Olivia siedziała w milczeniu, czując, jak strach i niepewność przeplatają się w jej wnętrzu. James obserwował ją uważnie, a w jego oczach czaiła się mieszanka determinacji i tajemniczości. Nie wiedziała, czego może się spodziewać, ale czuła, że nie może mu ufać.- Chcę, abyś zrozumiała kilka rzeczy - zaczął James, przerywając ciszę.
- To, co robimy, ma swoje zasady. Jako mój gość musisz przestrzegać reguł. Nie ma ucieczki. Nie myśl, że możesz stąd wyjść bez konsekwencji.Olivia wstrzymała oddech, jego słowa brzmiały jak wyrok. -Jakie zasady?- zapytała, starając się brzmieć pewnie.
- Po pierwsze - kontynuował, ignorując jej pytanie,
- nigdy nie możesz mówić o mnie nikomu innemu. To, co się tu dzieje, zostaje między nami. Jeśli cię złapią, nie mogę ci pomóc.Jej umysł błądził wokół myśli o tym, co by się stało, gdyby ktokolwiek się o tym dowiedział.
- A jeśli nie będę chciała z tobą być?- wyszeptała, nie wiedząc, skąd brała odwagę, by zadawać te pytania.James przesunął się bliżej, jego twarz była tylko kilka centymetrów od niej.
- Nie masz wyboru, słoneczko , Jesteś w moim świecie teraz. A w moim świecie albo się podporządkujesz, albo znikniesz.Z jej ust wydobył się cichy okrzyk, a ona odwróciła wzrok, czując, że jego bliskość wywołuje w niej skrajne emocje. Z jednej strony paniczny strach, z drugiej , nieprzyjemne podniecenie, które nie miało w sobie nic z bezpieczeństwa.
- Czy chcesz, żebym cię pilnował? - zapytał, a w jego głosie brzmiała nutka złośliwego humoru.
- Możemy to zrobić w trudniejszy sposób, jeśli wolisz. Zwiążę ci ręce i zamknę w pomieszczeniu.Obraz, który pojawił się w jej głowie, był przerażający, ale w głębi duszy czuła, że jest w pułapce , psychologicznej, z której nie potrafiła się wyrwać.
- Nie... nie chcę. - powiedziała w końcu, czując, że jej strach zaczyna ustępować miejsca złości.
- Chcę być traktowana z szacunkiem.James parsknął śmiechem, jakby nigdy wcześniej nie słyszał takiej odpowiedzi.
- Szacunek? W moim świecie szacunek jest luksusem. Tu rządzą zasady i władza. A ja rozdaje karty tej gry.Olivia chciała mu odpowiedzieć, ale słowa ugrzęzły jej w gardle. Zamiast tego próbowała zachować spokój, podczas gdy jej umysł krążył wokół myśli o ucieczce. Musiała znaleźć sposób na wydostanie się z tego mrocznego świata, ale jednocześnie nie mogła zapomnieć o tym, co James powiedział że ,,nie ma ucieczki"
- Co chcesz ode mnie?- zapytała, a w jej głosie brzmiała desperacja.
James podniósł brwi, jakby zaskoczyła go jej szczerość.
- Chcę, żebyś była przy mnie. Wszyscy w moim otoczeniu to jedynie narzędzia, które wykorzystuję. Ty jesteś inna. Wiem, że nie dasz się złamać.Olivia spojrzała mu prosto w oczy, czując, jak jej serce bije coraz szybciej. Była zdezorientowana.
- Inna? Nie chcę być twoim narzędziem.- Nie masz wyboru. odpowiedział sucho.
- Ale możesz mi zaufać. Będziesz moim sprzymierzeńcem, a nie przeciwnikiem. To jest jedyna opcja, jaka ci została.Jej umysł zderzył się z chaosem. Co się stanie, jeśli się nie podporządkuje? W jednej chwili zrozumiała, że ta gra ma wyższe stawki, niż kiedykolwiek myślała. Nie tylko o swoje życie, ale i o swoje emocje.
James wstał i ruszył w stronę okna, wpatrując się w nocne niebo.
- Nie bój się, słoneczko . W moim świecie nie ma miejsca na słabości, Możesz być kimś. Ale musisz się podporządkować."Olivia nie wiedziała, co myśleć. James był zagadką, której nie potrafiła rozwiązać. Jego twarde słowa i chłodne spojrzenie sprawiały, że miała ochotę uciekać, ale jednocześnie coś w niej przyciągało ją do niego. I wiedziała, że to dopiero początek.
CZYTASZ
It's never been your's
Teen FictionJames Justin Roy chłopak pewny siebie i niestabilny emocjonalnie , który dominuje wszystko i wszystkich , spotyka dziewczynę Olivie Katty Miller która jest optymistką, i zawsze stara się znaleźć powód do szczęścia.