"zawsze poprawiasz mi humor księżniczko"

37 2 3
                                    

- mhm.. no dobra ma pan 22 lata..jest pan prawnym opiekunem?-

-tak jestem-

-okej, pan Łukasz rozumiem-

-tak.-

Co jest kurwa? Łukasz? 22 lata?

-no dobra, robimy badanie-

Lekarz zrobił to samo co poprzedni i również usłyszeliśmy to samo. Odesłał nas na sor i mieliśmy podejść do pani za ladą

-mhm..w porządku no to teraz usiądźcie i czekajcie. Lepiej niech pan skoczy po jakieś jedzenie bo czas oczekiwania to nawet do 9 godzin.- mówiła pani za ladą

-jasne dziękujemy- poszliśmy na dwa wolne miejsca i usiedliśmy.

-będziemy czekać?- zapytałam

-no jasne. Nawet lepiej wymigamy się od spotkań na szczęście. Uwierz mi nie chciałabyś tam siedzieć. To jakaś katorga - mówił a ja zaśmiałam się

Parę (około 5) godzin później

-ej michaś skoczysz po maczka?- zapytałam się go po cichu , ponieważ nie którzy ludzie nawet spali. Była już 19 a jak ktoś siedział od 10 to się nie dziwię.

-no jasne, tylko napisz co chcesz i kupię. Będę za jakieś 20 minut ok?-

-okejjj byle żebyś przyniósł maczka. Bo umierammmmm- narzekałam a on zaśmiał się

Debil

Zapomniałam zmienić mu nazwy. Zamienię ją teraz

Multiś😻

Multiś: no co chcesz?

Ja: frytki

Multiś: tylko?

Ja: i wodę

Multiś: dobra. Dużo jeszcze osób zostało?

Ja: jeszcze przed mną jakieś 5 mehhh zdążysz

Multiś: ok

No i git jedzenie załatwione

Posiedziałam jeszcze chwilę na telefonie, a gdy podniosłam wzrok zauważyłam ojca przechodzącego tuż przede mną. Nie zwrócił na mnie w ogóle uwagi. Na szczęście.

-Pani Zuzanna Malinowska?! Zapraszam!- krzyknął lekarz. Bez zastanowienia wstałam i podbiegłam do lady

-przepraszam ten chłopak co ze mną był, poszedł po jedzenie. Jak wróci może mu pani powiedzieć że jestem na badaniu?-

-oczywście-

Więc poszłam na prześwietlenie

-no Dobrze. Mhm.. zdjęcie nadgarstka, palców i przed ramienia..okej zapraszam. Niech sobie pani usiądzie. Prosze ustawić rękę w taki sposób i zaczekać chwilę - robiłam co kazał PIP

-gotowe, zaraz się dowiemy co pani jestm- poczekałam gdy po chwili lekarz wrócił.- ma pani duże szczęście. To tylko złamanie. Będzie gips na 3 tygodnie a później do kontroli. Proszę tu ma pani dokument i proszę się udać do sali obok. Tam pani wykonają gips-

Podziękowałam i wyszłam z sali idąc do tej obok. Tu na szczęście nie było kolejek.

-dzien dobry. Mam takie skierowanie na gips-

-jasne. Proszę wejść do pokoju numer 7 i tam zaczekać na lekarza- poszłam, zaczekałam i wszedł lekarz

-pani Zuzanna Malinowska prawda?- zapytał lekarz

-tak.

-mhm..gips usztywniający nadgarstek czy całą rękę?-

-nadgarstek- potwierdziłam. Po chwili już miałam go na ręce. - dziękuję do widzenia. -

-wreszcie do domu...już jest po 21 pewnie jak dotrzemy będzie 23. - mówiłam sama do siebie i wyszłam do poczekalni gdzie stał chłopak.

-czyli nie operacja. Uf- mówił i patrzył na gips. - na ile?

-3 tygodnie. Później kontrolka. błagam jedźmy już do domu- prosiłam

-jasne. Maka zjemy w aucie. - mówił i wziął moją torebkę.

W domu MF (mafii)

-hejjjjj i jak?- zapytała Ola na wejściu i mnie przytuliła

-tylko złamanie, trzy tygodnie w gipsie i na kontrole-

-tylko?! Michał ja cię wydziedzicze. Co ty robisz tej biednej dziewczynie?!- udawała złość.

-spieprzaj.- powiedział ostro i poszedł na górę.

-ja żartowałam. Co z nim?- zapytała zmieszana dziewczyna

-wiem że żartowałaś ale nie wiem o co mu chodzi. Pogadam z nim jutro- powiedziałam i przytuliłam ją na pożegnanie. Weszłam po schodach na górę, i usłyszałam krzyki. Mergani i multi się kłócili.

-japierdole! Ona nie jest nam tu potrzebna!- krzyczał ten pierwszy

-a Dominika niby jest?- zapytał multi

-nie mieszj w to Dominiki, ona jest moją dziewczyną i przyszliśmy tu razem!- krzyczała mergani

-wyobraź sobie że Zuzka jest jedyną osobą w której znalazłem ukojenie. Jest wyjątkowa, jest jak plaster na rany..a ty chcesz mi to zabrać? Myślałem że się przyjaźnimy - mówił multi i poszedł najpewniej do swojego pokoju

-michał- powiedział mergani i poczułam że zbliża się w moim kierunku więc udawałam że dopiero wchodzę

-hej- powiedziałam do niego a on omiótł mnie wzrokiem I poszedł na dół. Podeszłam do pokoju, do którego wszedł chłopak i spojrzałam na plakietkę z imieniem. Nie było tam już "michał" było tam "michał i Zuza". Zrobiło mi się jakoś miło. Weszłam do pokoju a chłopak siedział na balkonie. Podeszłam do niego od tyłu i go przytuliłam. On odchylił głowę i pocałował mnie.

-kocham cię wiesz?- zapytał

-wiem. A tak w ogole...o co chodziło z tym dowodem? Łukasz? 22 lata?- śmiałam się

-spokojnie. Fejkowy dowód. Tobie też musimy taki załatwić-

-czyli nadal jesteś Michał lat siedemnaście- śmiałam się

-michał tak, ale lat osiemnaście- mówił i wyszczerzył się. - jesteś tu najmłodsza księżniczko- mówił a ja uśmiechnęłam się.

-spokojnie jeszcze tylko 4 miesiące i będę dorosła.-

-ale  i tak nadal najmłodsza. W styczniu mam dziwetnastke- mówił a ja byłam w szoku

-pedofil..PEDOFILL- zaśmiałam się

-hahahaha- śmiał się.- zawsze mi poprawiasz humor księżniczko. Zawsze.

-a ty mi. Głównie pocałunkami aleee- nie zdążyłam dokończyć bo już dostałam mocnego buziaka w usta. Chłopak oderwał się ode mnie i otarł usta- o dokładnie takimi - uśmiechnęłam się. Ten wieczór zapamiętałam dobrze..ale jeszcze nie wiedziałam.

hope (young multi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz