część 10

85 5 6
                                    

Gdy oboje byliśmy już ogarnięci, usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy rozmawiać. Odpowiedziałam mu o sytuacji, z moim przybranym bratem, jednak nie zebrałam się na odwagę żeby powiedzieć mu, co Kamil mi robi. Powiedziałam tylko o szantażu a to wystarczyło chłopakowi, żeby powiedział "zabije gnoja". I tyle. Po tym ja zaczęłam pytać o niego

-a ty?- zaczęłam

-co ja?- pytał

-co robiłeś przed mafią?- siedziałam na przeciwko jego, a on położył się i zaczął rozmyślać

-nic.-

-jak to nic? Gdzie mieszkałeś? Co robiłeś? - dopytywałam a chłopak westchnął.

-żyłem z matką. Jak każdy normalny dzieciak chodziłem do szkoły. Później gdy miałem 5 lat, ona zniknęła bez słowa. - widziałam że ciężko było mu to opowiadać, jeeeeednak ciekawość wygrała

-i co było dalej?-  chłopak patrzył w okno zastanawiając, się nad czymś chwilę.

-nie chce o tym rozmawiać. Okej?- pokiwałam głową, i wyszliśmy na balkon. Usiedliśmy na ławce, i oglądaliśmy widok, spokojnego morza. Oparłam się o jego ramię, a on patrzył na mnie zaskoczony

-kim jesteś, i co zrobiłaś z zuzką która mnie nie nawiedziła?- zapytał i złapał się za serce teatralnie. Zaśmiałam się i powiedziałam

-pielęgniarko, szybko! Mamy tu atak serca!- powiedziałam i zaśmiałam się

-zatrzyma mi się serce zaraz!- krzyknął chłopak a ja spojrzałam na niego

-a skąd ty to tym wiesz, hm? Ja jestem lekarzem -skwitowałam i udawałam obrazę

-przepraszam pani doktor- powiedział a ja uśmiechnęłam się

-mamy zatrzymanie!- powiedziałam i usiadłam na niego udając że robię mu masaż serca, a on udawał że umiera

-dwa wdechy- przypomniał szeptem i umarł dalej (WGL XDDD- AUTOR)  gdy już miałam zbliżyć swoje usta do jego, ocknęłam się z transu zabawy

-ej! Tak się nie bawimy- powiedziałam a on przestał umierać. Podniósł głowę, przyciągnął mnie za uda i pocałował mocno, ale szybko

-a tak?- zapytał

-hmmmm...- udawał że myślę- zobaczymy- powiedziałam i roześmialiśmy się razem. 

-dobra Shreku, zapraszam do spania- mówiłam i ruszyłam do łóżka

-zaraz przyjdę- powiedział a ja kiwnęłam głową. Położyłam się i wpatrywałam w niego dopóki nie zasnęłam...

Rano (około 8:40)

Obudziłam się cała obolała. I nie wyspana ale to jak zawsze. Budziłam się w nocy parę razy, bojąc się że coś nam się stanie. Mój mózg już tak miał, gdy byłam w nowym miejscu. Rozejrzałam się rozespana, zobaczyłam rozczochrane kudły, wystające zza kanapy. Podeszłam a tam leżał chłopak.

Dlaczego nie spał ze mną?

Przykryłam go koudrą z łóżka, i ubrałam się w luźną koszulkę i jakieś dłuższe luźne spodnie. Nie wiem czemu, ale czułam jakiś nie pokój związany z dominiką..dlaczego się tak zachowywała?. Stwierdziłam że napiszę do niej na IG, bo tylko tam ją miałam więc odpaliłam aplikacje a tam na głównej stronie już widziałam zdjęcia moje i multiego od niej. Weszłam na jej profil a tam znalazłam pełno zdjęć chłopaka, z jakimiś dziewczynami. Zdziwiło mnie to, bo myślałam że nie jest on otwarty na nowe znajomości..jednak jak widać . Jestem tylko kolejną. Pewnie każdą z nich zaliczył a później zostawił. Ja nie będę kolejną w jego "dzienniku zaliczonych lasek". Z taką myślą poszłam na śniadanie. Na nim spotkałam merganiego, Dominikę i parę innych osób które widziałam w autokarze. Gadałam trochę z merganim, i poznałam nowe osoby, które okazały się lepsze niż wcześniej mi się wydawało.

-hej zuzka gdzie Michał?- wpsomniał jakiś chłopak a mnie wróciły do głowy zdjęcia jego i jakoś lasek. Kolejna w dzienniczku

-w pokoju. Niech śpi.- mówiłam, jednak ludzie do około najwyraźniej zobaczyli że jestem zesłoszczona więc wyszłam z pomieszczenia. Wyszłam na recepcję i usiadłam na ławce, przeglądając telefon. Czy zawsze musi się jebać, gdy myślałam że to TEN..,

Bardzo zaczęło się chmurzyć, a ja dostawałam coraz więcej sms-ów od chłopaka. Gdy po jakiś 2 godzinach nie obecności, przyszłam do pokoju zostałam znów opierdzielona

-Zuzia! Gdzie ty do chuja, jesteś? Czekałem na ciebie. Wszyscy cię szukaliśmy! Myślałem że cię dorwali..-

-ta, super- powiedziałam i weszłam z impetem do łazienki, zamykając drzwi tym samym prawie uderzając chłopaka

-księżniczko..- Zabrzmiał jakby chciał mi zagrozić.

-co?!- prawie krzyknęłam a on stanął jak wryty

-co jest?- zapytał obserwując mnie- okres masz czy coś? - zapytał a ja na to tylko bardziej się wkurwiłam

-spierdalaj. I nie, nie mam.- stwierdziłam

hope (young multi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz