Rozdział VI - Chciałem mieć trochę wolności

27 4 0
                                    

Po udanej rozmowie z Bartkiem, Faustyna nabrała nowych sił na cały dzień. Z tego względu postanowiła założyć sukienkę, gdyż mieli nagrywać i tak jakieś dwie luźne gry i jeden teledysk. Potrzebowała też zastrzyku motywacji do kolejnej ciężkiej rozmowy. Podczas gdy się umalowała, do jej pokoju ktoś zapukał. Rzuciała szybkie proszę i odwróciła się. W drzwiach ukazała się brunetka z kosmetykami w dłoni.

- Mogę? - zapytała nieśmiało.

- Jasne. Wchodź. - uśmiechnęła się do niej.

- Wiczka mi doradziła ten pomysł. - kiedy różowowłosa zrobiła jej miejsce obok, usiadła ze wzrokiem spuszczonym w podłogę.

- Rozmawiałam z Bartkiem - postanowiła zacząć - Wyjaśniliśmy sobie całą sytuację. - Julita podniosła wzrok na dziewczynę - Pogodziliśmy się. Także o to możesz być spokojna. - brunetka rzuciła jej się na szyję.

- Tak się cieszę! Nie wybaczyłabym sobie, gdybyście przeze mnie zniszczyli sobie waszą relację. - po kilku minutach oderwała się od dziewczyny. - Fausti, przepraszam cię za ten komentarz wtedy. Nie wiem co mnie poniosło, żeby to powiedzieć... Naprawdę przepraszam. Od wczoraj mam ogromne wyrzuty sumienia.

- Julitka, spokojnie. Wybaczam ci. - uśmiechnęła się lekko. - Ja też przepraszam. Zareagowałam bardzo ostro. Po prostu...

- Misiek, nie musisz się tłumaczyć. Teraz już doskonale to rozumiem. - posłała jej uśmiech i zaczęła szukać bronzera. - Uważam, że macie cudowną relację i ogromnie wam kibicuje, żeby trwała jak najdłużej.

- Dziekuję. Doceniam.

Reszta rozmowy minęła im w radosnej atmosferze. Kiedy były już gotowe, obie zeszły na doół. Różowowłosa wypatrywała tylko jednej osoby. Nigdzie nie mogła jej znaleźć. Nagle poczuła jak ktoś się na nią rzuca od tyłu.

- Dobrze cię widzieć wśród żywych. - Wiczka puściła ją i stanęła obok niej.

(A wy co, mysleliscie, ze to Bartuś? Niedoczekanie xD - aut. )

- No nie powiem czyja to zasługa. - uścisnęła przyjaciółkę. - Jesteś przekochana. Naprawdę nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła.

- Do usług kochana.

***

Z uśmiechem na twarzy stanęła pod drzwiami pokoju Bartka. Pomimo niezaciekawej rozmowy, jaka ją czekałam, czuła się radośnie. Po wczorajszym dniu rozpaczy, dzisiaj nic nie było jej w stanie zniszczyć. Zapukała delikatnie.

- O proszę kogo to moje oczy widzą. - wpuścił ją do środka. Dziewczyna starała się wejść stojąc cały czas przodem do chłopaka. - Co się stało? - zapytała zaciekawiony.

- Mam dla ciebie niespodziankę. - uśmiechnęła się szeroko.

- Jejku Faustynka nie musiałaś.

- Musiałam. Dużo przeze mnie przeszedłeś nieprzyjemności plus przyda się dobra atmosfera po dzisiejszym odcinku. A teraz zamknij oczy i otwórz buzię. - jak powiedziała, tak zrobił. Dziewczyna wyjęła jedno ciasto z pudełka i włożyła chłopakowi do ust.

- Kupiłaś moje ulubione ciastka. - zrobił słodką minę. - Dziękuję. - przytulił ją. - Idealnie się składa, że ja też coś dla ciebie przygotowałem. - oderwał się od niej. - Musisz wskoczyć mi na barana i zamknąć oczy. - po chwili znalazła się na plecach chłopaka. - Tylko nie podglądaj.

- Dobrze, obiecuje.

Pomimo wielkiej ochoty dziewczyna starała się dotrzymać obietnicy. Po chwili znaleźli się na zewnątrz, o czym wyraźnie świadczył spadek temperatury.

FriendshipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz