piosenka do rozdziału:
Angel - Massive Attack
Za każdym razem zaczynało się od odległego pomruku.
Niskiego, ledwo wyczuwalnego drgania, które wdzierało się do jej ciała. Był to dźwięk, który nie tylko słyszała. Wyczuwała go—głęboko pod skórą, aż w samych kościach.
Z początku sądziła, że to tylko bicie jej własnego serca, dudniącego niespokojnie w jej piersi, jakby próbowało wyrwać się na wolność. Uderzenia rozbrzmiewały w jej klatce piersiowej, wybijały na jej żebrach nieznany rytm, ale dźwięk tylko narastał. Dochodził z zewnątrz.
Przed jej oczami przemykały cienie. Człekokształtne sylwetki—zbyt odległe, by mogła je rozpoznać, ale przy tym zbyt wyraźne, aby mogła zbyć je halucynacjami. Wyginały się i zakręcały w nienaturalny sposób, jakby coś je deformowało, zniekształcało. Były niemal groteskowe. Ludzkie, ale przy tym dziwnie obce.
Obserwowały ją. Nieustannie.
Nie tylko oczami—o ile w ogóle je posiadały—ale czymś więcej, co zdawało się przeszywać ją na wskroś. Czymś, co przeszywało jak igła, docierając do miejsc, które chciała ukryć nawet przed sobą. Czymkolwiek było, analizowało jej wnętrze, czytało jej myśli, wspomnienia, wszystkie sekrety i lęki, które miały pozostać skrzętnie ukryte przed całym światem.
A cienie obserwowały. Czekały. Oceniały.
Jej ciało drgnęło, mięśnie spięły się w bezowocnym proteście. Próbowała się poruszyć, próbowała przezwyciężyć to ciężkie, dziwne uczucie, które paraliżowało jej kończyny i trzymało ją nieruchomo, jak posąg. Ale jej ręce i nogi odmawiały posłuszeństwa. Im bardziej zmuszała swój mózg do wydania impulsu do reakcji, z tym większym oporem się spotykała.
Aż w końcu nadchodził ból.
Początkowo ledwo wyczuwalny. Jak drobna iskra, która rozprzestrzeniała się powoli, jak niewielkie ognisko stopniowo przeradzające się w istny pożar. A ból narastał, stawał się coraz silniejszy, ostry jak brzytwa. Miała wrażenie, że jej skóra dosłownie jest zdzierana z jej ciała, centymetr po centymetrze, a ból tylko rozpromienia się dalej, roznosząc na każdą komórkę jej ciała.
Jej ciało oblał paniczny strach, zadrapujący krawędzie rozsądku. Próbowała, z całych sił, walczyć, protestować, ale z każdą chwilą jej ciało pogrążało się w tylko silniejszym paraliżu. Jakby jej własny organizm działał przeciwko niej, uniemożliwiając naturalną potrzebę przetrwania.
CZYTASZ
𝐑𝐄𝐌𝐄𝐌𝐁𝐑𝐀𝐍𝐂𝐄━━ ꜱɪᴍᴏɴ ʀɪʟᴇʏ
FanfictionNie chciała tam wracać. Nie chciała stawiać czoła temu, co mogło tam na nią czekać, jakimkolwiek koszmarom, które czaiły się na nią w ciemnościach. Ale nie miała wyboru. Nigdy go nie miała. - Quake zostaje ponownie wezwana do służby, dwa lata po nie...