Rozdział 2- Szkoła

1 0 0
                                    

W pierwszy dzień szkoły, nie mogłam spać, całą noc oglądałam film. Rano nie mogłam się pozbierać, wstałam dopiero około siódmej, elegancko się ubrałam, i wypakowałam swoją różę od taty, postawiłam ją na biurku. Wyszłam z domu, gdy tylko zauważyłam tego samego chłopaka który dwa dni temu mnie prowokował, ukryłam się w tłumie, przy okazji szukając koleżanek i kolegów, wszyscy przechodzili obok ignorują mnie, zdenerwowało mnie to.
Usiadłam na ławce, obok brązowo włosej dziewczyny, miała lekko ciemniejsze włosy odemnie, oraz brązowe oczy.
- Jak się nazywasz?- Zwróciłam się do dziewczyny, na co ona powoli przechyliła ją w moją stronę.
- Aaliya.- Oznajmiła, nigdy nie słyszałam żeby ktoś miał tak na imię. Stwierdziłam, wtedy zaczął się apel, więc niezabardzo mogłam rozmawiać. Skończył się po około godzinie, gdy wstawałam, miałam uczucie jakbym siedziała trzy tygodnie.
Po apelu wróciłam do domu, gdzie moja mama oznajmiła, że musimy poznać naszych sąsiadów, którzy nas zaprosili na elegancką kolację.
Ubrałam elegancką czarną sukienkę, oraz Czarne sandały na obcasie.
Gdy weszliśmy do domu w drzwiach stał ten sam chłopak który kazał mi się wynosić do domu.
Weszłam za moimi rodzicami, czułam cały czas oczy chłopaka na sobie, mimo tego, że na niego nie spojrzałam ani na sekundę.
- A więc witamy.- Zaczęła pani, ubrana jak milionerka.
- Layla, tak? Słyszałam, że miałaś nieprzyjemny wypadek z moim synem, porozmawiam z tobą o tym, ale najpierw ci go przedstawię.- Stuknęła chłopaka w ramię, ten uniósł na chwilę głowę, ale natychmiast ją opuścił, wstał.
- Layla, to jest Patrick.- Przedstawiła mi chłopaka, na co ja kiwnęła głową, i usiadłam do stołu.
- Layla... jakie piękne imię... jak ten... diabeł jakiś?- Zapytał Patrick z uśmiechem na twarzy, jego mama szturchnęła go ramieniem.
- Jakiś diabeł miał na imię Layla?- Zapytałam, na co on parknął pod nosem.
- Tak ty.- Zaśmiał się Patrick, zdenerwowało mnie to.
- Dość Patrick! Idź do swojego pokoju!- Puściły nerwy jego mamie, na co on odszedł od stołu jakby nigdy nic. No idiota. Pomyślałam sobie.
Po obiedzie poszliśmy do domu, gdzie położyłam się na łóżku, odrazu się podniosłam gdy przypomniałam sobie, o szkole którą zaczynałam jutro, więc zaczęłam pakować potrzebne rzeczy.

Death RoseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz