25 października | Nigdy na czymś takim nie byłam

9 0 0
                                    

Cześć moi drodzy! Tym razem bardzo nietypowo, ponieważ nie będę zanudzać o szkole (lepiej od niej odpocznijmy podczas weekendu). Zresztą mnie nawet tam nie było dzisiaj, ponieważ uczestniczyłam w pogrzebie. Nie powinnam się tym chwalić, bo to jest naprawdę smutne i przygnębiające wydarzenie. Byłam na nim po raz pierwszy w całym moim życiu i jest to pocieszające, że dopiero teraz doświadczyłam śmierci krewnego. Nie był on kimś, kogo widziałam bardzo często, prawda jest taka, że może z dwa razy go spotkałam i to w bardzo młodym wieku. Najczęściej o nim słyszałam, ponieważ to była osoba bardzo schorowana, która przez większość swojego życia leczyła się i ostatnie lata spędziła w szpitalu psychiatrycznym. Z tego, co wiem, to wykończyło go zapalenie płuc. Smutno mi się robi, jak pomyślę, że mój dziadek, który był jego starszym bratem, doświadczył, jak najpierw rodzice umarli, a później rodzeństwo (a był najstarszy z całej trójki). Niestety takie są koleje losu.

Sama uroczystość jakoś mnie nie zaskoczyła - msza, a później złożenie do grobu. Za to bardziej mnie zadziwiła obecność osób, których nigdy nie widziałam. Z tego, co wywnioskowałam, są to jacyś krewni, typu kuzynostwo dziadka. Ale strasznie się dziwnie czułam z tym, bo to byli dla mnie nieznajomi.

Ogólnie życzę sobie i wam, aby tego typu wydarzenia były rzadkie lub po prostu były rozłożone w czasie, żeby nie dostać podwójnego bólu po stracie bliskich. Ale najgorsze jest w tym to, że nie od nas to zależy...

---------------

Do następnego!

Roztrzepane Wizje | Rok 2024Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz