Postać stojącą na brzegu schodów od razu poznałam. To było niemożliwe, że ten to ten sam chłopak. Ten blond włosy chłopak, który uciekał przez płot i ten, który stał w drzwiach do salonu sukien ślubnych. Dwukolorowe oczy upewniły mnie w przekonaniu, że to był on. Maska na jego ustach natomiast zasłaniała pół twarzy, ale wygląd nadrabiała umięśniona klatka piersiowa. Miał na sobie luźne, czarne lniane spodnie. Uniosłam delikatnie brwi, gdy nasz wzrok się spotkał. On zdecydowanie również był w szoku, że ja to ja. Ciszę między nami przerwała Emma.
- To my was zostawimy. Idziemy na dół się pobawić.- powiedziała z uśmiechem, a po chwili zeszła z dziewczynami na dół. Zniknęły z mojego pola widzenia, a ja spojrzałam na nieznajomego. Jeszcze wyżej uniosłam brwi patrząc na niego.
- Co ty tu robisz?- wstałam z krzesła i powolnym krokiem podeszłam do niego.
- No a jak myślisz?- po chwili ściągnął maskę, a jego usta cały czas tkwiły w wrednym uśmieszku. Skądś kojarzyłam ten uśmiech, ale do końca nie wiedziałam skąd. Otworzyłam szerzej oczy dalej patrząc na niego.- Zostało mi zapłacone za moją pracę. Więc.- jego wzrok powędrował na krzesło za mną.
- Chyba cię pojebało.- powiedziałam oschle, a on prychnął pod nosem.- Nie dość, że za mną chodzisz to piszesz te popierdolone SMS.- wystawiłam w jego stronę palec.- Zachowujesz się jak kompletny pojeb.
- No fakt. Jestem pojebany, ale SMS'ów żadnych nie piszę.- powiedział, a mnie w sekundę zamurowało.- Co prawda kwiaty były ode mnie.- uśmiechnął się szeroko, a ja walnęłam go z otwartej ręki w policzek.
- Nienawidzę. Takich. Kurwa. Kwiatów.- powiedziałam oschle patrząc mu w oczy. Z nich byłam w stanie poznać, że jest wściekły. Ale kształt oczu miał do kogoś podobny, ale nie wiedziałam do kogo. Widziałam kiedyś ten wzrok, ale nie wiedziałam kiedy. Z moich rozmyślań wyrwał mnie cichy śmiech z jego ust.
- Wiem, że nienawidzisz Sophie.- śmiał się jeszcze bardziej, a ja poprawiłam mu liścia na drugi policzek.- Ten policzek akurat zabolał.- powiedział oschle i zbliżył się do mnie. Ja odeszłam kilka kroków do tyłu, ale pośladkami upadłam na krzesło. On stanął nade mną, a ja uniosłam wzrok na jego twarz.
- Odsuń się ode mnie.- powiedziałam oschle, a moje nogi utknęły pomiędzy jego. - Kurwa odsuń się.- chciałam się wyrwać, ale jego nogi zostały bardziej ściśnięte pod wpływem mojego ruchu.
- A jeśli nie. To co?- powiedział z włoskim akcentem, a ja otworzyłam szerzej oczy. Mój mózg łączył powoli kropki, ale chyba nie do końca.
- Wykastruję cię kurwa.- powiedziałam przez zęby, a on jedyne co to cicho się zaśmiał.
- Nie planuję dzieci, więc mi to jest na rękę.
- Kurwa jaki ty jesteś głupi.- złapałam się za głowę i mocniej zamknęłam oczy. W głębi serca miałam nadzieję, że to jest pierdolony sen. Sen, z którego się obudzę. Nie chciałam widzieć tego chłopaka, który właśnie stał nade mną i dokładnie obserwował każdy mój ruch. On nachylił się przy moim uchu.
- Jestem głupi, bo młody jestem. Do tego jestem jeszcze pierdolnięty.- wyszeptał cicho, a ja uniosłam powoli głowę i otworzyłam oczy. Jego dłoń delikatnie zacisnęła się na mojej szyi i spojrzał mi w oczy. Na jego ustach cały czas widniał uśmieszek. Po chwili puścił moją szyję.
- Jak młody jesteś?- spytałam prześmiewczo, a on pokiwał głową. Z kieszeni wyjął paczkę papierosów. Wsunął go między usta i odpalił. Wystawił do mnie paczkę, a ja pokiwałam głową.
- No mam ukończone siedemnaście lat.- zaciągnął się, a ja otworzyłam szerzej oczy.
- Kurwa nie wyglądasz na tyle.
CZYTASZ
Evil meet at day (+18)
RomanceDruga część dylogii Evil Meet. Sophie- dziewczyna kończy studia i zdecydowanym krokiem zaczyna dorosłe życie. Wraca do domu, w którym mieszka z swoim narzeczonym- Vigorem. Wiodą spokojne życie- biorą ślub, ale nic nie trwa wiecznie. Do czasu- aż oka...