Była już jesienna, wczesna noc. Siedzieliśmy w wyludniowej kawiarence na uboczu miasta, pijąc rozgrzewające napoje.
- Bill, może już przestaniesz? Pijesz czwartego grzańca. - Zaśmiał się rozczulony Georg, moje oczy automatycznie spoczęły na jego osobie. Jęknąłem z goryczą, załamany. Jestem w pełnii świadom, że mój bliźniak w ogóle nie ma głowy do alkoholu, nawet takiego najmniej procentowego. A nie chciałbym zbierać jego nie reagującego ciała ze stolika. Bill głupio zachichotał, patrząc w moje oczy bezwstydnie, biorąc następnego łyka napoju.
- Zgadzam się, nie przesadzaj bo nie chcę cię nosić.
Skupiłem się na mojej leśnoowocowej herbacie. Niemal zachłysnąłem się, nagle czując dotyk na moim kroczu. Jedyna osoba, która mogłaby to zrobić to był mój bliźniak siedzący naprzeciwko, który nie raz wymyślał takie okropne pomysły, jeszcze po pijaku. Ścisnąłem szczelnie swoje oczy, gdy jego stopa masowała moje genitalia. Chichotając, bezczelnie doprowadzał mnie do niemowy. Natychmiastowo poczułem dziwny skurcz w brzuchu, fala ciepła przepływająca przez moje ciało. Jednak, muszę go usprawiedliwić. W końcu jest pijany i to nie delikatnie. Przynajmniej jest to jedyny moment, w którym mogę wykorzystać jego niewinną nieświadomość. Przesunął sugestywnie nogę na moje wrażliwe jądra, wygiąłem się w jego dotyk, pragnąc więcej. Czy jest to możliwe że czegoś się domyślił po moim niecodziennym zachowaniu? Nie... nie ma szans. Jednak to on jest jedynym dziwakiem, który dał mi wyżutą przez siebie gumę. Modliłem się, aby Gustav i Georg niczego nie zauważyli. Wątpiłem że nawet pan Bóg wysłucha moich modlitw, przez ilość grzechów przeze mnie popełnionych.
- Tom, co tak się krzywisz? - Z satysfakcją się spytał.
- Wiesz co? Idziemy do pokoju już. - Sfrustrowany, wstałem ze swojego drewnianego siedzenia. Moja dłuższa kurtka, ratowała mi teraz życie! Ciekawe co by było, gdyby ktoś inny zauważył wypukłe wybrzuszenie na moich spodniach, które wcale nie było małe. Podniosłem Bill'a a za ramiona, aby przypadkiem nie upadł. Zaczął coś mamroczyć pod nosem, potykając się gdy wychodziliśmy z kawiarnii.
- Tom... - Wyjąknął, na co mój członek jednoznacznie zareagował. Poczułem olewającą moje ciało falę ciepła, w reakcji na słowa mojego brata. Jak ja teraz marzyłem, by krzyczał moje imię ku ekstazie. Błagał, abym przestał gdy będę go brutalnie pieprzył, nie zwracając uwagi na jego szlochy. Musiałem niemal go wlec do naszego pokoju hotelowego, jak on się szybko upija. Po kim to odziedziczył? Zdjąłem mu buty, zarazem ściągając te moje. Nie łatwo było zdjąć te obicsłe botki jakie nosił mój bliźniak. Rzuciłem go na łóżko, wreszcie pozwalając by moje ręce odpoczywały. Rozłożył się wygodnie, wiedziałem że jutro będzie wściekły! Że nie zmył makijażu, nie umył się tymi swoimi różanie pachnącymi mydełkami. I na dodatek, będzie mnie oskarżał że to ja do tego wszystkiego doprowadziłem, mogę się aż założyć. Bill spojrzał na mnie spod powiek.
- Podejdź. - Mruknął nie wyraźnie. Podeszłem do niego, tak jak prosił. Miałem cichą nadzieję że zachęci mnie do czegoś, czego nie mieliśmy okazji spróbować razem. Patrzyłem na grymas widniejący na jego twarzy.
- Rozbierzesz mnie?
Nie musiał mówić mi dwa razy. Swoje dłonie umiejscowiłem na pasku od jego spodni, byłem więcej niż napalony, pulsujący penis wcale mi tego nie ułatwiał. Odpiąłem go zwinnym ruchem, Bill nie zdawał sobie z niczego sprawy, z żadnych planów które knułem. Moje ciało drżało, tak bardzo błagałem o spełnienie. W końcu, zabrałem się za jego czarne jeans'y. Nie mogąc wytrzymać z napięcia, szarpnąłem je niecierpliwie, rzucając na podłogę wraz z jego czarnymi bokserkami. Widok przede mną, jeszcze bardziej mnie zadowolił. Jego kutas, który jeszcze nie obudził się do życia, spoczywał na jego podbrzuszu. Różowa główka, taka piękna, napewno wrażliwa. Mój bliźniak, już dawno odpłynął od nadmiernego spożycia alkoholu, wyglądał jak nie kontaktujący trup w łóżku. Rozerwałem jego koszulkę, to była jedna z jego ulubionych. Kochałem jak niewinnie wyglądał, bezbronnie, nie mogąc zrobić nic nawet gdybym go zgwałcił. Zawsze był taki naiwny. Mocno ścisnąłem jego penisa, co nie wzbudziło w nim jakiejkolwiek reakcji. Miałem tyle opcji, wyborów, co mógłbym zrobić z jego ciałem. Moja dłoń ruszała się w górę, i w dół, tak na przemian. Pozwoliłem swojemu własnemu członkowi wyjść na wolność, aż spuchnięty od fanatazji. Kiedy przyśpieszyłem ruchy, wreszcie mu stanął, na co mogłem odetchnąć. Przerzuciłem go gwałtownie na plecy, tylko moja chora satysfakcja teraz się liczyła. Rozszerzyłem jego pośladki, patrząc na jego zaciśniętą dziurkę. Wyglądał, jakby był ciaśniejszy niż każda inna dziewica! Splunąłem swoją śliną, na co zaczęła pulsować. Och, Bill. Nawet nie wiedział jak bardzo na niego działam. On musi tego podświadomie chcieć, pragnąć. Musi być aż tak obrzydliwy jak ja! Jęknąłem głośno, wchodząc w niego bez przygotowań. Jego już ciasne ścianki zacisnęły się na mnie, powodując nieprzyjemny ból. Ignorowałem go, czerpiąc każdą sekundę z bycia w moim własnym bracie bliźniaku, nasze ciała nareszcie złączają się w jedność. Po tylu wyczekiwanych latach. Złapałem go za biodra, popychając dalej na mojego żądającego kutasa. Bolał mnie otwór od główki, był za ciasny. Naszym lubrykantem była jego własna krew, wydobywająca się z jego wnętrza, brudząca materac. Dałem chwilę dla mnie, na przyzwyczajenie się. W tym czasie, przesunąłem opuszkiem palca po jego udzie, nabierając trochę czerwonej cieczy. Wziąłem go do buzi, rozkoszując się wspaniałym, krwistym
smakiem. Poruszałem się w nim, nie zwracając najmniejszej uwagii na ból. Jęczałęm, szarpiąc jego czarne włosy. Nie myślałem w tej chwili, jak zagra kolejny koncert za trzy dni, co pomyśli jak się obudzi. Z każdą mijającą sekundą, czułem większe ciśnienie w podbrzuszu. Brutalnym, ostatecznym pchnięciem, doszedłem w nim z wielkim krzykiem. Jego krew, moja sperma połączyły się, wypływając z poszkodowanej, wyglądającej maskarycznie dziurki. Właśnie zgwałciłem swojego własnego brata bliźniaka, i byłem z tego całkowicie dumny.
CZYTASZ
"𝐀 𝐬𝐢𝐝𝐞 𝐨𝐟 𝐲𝐨𝐮 𝐭𝐡𝐚𝐭 𝐈 𝐧𝐞𝐯𝐞𝐫 𝐤𝐧𝐞𝐰" - Tom x Bill Kaulitz.
RomansaSławni bliźniacy Kaulitz, których nazwisko jest znane przez praktycznie każdą osobę. Mimo to, żaden człowiek nie wie co się dzieje poza otaczającymi ich kamerami, poza społecznością. Nikt nie jest i nie będzie w pełni wtajemniczony w niebezpieczne...