Próba

24 2 37
                                    


Był już późny wieczór i Helwecja i Szwajcaria jak zwykle siedzieli wygrzewając się przy kominku w swoim pokoju. Szwajcaria przeglądał książeczkę z nutami, których miał się nauczyć na następny dzień, a Helwecja wyciągnęła spod łóżka swoje pudełko i oglądała trzymane w nim rzeczy ostrożnie i uważnie. 

-Helwi.. Co ty tam masz..?- zainteresował się Szwajcar nagle. 

-No fajka- dziewczyna wzruszyła ramionami- tylko nie rób afery.

-Ukradłaś..?

-Każdemu się zdarzy coś czasem pożyczyć bez zwrotu.

-Po co tobie papieros?

-Jak to po co? Wy-pa-lę! Dokładnie po to.

-Oh..

-Jesteś jakiś blady- stwierdziła po chwili delikatnie zaniepokojona.

-Głowa mnie strasznie boli..

-Pewnie też coś paliłeś.

-Ja? Nigdy..!

-Wiem, wiem. No nie ważne- odłożyła swoją zdobycz z powrotem do pudełka i wstała z podłogi- ja tu teraz muszę trenować.

-Trenować? Do czego..?

-Taniec trenować, oczywiście. Chodź pokarzę ci- złapała go za rękę po czym podniosła na nogi i zaczęła prowadzić do jednego z pokoi.

-Po co to..?- spytał chłopak niepewnie.

-Jak będę chodzić do klubu to muszę być przygotowana, a poza tym tobie też przydałoby się kilka lekcji bo tyle co ty umiesz to żadnej porządnej dziewczynie się nie spodoba.

Dziewczyna zaciągnęła brata do pokoju i włączyła muzykę po czym zaczęła dość sugestywnie kręcić piruety na środku pokoju. Wzięła Szwajcarię pod rękę i przyciągnęła go do siebie mocno. 

-musisz mnie tak ściskać?- zamarudził.

-To ty powinieneś mnie trzymać, jesteś mężczyzną- stwierdziła.

-Ja nie chcę..- jękną.

-I patrz, teraz robisz o tak- oparła się na jego ręce i odchyliła do tyłu- i teraz mnie trzymaj, o tak, w pasie.

-Co.. to ma być?- w drzwiach stanął Austro-Węgry przyglądając się im zdziwiony.

- A co?- Helwecja puściła brata i uśmiechnęła się szeroko- Robię coś nie tak?

-Skąd ty to umiesz?

-Bułgaria... No wiesz, ten jej brat ciągle w klubach siedzi to ją nauczył, a ona mnie.

-Co tu się dzieje?- głos Austrii zagrzmiał tuż za nimi sprawiając że całą trójka podskoczyła wystraszona.

-Dopełniam edukacji Szwajcarii- wyjaśniła ochoczo Helwecja.

-Ty to naprawdę jesteś niemożliwa..- westchnął CA po czym przeniósł wzrok na najmłodszego syna- Coś ty taki blady..?

-Głowa mnie strasznie boli..- wymamrotał Szwajcar.

-pokaż język- zarządził ojciec.

-O tu mnie boli...

-Połóż się- rozkazał.

Chłopak położył się na kanapie potulnie a Helwecja opuściła pokój dość szybko.

-Poleż sobie chwilkę to może ci przejdzie-  Mężczyzna pogłaskał go po głowie i przykrył kocem podczas gdy ten zamknął oczy- POLEN! Zrób jakiejś ciepłej herbaty! I dorzuć do ognia!- krzykną po czym spojrzał na zegarek- muszę iść.

Austria wyszedł, ale AW został w pokoju opierając się o ścianę. Po chwili do pokoju weszła Polska i otworzyła kominek. Przyglądał się jej przez moment w ciszy po czym zerknął ostatni raz na swojego brata- młody wyglądał jakby spał.

Odepchnął się od ściany i podszedł do dziewczyny powoli.

-I jak?- spytał przyciszonym głosem- Zrobiłaś test?

-jeszcze nie- odpowiedziała nawet na niego nie patrząc.

-Dlaczego?

-Boję się..- zamknęła drzwiczki i spojrzała na niego. Wyglądała jakby była bliska płaczu.

-Ej.. nie ma powodu, na pewno w końcu się okaże, że nic się nie stało.

-Ja nie wiem.. tak mi jakoś..

-Nie marudź, tylko idź zanim ojciec wróci!

Polka wstała szybko i szybkim krokiem wyszła z pokoju.

-Awi..?- Szwajcaria odezwał się zachrypniętym głosem.

-Nie śpisz?- spytał chłopak dość zdziwiony- myślałem że..

-Nie mogę spać, jeszcze mi gorzej. Nie przeszkadzam ci?

-Wiesz..- usiadł na brzegu kanapy obok niego- akurat ty z całej tej rodziny jesteś najmożliwszy.

-Awi..? Dlaczego ty tak nas wszystkich nie lubisz..?- spojrzał na niego smutno.

-"Nie lubisz"? Ja was wszystkich nienawidzę.

-Oh..

-I siebie też nienawidzę- dodał po chwili.

-Siebie także nienawidzisz? A ja to znowu... - Podniósł się lekko i usadowił półleżąc naprzeciwko niego- mogę z tobą porozmawiać?

-Mów, mów.

-Ty mówisz, że siebie nienawidzisz. A ja to w sumie siebie żałuję.

-Niedługo wyrośniesz, znajdziesz sobie żonę i też się będziesz rządzić.

-Nie, ja nie lubię dziewczyn. I nie jestem taki niemiły.

-Gadanie! Głębsza warstwa weźmie górę i będziesz taki sam jak ojciec.

-Mama przecież się tak nie rządzi...

-Bo ona wybrała wygodniejszą drogę. Ojciec wszystkimi zarządza, a ona siedzi i przytakuje.

-To wszystko jakieś bardzo smutne...- chłopiec spuścił wzrok.

-No normalnie.. grecka tragedia- AW uśmiechnął się szeroko.

-Ty ze wszystkiego się śmiejesz!

-Tak jest łatwiej- wzruszył ramionami i wstał z kanapy- a teraz spać.

-Czekaj!

-Co jeszcze?

-Chciałem ci coś powiedzieć, ale... Nie będziesz krzyczeć?

-Nie będę.

-Bo.. ja was ostatnio widziałem, ciebie i Polskę..

-Nawet nie zaczynaj- Austro-Węgry spojrzał na niego groźnie.

-Nie, nie! Po prostu.. mi jest was strasznie żal.

-Co?

-Kochacie się.. I to jest bardzo smutne. Tata będzie się bardzo sprzeciwiać.

-Sprzeciwiać?

-No, jak się będziecie pobierać..

-Czyś ty oszalał?!- obruszył się- ja z Polską?

-Co z tego że ona nie jest stąd..?

-Ty jesteś jeszcze głupszy niż myślałem- westchnął.

-Ja będę po waszej stronie!- złapał go za rękę- Nie martw się!

AW odepchnął brata i spojrzał na niego groźnie.

-Głowa cię boli, połóż się.

-Ja tak tylko z dobrego serca.. naprawdę!

Wzrok starszego brata trochę złagodniał. Pogłaskał Szwajcarię po głowie i uśmiechnął się delikatnie.

-No dobrze już, dobrze. Wiem.

-I się nie gniewasz..?- młodszy spojrzał na niego z nadzieją.

-Nie, już nie. A teraz idź spać.


Austriacka moralność (countryhumans)Where stories live. Discover now