30. Sześć mil nad powierzchnią ziemi

3.9K 389 135
                                    


...niebo szare, chmury spęczniałe śniegiem.

Sylvia Plath, Szklany klosz

Sześć mil nad powierzchnią ziemi


Jestem pierwsza na miejscu zbiórki. Świt powoli rozwija się nad horyzontem, a całe Chapel Hill spowija delikatna mgła, unosząca się nad wilgotną ziemią. Promienie wschodzącego słońca przedzierają się przez zżółkłe liście drzew, nadając im złocisty blask. Krople rosy osiadły na źdźbłach trawy. Powietrze jest chłodne i ostre, niosące zapach wilgotnych liści i dymu z odległych kominów.

Niekiedy same oddychanie potrafi być już dla człowieka niemalże terapeutyczne. Koi zmysły i ostudza gorącą krew. Rozkoszuję się tą jedną krótką chwilą błogiej nostalgii i ostatnimi chwilami samotności. W końcu przez kolejny tydzień będę non stop miała kogoś u swojego boku, co dla introwertyka takiego jak ja, zawsze stanowi niemałą obawę.

Z mgły, która swoim wyglądem przypomina teraz rozlane mleko, wyłania się czarny jak noc Jaguar Logana. Silnik auta warczy miękko, przedzierając się przez śmiertelną ciszę, która owładnęła miasto, a z reflektorów padają snopy światła w odcieniach jasnego złota. Wyciągam telefon i robię zdjęcie. Wygląda to fenomenalnie. Jak pojazd zagłady wynurzający się z otchłani nocy.

– Myślałem, że się spóźnisz – mówi Logan, zatrzaskując drzwi od Jaguara. Z tylnego siedzenia wychodzi Lori i Jordan, a z przedniego Blake. – Mogłem po ciebie przyjechać, wiesz?

– Wiem. Jednak należę do niemalże wymierającego już gatunku ludzi, którzy uwielbiają spacerować.

– Ja też lubię spacerować. Do auta i z auta – śmieje się, wyciągając walizki z bagażnika.

– Widzę, że podobnie się ubrałyśmy – oznajmia Lori, mierząc mnie od stóp do głów. Ona też, na szczęście, ubrała dół od piżamy i bluzę z polaru. Ponadto, tak samo jak ja, zabrała ze sobą ulubioną poduszkę.

– I to rozumiem! – podchodzę do niej i zbijam z nią piątkę.

Podobno najlepszy element każdej wycieczki to jazda autokarem. Może dlatego nie miałam kompletnie żadnego problemu, żeby wstać o tak wczesnej porze? Planowo, jazda miała potrwać jakieś cztery godziny, a kolejne sześć mieliśmy spędzić w samolocie. Byłam podekscytowana. Połowę nocy spędziłam na oglądaniu TikToków o Aspen. W tym miejscu można byłoby nakręcić wersję filmową Krainy Lodu! Jest niesamowite.

– Dobra, autokar podjechał i widzę, że wszyscy już się zebrali – Jordan zgarnia moją walizkę i pakuje ją do autokaru.

Kiedy wchodzę do pojazdu, okazuje się, że Tommy i Tyler siedzą już w środku. Tylko, że są na pierwszym siedzeniu. Kto normalny zajmuje pierwsze miejsca?

– Całe tyły są wolne – zauważam.

– Mam chorobę lokomocyjną – oznajmia Tommy. – Wziąłem leki, ale wolę nie ryzykować.

– Och... – wyrywa mi się.

– Nie blokuj przejścia! – słyszę za sobą piskliwy głos. Penelope.

Zerkam na nią zza ramienia. Jest ubrana totalnie nieodpowiednio co do pogody. Jej biodra osłania jedynie rozkloszowana, czarna spódniczka, a do tego dobrała kozaki na obcasie w tym samym kolorze. Poza tym doczepiła sobie rzęsy i wykonturowała twarz. Kiedy ona zdążyła to wszystko zrobić?

Dziedzic Złamanych DuszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz