Obudził mnie okropny ból pleców. Chciałam się podnieść, ale okazało się, że jestem przypięta za nadgarstki do łóżka. Rozejrzałam się dookoła, a w rogu pokoju dostrzegłam blondwłosą kobietę. Jej wzrok momentalnie spotkał się z moim, a jej usta wygięły się w wrednym uśmiechu.
- Księżniczka się obudziła widzę.- powiedziała oschle i cicho się zaśmiała na końcu.
- Kim pani jest?
- No ja chciałabym tylko pogratulować ślubu. Nie mogłam pojawić się osobiście, więc teraz to robię.- uśmiechnęła się, a ja zmarszczyłam brwi.- Willow Rodriguez.- powiedziała, a ja zamarłam. Nie wiedziałam, co mam na to odpowiedzieć. Przełknęłam głośniej ślinę i odwróciłam wzrok. Kompletnie nie miałam ochoty patrzeć na tą kobietę... Nie przez to co zrobiła kiedyś Vigorowi... Skrzywdziła go, a on powiedział mi całą prawdę. Znienawidziłam ją przez samą opowieść Vigora.
- Czemu nie przyjechałaś osobiście?
- Wiesz, że twój mąż mnie nienawidzi.- zaczęła bawić się bronią między palcami.- A poza tym ty zabiłaś kogoś ważnego dla mnie. Bardzo ważnego.- wysyczała przez zęby.- A zemsta będzie słodka.- po tych słowach wyszła z pomieszczenia. Zostawiła mnie z natłokiem myśli, bo przecież ja nikogo nie zabiłam... Nie miałam niczyjej krwi na rękach... Zaczęłam spanikowana rozglądać się po pokoju, bo nic innego nie miałam do roboty. Głównie dominującym kolorem był czarny. Przy zasłoniętym oknie znajdowało się biurko, obok regał z książkami na całą długość ściany. Pod regałem stał czarny, skórzany fotel i obok mały stolik kawowy w tym samym kolorze. Pomieszczenie samo w sobie wyglądało ładnie, ale nie pasowało mi to w jakich okolicznościach się tutaj znalazłam. W progu stało dwóch zamaskowanych ziomków, którzy zapewne mieli pilnować mnie i drzwi. Masek nie mieli na sobie, ale kominiarka odsłaniała tylko oczy, które pusto wpatrywały się przed siebie.
Zaczęłam się zastanawiać: po pierwsze- jakie ta kobieta ma wpływy; a po drugie- co ja jej kurwa zrobiłam. Doszłam do jednego wniosku, że zapewne w późniejszym czasie mnie zabije za to co ja rzekomo "zrobiłam". Tylko, że ona zapewne o tym małym fakcie nie wiedziała. Postanowiłam grać w jej pierdoloną gierkę. Zagwizdałam w kierunku ludzi przy drzwiach.- Chłopaki pomożecie damie w opałach?- spytałam słodkim głosem, ale nie usłyszałam odpowiedzi. Postanowiłam kontynuować, ale tym bardziej już bardziej w moim stylu.- Bo kurwa zaraz się zesikam na to łóżko. A wtedy we trójkę poczujemy ten nieprzyjemny zapach.- powiedziałam oschle, a jeden z nich ruszył w moim kierunku. Wtedy mogłam dokładniej spojrzeć w jego oczy. Zamarłam. Zamarłam tylko dlatego, że dokładnie znałam te oczy i dwukolorowe tęczówki. Wpatrywałam się w nie z taką samą pustką z jaką one wpatrywały się w moje oczy. Valencio odpiął mi kajdanki i mogłam usiąść na łóżku i rozluźnić nadgarstki.
- Możesz iść do łazienki.- powiedział oschle i wskazał na drzwi w ciemnościach pokoju. Patrzyłam na niego cały czas lekceważąc jego polecenie. W jego kieszeni dostrzegłam telefon, natomiast pod paskiem znajdowała się broń. Czyli mam po prostu przejebane... Drugi zdenerwowany chłop ruszył w moją stronę i złapał mnie za włosy. Pisnęłam z bólu, ale on to zlekceważył i zaczął ciągnąć mnie w kierunku drzwi. Valencio złapał go za rękę i ten drugi odpuścił.- Ja ją zaprowadzę.- po jego słowach złapał mnie za bolące nadgarstki i zaczął ciągnąć za nie do drzwi. Otworzył je i wszedł ze mną do środka. Zamknął za sobą drzwi, a ja spojrzałam na niego, gdy ściągnął kominiarkę.
- O co chodzi?- spytałam szeptem, a on wzruszył ramionami.
- Będziesz siedzieć tu miesiąc.- powiedział oschle, ale na tyle cicho, abym tylko ja go usłyszała. Otworzyłam szerzej oczy, a on widząc moją dezorientację kontynuował.- Moja matka myśli, że zabiłaś Lucasa. Ona też cię zabije, ale za równy miesiąc.- dokończył wpatrując się w ścianę. Ja nie wiedziałam co mam robić. Z bezsilności usiadłam na podłodze i zaczęłam płakać. On kucnął obok mnie i mocno przyciągnął do siebie starając się uspokoić. Natomiast to mu się nie udało. Zaczęłam bardziej płakać, a bardziej wyć z rozpaczy, bo nie wiedziałam co dalej ze mną będzie.
Spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem, a on kiwnął głową. Odetchnęłam ciszej z ulgą, bo miałam nadzieję, że jakoś mi pomoże. Musi pomóc...

CZYTASZ
Evil meet at day (+18)
RomanceDruga część dylogii Evil Meet. Sophie- dziewczyna kończy studia i zdecydowanym krokiem zaczyna dorosłe życie. Wraca do domu, w którym mieszka z swoim narzeczonym- Vigorem. Wiodą spokojne życie- biorą ślub, ale nic nie trwa wiecznie. Do czasu- aż oka...