Obudziłam się rano...boże która to godzina i dlaczego jest tak zimno? To była moja pierwsza myśl. Otworzyłam leniwie oczy. Byłam przykryta puchatym kocem aż po brodę. Wczoraj zasnęłam chyba bardzo późno z tego co mi się wydaje... Westchnęłam po czym próbowałam sturlać się z łóżka na podłogę po mój telefon, który ładował się przy gniazdku na podłodze. Musiałam go zapomnieć wczoraj odłączyć od ładowarki. W końcu gdy mi się udało sięgnęłam po telefon.- Która to godzina? 13:00?! Co jest ze mną nie tak, nigdy tak długo nie spałam.. Isa wstawaj i ogarnij się dziewczyno - mówiąc sama do siebie, wstałam szybko z podłogi, zrzucając z siebie koc i podchodząc do mojej walizki.
Otworzyłam ją...jaki tu syf. Mogłam się jednak spakować dzień przed wyjazdem, a nie pół godziny przed. Wyciągnęłam bieliznę, czarną bluzę i szare dżinsy z szerokimi nogawkami. Ruszyłam do łazienki, ubrałam się, rozczesałam włosy, umyłam zęby i zrobiłam jakiś lekki makijaż. Chyba nie mam zamiaru dziś nigdzie wychodzić, więc nie będę się jakoś specjalnie malkwać. Po tym wszystkim wyszłam z pokoju. O dziwo było dosyć cicho...może poszli sobie na randkę? Nie dziwię im się, Amsterdam jest piękny, tu nawet randka w jakiś krzakach byłaby romantyczna. 𝘗𝘳𝘻𝘺𝘯𝘢𝘫𝘮𝘪𝘦𝘫 𝘥𝘭𝘢 𝘮𝘯𝘪𝘦.
- Hej jesteście? - wolałam, schodząc po schodach.
Gdy zeszłam już na dół zobaczyłam że siedzą w salonie jacyś tacy...przymuleni? Bardziej to Braun.
- O księżniczka wstała - Agata uśmiechnęła się, patrząc w moją stronę.
Podeszłam do nich i usiadłam na fotelu na przeciwko nich. Po minie Brauna wiedziałam że coś jest nie tak.
- Bilety się wyprzedały - po chwili ciszy powiedział Braun.
Zaraz jakie bilety? Chwila...koncert Joosta. No i nici z zobaczenia go w prawdziwym życiu...
- Ah no tak..wiesz - westchnęłam jąkając się - wiesz to nic...przecież nie musieliśmy tam iść prawda? - mówiąc to i tak w moim głosie można było usłyszeć nutę rozpaczy.
- Kurwa chciałem was gdzieś zabrać. Rzucili się na te bilety jak kobiety na promocję... - Braun spuścił głowę - przperaszam was...obiecuję że znajdę coś innego. Wynagrodze to wam. Po prostu chciałem żebyście spędzili miło czas tutaj w Holandii, w Amsterdamie. Że mamy tutaj wspaniałych i utalentowanych ludzi.
Agata położyła swoją dłoń na plecach chłopaka lekko go miziając, a ja tylko przyglądałam się im. Czy byłam lekko zawiedziona? No może trochę, ale nie miałam mu tego za złe. To raczej nie jego wina. Mimo iż zaczęłam Joosta słuchać wczoraj, naprawdę przypadła mi do gustu jego muzyka. Ah, poza tym będę musiała sprawdzić czy ten Joost ma Instagrama bo mogłabym go zaobserwować. Ale to ogarnę później...
- Wiecie mi nawet starczy zwykły spacer po okolicy... - w końcu się odezwałam, przerywając tą niekomfortową ciszę.
Braun spojrzał na mnie z lekkim rozbawieniem.
- Jesteś dorosła prawda? Znaczy spacery też są okej ale...chyba znajdzie się inne rozwiązanie. Jak nie koncert to może jakiś klub czy coś? Tylko najpierw muszę z Agatą iść w sprawie pracy do restauracji mojego ojca. Udało nam się ją tam zatrudnić...znaczy chyba zatrudnić jeszcze wczoraj - Braun spojrzał pierw na mnie, potem na Agatę.
Przytaknęłam tylko głową, wstając z fotela i udając się do kuchni. Zauważyłam już gotowe kanapki w opakowaniu, które leżały sobie na blacie kuchennym tak jakby czekały na mnie...głodna jestem to zjem. Wyjęłam jedną z nich, akurat mi się trafiła z jakimś serem, a resztę zawinęłam spowrotem po czym odłożyłam. Jeszcze wychodząc z kuchni odezwałam się do Agaty i jej chłopaka.
- O której będziecie wychodzić? - stanęłam, biorąc kęsa kanapki.
- Za pół godziny. Jeśli będziesz się tu sama nudzić, to w szafie w mojej sypialni jest głośnik. Używaj go ile chcesz i nie zwracaj uwagi na sąsiadów.
- Dzięki Braun - podziękowałam chłopakowi po czym popędziłam na górę do mojego tymczasowego pokoju.
Weszłam do niego, zamykając za sobą drzwi. Usiadłam na kanapie biorąc telefon do ręki, po czym odpaliłam Instagrama.
- Joost...eem jak on miał? - szybko sprawdziłam mojego Spotify po czym wróciłam na Instagram - Klein...tak tak.
Wyszukałam go, po czym zaobserwowałam. Przejrzałam kilka postów, wydawał się na naprawdę miłą osobę. I jego przyjaciel um...Apson? Tak chyba jakoś tak to szło...również wydaje się spoko. Nagle mój telefon zawibrował. Wyświetlił mi się ktoś kogo nie chcę naprawdę znać.
Andrzej.
"Pamiętaj że nadal Cię kocham. Daj mi drugą szansę skarbie, zmieniłem się ❤️🙏"Prychnęłam pod nosem. Andrzej...nienawidzę go. Zdradził mnie dwa razy, a ja dwa razy wybaczyłam. Za trzecim razem musiałam to zakończyć na dobre, bo nie wytrzymywałam już psychicznie. Szybko usunęłam tą wiadomość, moje serce lekko przyspieszyło tępo - pewnie ze stresu.
Zamknęłam oczy. Wdech i wydech. Przecież nic wielkiego się nie dzieje. Nie ma mnie w Polsce...jestem w Holandii. On nie wie że tu jestem, nie będzie mnie szukał aż tak głęboko. Mam nadzieję.
_______________________________Trzask drzwi. Obróciłam się w ich kierunku przyciszając muzykę na głośniku. Kogo słuchałam? Joosta a dokładniej "Scandinavian Boy". Chciałam zagłębiać się w jego muzykę bardziej i bardziej.
- Mam tą pracę! Jutro mam dzień próbny - Agata weszła do domu cała w skowronkach a zaraz za nią Braun.
- Gratuluję stara - podeszłam do niej i ją przytuliłam - Jakie stanowisko?
-Narazie kelnerka. Chcieli mnie wziąść na zmywak, ale w końcu wzięli kogoś innego - brunetka mówiąc to, opadła na kanapę - a kogo słuchasz?
- Ah to ten Joost, co mieliśmy iść na jego koncert...już wyłączam - odłączyłam Bluetooth od głośnika, po czym wyłączyłam go.
- Jesteś zawiedziona że nie udało mi się wykupić biletów prawda? - Braun spojrzał się na mnie.
- Ja...dla mnie to nie ma znaczenia. Ważne żebym spędziła te chwile z wami.
Nie ma znaczenia? Isa okłamujesz sama siebie. Po prostu iskierka nadzieji w sercu nadal się pali ale już trochę mniej.
______________________
𝗠𝗼𝘇̇𝗲 𝗶 𝗿𝗼𝘇𝗱𝘇𝗶𝗮ł𝘆 𝘀𝗮̨ 𝗻𝗮𝗿𝗮𝘇𝗶𝗲 𝗻𝘂𝗱𝗻𝗮𝘄𝗲, 𝗮𝗹𝗲 𝗽𝗿𝘇𝗲𝗰𝗶𝗲𝘇̇ 𝘁𝗼 𝗱𝗼𝗽𝗶𝗲𝗿𝗼 𝗽𝗼𝗰𝘇𝗮̨𝘁𝗲𝗸 ;)
💞
![](https://img.wattpad.com/cover/379772172-288-k515426.jpg)
CZYTASZ
𝗠𝗼𝗼𝗻𝗹𝗶𝗴𝗵𝘁 - 𝗝𝗼𝗼𝘀𝘁 𝗞𝗹𝗲𝗶𝗻
Novela JuvenilChłodne wieczory i wpatrywanie się w księżyc. Mam nadzieję że będę mogła tak do końca mych dni..ten 𝘣𝘭𝘰𝘯𝘥𝘺𝘯 namieszał mi w głowie. ☆ 𝗔𝗹𝗲 𝗰𝘇𝘆 𝘄𝘀𝘇𝘆𝘀𝘁𝗸𝗼 𝗺𝘂𝘀𝗶 𝘀𝗶𝗲̨ 𝘀𝗸𝗼𝗻́𝗰𝘇𝘆𝗰́ 𝘁𝗮𝗸 𝗷𝗮𝗸 𝘄 𝗯𝗮𝗷𝗸𝗮𝗰𝗵 𝗗𝗶𝘀𝗻�...