mafia.

98 5 0
                                    

Co?.. skąd on zna moje imię? Skąd wie gdzie mieszkam? Skąd ma pieniądze na TAK drogi telefon.. przecież ten telefon kosztuje kilka tysięcy. I jeszcze "przyjadę po ciebie o 20" skąd on ma pieniądze na auto..i skąd ma prawko?! Zadawałam sobie pytania ale ostatnie zdanie przykuło moją uwagę, dopiero po chwili. "Inaczej wszyscy poznają twoją tajemnice" skąd on wie? I o jaką może mi chodzić? Nie rozumiem..nie rozumiem już nic. Jednak gdy usłyszałam otwieranie drzwi, zobaczyłam na podjazd, ale nie było żadnego auta..to znaczy..nie..nie, nie nie.. przyszedł Kamil. Pomimo tego że wiem co się będzie działo i tak się boje że wymyśli coś nowego. Już tak głęboko we mnie wchodził że nawet nie bolało, ale i tak było to dla mnie odrażające.

-zuzia? Jesteś w domu? W sumie po co ja się pytam oczywiście że jesteś- zaśmiał się i ruszył na górę. Gdy wszedł do mnie w ręku trzymał jakąś torbę. Rzucił nią w mnie, a ja wyciągnęłam z niej erotyczny strój.

-zakładaj to- powiedział a ja poszłam do łazienki i ubrałam się w strój choć wcale nie chciałam.

-hm..jesteś na niego za gruba, nie podoba mi się, zdejmuj- powiedział i przebierając mnie jak lalkę pozbył się ze mnie stroju.

-będzie dla Sary..- powiedział

-dla kogo?-

-cicho tam!- powiedział a ja stałam przed nim nago. Rzucił mnie na łóżko i wiadomo co działo się dalej...

Po dwóch godzinach, intensywnego zabawiania mojego "Brata" leżałam w dresie czując się (jak zawsze po TYM) jak gówno. Kamil znowu mówił że jestem za gruba, że już mu się nudzę, ale co on będzie robił jak nie ja, więc jednak te teksty wjeżdżały na banie. Wyglądałam okropnie. Włosy rozpuszczone i poczochrane, dres szary, za duży. Rodzice wrócili już jakieś pół godziny temu, a Kamil udawał że robi jakieś rzeczy do pracy i jakby nic się nie wydarzyło. Mama zaglądała do mnie, a ja powiedziałam że jestem zmęczona i idę spać. Nie kontrolują mnie jakoś mocno, bo wiedzą że sobie poradzę więc w sumie tylko fundują mi dom, ubrania, jedzenie itd.

Totalnie zapomniałam o spotkaniu z dredem, więc gdy dostałam smsa od chłopaka byłam w dużym szoku.

Nieznany:
Długo mam jeszcze czekać?

Ja:
Nie. Już idę.

Przeczesałam włosy, pomalowałam rzęsy włożyłam buty i wyszłam przez okno. Bo wiem że rodzice nie pozwolili by mi wyjść o tej porze. Po cichu ze skoczyłam z drugiego piętra a czarny Mercedes już stał. Delikatnie otworzyłam drzwi i wsiadłam na miejsce pasażera z przodu.

-cześć królewno. Jak na to że tyle czekałem to nie wyglądasz najlepiej- powiedział

-spoko. Gdzie jedziemy?- zapytałam a chłopak ruszył w jakiś las

-musisz być taka ciekawska?- powiedział tajemniczo a ja zestresowałam się. Coś ty zrobiła..wsiadłaś do jakiegoś typa i jedziesz z  nim nie wiesz gdzie.

-skąd znasz moje imię? I skąd wiesz gdzie mieszkam? I skąd masz mój numer?!- pytałam a chłopak westchnął

-tajemnica.- powiedział a ja przewróciłam oczami

-a to mogę wiedzieć chociaż jak masz na imię?-

-nie.- odpowiedział a ja spojrzałam na niego nie dowierzając

-ale że naw- nie zdążyłam dokończyć ponieważ właśnie dotarliśmy. Byliśmy gdzieś w środku jakiegoś lasu...przed nami była ogromna willa a ja spojrzałam się na chłopaka

-chce wrócić do domu.- nie byłam pewna w 100 procentach tego co mówię jednak na pewno nie chciałam tu być

-najpierw się czegoś dowiesz.- kiwnęłam głową i ruszyłam za chłopakiem. Otworzył na kod wielkie drzwi i wszedł do środka. Nie zdjął butów a w domu było słychać ludzi.

-ty tu mieszkasz?- zapytałam

-przestaniesz zadawać pytania?- zapytał ostrzegawczo a ja splotłam ręce i spojrzałam gdzieś w bok. Nagle przyszedł jakiś starszy chłopak

-Michał gdzie ty..kto to jest?- zapytał chłopak a ja spojrzałam na Michała

-mhm. Czyli Michał. Tyle chciałam wiedzieć- powiedziałam i ucichłam.

-od dzisiaj jest w mafii.- powiedział Michał a mnie wryło w ziemię

-jakiej mafii?!- zapytałam

-pojebało cię? Nie możesz brać sobie każdej jednej szmaty która ci się spodoba.- mówił chłopak a Michał patrzył na moją reakcję na wyzwisko jednak moja mimika została nie wzruszona

-spokój. Pamiętaj że to MOJA mafia, i mogę przyjmować kogo chce. A ona jest dobra.- mówił Michał  a ja poczułam jak kręci mi się w głowie.

-serio, chce jechać do domu.- mówiłam.

-jeszcze spotkanie- powiedział nowo poznany chłopak.

-ok. Ale później odwozisz mnie do domu.- postawiłam tu granicę a on kiwnął głową.

-idziemy.-

Gdy weszłam z Michałem do sali siedziało tam dużo osób. Jeden chłopak który nazwał mnie szmatą a reszty nie znałam. Byli to głównie mężczyźni ale były też 2 kobiety

-dobrze więc dogadajmy szczegóły. - i tak gadali...i gadali...ja też coś gadałam, ale bardziej skupiłam się na wyginaniu palców ze stresu że rodzice odkryją że mnie nie ma

-halo?- zapytał zdenerwowany jakiś chłopak który pisał coś na dokumencie.

-tak?-zapytałam

-ile masz lat + data urodzenia.-

-17. W lipcu 18. 30.07.2007- mówiłam

-okej. Czyli połowę rzeczy musimy wykreślić...- analizował a ja myślałam że już mnie nic nie zaskoczy- więc ...witamy w mafii. -przywitał mnie a ja spięłam się

-kolejna. Przyszła i zaraz odejdzie- powiedział chłopak od "szmaty". Pomyślałam że to miał być żart ale niestety nie poczułam się tak.

-sorry muszę wyjść.- powiedziałam i wyszłam z sali a Michał wyszedł za mną- czego chcesz? -zapytałam

-wszystko okej, księżniczko?- zapytał

-nie. Po prostu zawieź mnie do domu. Proszę.- naprawdę nie czułam się dobrze więc już po 20 minutach byłam w domu.

-nie nawidze cię wiesz? - powiedziałam a mu drgnął koncik ust - za to całe wkręcenie do "mafii"

-spoko. Leć i się wyśpij bo jutro znowu, jedziemy do mafii.- mówił a ja opuściłam samochód szybciej niż do niego wsiadłam..

hope (young multi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz