no tak prawda, ona to za mężem.. nie wiem, ja tam w tę miłość nie wierzę.
-A ja uważam, że była uczciwa.
-A ty skąd to wiesz?
-Bo się kiedyś do niej dobierałem i tylko dostałem po głowie...
-Ja to czasami nie wierzę, że ty jesteś moim synem...- westchnął Austria zrezygnowany- Wiesz, jak już znajdziesz sobie tą kobietę to nigdy nie miej dzieci- dodał z powrotem zwracając się do Rosji.
-Nie martw się przyjacielu, nie zamierzam.
-Ja już bym o wiele wolał mieć ciebie za ojca, niż tego którego mam- wymamrotał Austro-Węgry, na tyle głośno żeby być pewnym że oboje to usłyszą.
-Chyba zanadto sobie pozwalasz- zwrócił mu uwagę Rosja.
-Daj spokój..
-Żadnej moralności, żadnych zasad..- burknął Austria- To się tak dokończy, że jeszcze politykiem zostanie.
-Do tego trzeba być jeszcze inteligentnym- przypomniał imperium, a AW spiorunował go wzrokiem.
YOU ARE READING
Austriacka moralność (countryhumans)
Fiksi PenggemarCała rodzina cesarstwa Austrii jest już dość mocno problemowa sama w sobie, a romans najstarszego syna z pokojówką z polski wcale nie ułatwia sytuacji.