Rozdział I - Noc oczyszczenia

51 6 1
                                    

Delikatnie zapukała do drzwi jego pokoju. Pomimo cichości, jaką wydał ten dzwięk, miała wrażenie, że stukot rozniósł się na cały dom. Wzięła głęboki oddech i uniosła rękę, aby zrobić to ponownie. Wtedy drzwi się otworzyły, a w ich progu stanął brunet. Na sobie miał jedynie krótkie spodenki i koszulkę, którą założył na odwrót. Włosy miał w lekkim nieładzie. Mimo to uśmiechnął się na temat przybyszki i przesunął się, aby wpuścić ją do środka. Weszła cichutko do pokoju, od razu zauważając rozwaloną kołdrę w księżniczki. Tak bardzo nie chciała go obudzić, ale wiedziała, że musi to zrobić dzisiaj. Chłopak odrzucił kołdrę na bok robiąc kawałek miejsca i usiadł na łóżku.

- Mów co tam się dzieje. - spojrzał na dziewczynę badawczo, od razu widząc, że jest zestresowana. - Spokojnie, dopiero się położyłem. Widzę, że coś cię dręczy i nawet nie próbuj udawać, że jest inaczej.

- Pogadamy? - wyszeptała.

- Przecież właśnie rozmawiamy. - zmarszczył brwi.

- Tak, ale na temat nas i naszej relacji. - nastała cisza. Brunet poklepał miejsce obok siebie, wiedząc, że to nie będzie ani łatwa, ani szybka rozmowa. Jednak blondynka się nie przemieściła. Zamiast tego skrzyżowała ręce. - Bartek, ja przepraszam. Te wyimaginowane teorie i wszystkie komentarze zaczęły mnie przytłaczać. Myślałam, że to ucichnie, kiedy nasz kontakt przestanie być aż tak zauważalny. A teraz? - westchnęła i spuściła wzrok. - Teraz zaczęliśmy daily, a ja nie chcę, aby był jakiś kwas pomiędzy nami. - spojrzała na niego wyczekująco.

- Fausti. Nie masz absolutnie za co przepraszać. Całkowicie rozumiem twoją decyzję. Wina leży również po mojej stronie, wyszedłem z podobnej logiki. Również nie chcę, aby między nami były jakieś niejasności. Sam się zastanawiałem czy z tobą nie porozmawiać i nie wyjaśnić tego wszystkiego.

Po tych słowach oboje odetchnęli głęboko. W końcu znali persepktywę drugiej strony, która wyglądała podobnie.

- Brakowało mi naszych rozmów. - odparł brunet i popatrzył na blondynkę.

- Tak, mi też. Dziękuję. - uśmiechnęła się lekko. Jednak szybko gest znikł, a jej wzok wylądował w podłodze.

- Co jeszcze cię gryzie?

- Przeraża mnie w pewnym stopniu to daily. Uwielbiam was i wszystko, ale... - w jej gardle pojawiła się gula. To wszystko po ale, było tym, dlaczego zdecydowała się tutaj zapukać.

- Może jednak usiądziesz? - zapytał łagodnie. Tym razem skorzystała z propozycji.

- Czuję, że ta fala editów z nami powróci i to wszystko się zrujnuje. Skończy się na tym, że się pokłócimy albo oddalimy od siebie na tyle, że nie będzie można tego odbudować. - zacisnęła mocno zęby, ale z jej oczu i tak poleciały pierwsze łzy. - Jeszcze ten mój tekst na dzisiejszym odcinku. - zasłoniła oczy tłumiąc łzy.

- Hej, spójrz na mnie. - położył jej dłoń na ramieniu i wyczuł, że zaczęła lekko drgać. - Faustynka, proszę. - podniosła głowę, a on lekko się uśmiechnął. - Będzie dobrze. Przetrwaliśmy tyle razy, więc teraz też damy radę. Razem. Dobrze? - pokiwała głową. - A teraz choć na miśka. - otworzył ramiona, a ona się w niego wtuliła. Zaczął ją delikatnie głaskać po plecach.

Mimo, że chłopak tego nie pokazywał, miał podobne odczucia. Wiedział jednak, że nie może się poddać. Natomiast ulżyło mu, że nie tylko on znosił tak źle ich rozluźnienie relacji. Na szczęście teraz nie musiał już walczyć samotnie, a miał w kimś wsparcie.

- Fausti, chcesz, aby zaparzyć ci melisę? - zapytał po dłuższej chwili, na co dziewczyna pokiwała głową. - To nam zrobię, okej?

- Pójdę z tobą. - oderwała się ostatecznie od chłopaka i wstała.

FriendshipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz