coś

67 4 2
                                    

Następne dni, spędziłam sama. Żyłam sama, jadłam sama, spędzałam wieczory na balkonie sama. Mijałam się z chłopakiem jakbyśmy się nie znali. W sumie, nie zależało mi na nim. Wolałam już mojego przyjaciela Emila niż Michała. Właśnie...zadzwonię  do niego

Piiiiiiip.

Piiiiiiip.

Piii-

-hej- milczenie przerwał jego, śliczny, głęboki głos i twarz

-hejkaaaa co tam?- zagadałam a chłopak zastanowił się

-hmm...no ostatnie mieliśmy mecz- powiedział

-niech zgadnę..wygraliście?- zapytałam

-no a jak!- krzyknął podekscytowany

-hahahaha- śmiałam się

-a u ciebie jak?- zapytał..

-a jestem na wyjeździe we Włoszech ze znajomymi. Z..ekhem..wiesz czego- mówiłam

-aaa z mafii?- zapytał

-Emil!- krzyknęłam a on zaśmiał się

-co tak ryja drzesz? Spać się nie da- powiedział głos za moimi plecami.

-halo Zuzia?- zapytał głos w telefonie, a twarz chłopaka miała na sobie wyraz zdziwienia

-spieprzaj- powiedziałam do chłopaka za mną

-tak?, sorry księciu z bajki zajmę wam chwilę- powiedzial po czym wyrwał mi telefon, odłożył na kanapę i chwycił mnie jak księżniczke.

-co ty wyprawiasz?!- zapytałam zdenerwowana a chłopak wrzucił mnie do basenu..to był dosłownie ułamek sekundy. Wynurzyłam się z wody a chłopak śmiał się w niebogłosy.

-dobra wyłaź- powiedział do mnie a ja oparłam się o brzeg basenu rękami z zamieram podciągnięcia się

-ała!- prawie wykrzyknęłam gdy spróbowałam się wciągnąć

-co jest księżniczko?- zapytał badając mnie wzrokiem

-boli mnie ręką-

-dobra.- powiedział po czym wyprostował się. Zdjął koszulkę i wskoczył do basenu. Podpłynął do mnie, po czym powiedział:

-dobra słuchaj księżniczko, ja cię podsadze a ty masz TYLKO USIĄŚĆ NA BRZEGU. Spróbujesz wstawać skończy się to dla ciebie lepą na łeb- powiedział a ja pokiwałam głową. Złapał mnie pod uda i posadził na brzegu basenu. Po chwili obok sam się wciągnął, i wziął mnie na ręce. Złapał mnie za pośladki.

-sorry- powiedział i złapał mnie za uda. Ja oplotłam rękami jego szyję, a on zabrał mnie do pokoju.

-dzięki. - powiedziałam gdy mnie odstawił

-nadal cię boli?- zapytał ignorując moje podziękowania

-tak- powiedziałam

-kurwa. Daj.- powiedział i wyciągnął rękę po mój nadgarstek. Posłusznie położyłam nadgarstek na jego dłoni a on pooglądał go.

-dobra, teraz zobaczymy jak zakres ruchu. Jak będzie bolało, mów. Okej?-

-mhm..- najpierw podotykał mi palce i nie bolało. Dłoń, no już trochę..ALE JAK KURWA PRZESZEDŁ DO NADGARSTKA MYŚLAŁAM ŻE SIĘ ZESRAM

-dobra, teraz nadgarstek. - złapał moją drobną rękę pomiędzy palce, i delikatnie nacisnął

-mmmm- pisnęłam a on spojrzał na mnie. Obróciłam głowę na bok

-boli?- zapytał

-a jak myślisz...ała...PUŚCISZ JUŻ?- zapytałam wkurwiona

-tak, tak. Teraz tu- ścisnął trochę mocniej

-ała! No kurwa mać! Michał!- krzyczałam a on puścił.

-dobra dobra. Czekaj - powiedział i ruszył do walizki wziął z niej coś jaskrawego a ja zauważyłam apteczkę. Wziął maść i bandaż

-nie trzeba - mówiłam

-trzeba ci to usztywnić- posmarował a ja jeszcze trochę pojęczałam. Zawinął bardzo mocno i puścił

-i tyle. Jak wrócimy do Polski, pojedziemy do lekarza- mówił i poszedł odłożyć apteczkę

-my?- zapytałam nie pewna czy pojedzie ze mną

-tak- odpowiedział

CIĄG DALSZY MIE DŁUGO

hope (young multi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz