Dzisiaj wezmę sobie słowa Jamesa do serca , nie będę słaba . Nigdy więcej .
Olivia stała w salonie, wpatrując się w okno, gdzie zachodzące słońce malowało niebo na pomarańczowo. W jej umyśle narastała myśl: nie może być tylko ofiarą. Jeśli James uważał, że ma nad nią władzę, to czas pokazać mu, że się myli.Gdy tylko James wszedł do pokoju, Olivia odwróciła się, a jej spojrzenie było pełne determinacji.
- Dzisiaj nie zamierzam być twoją marionetką- oznajmiła, starając się nadać głosowi pewność.James zatrzymał się, jego brązowe oczy zmierzyły ją od stóp do głów.
- Co zamierzasz zrobić?
zapytał z ironicznym uśmiechem, jego ton był lekceważący.- Zrobię to, co muszę,- odpowiedziała, nie odrywając wzroku. -Może czas, byś się przestraszył, James."
- A więc myślisz, że potrafisz mnie zastraszyć?- zapytał, a jego głos był chłodny, ale w jego oczach była iskra zainteresowania.
Olivia zrobiła krok w jego stronę, a jej pewność siebie rosła.
-Myślę, że mogę cię zaskoczyć. Znasz mnie tylko jako dziewczynę, która się boi, ale to nie wszystko, co mam do zaoferowania.James uniósł brwi, rozbawiony.
- Chcesz ze mną grać? W porządku. Ale musisz wiedzieć, że w moim świecie rządzą inne zasady.- Nie zamierzam być słaba,odparła z siłą, która zaskoczyła ją samą.
- Musisz nauczyć się, że nie jestem jedynie ofiarą twoich gier.James zbliżył się do niej, jego twarz była blisko.
-Nie powinno cię to interesować. To nie twoja gra. Nie jesteś w stanie mnie zdominować.Olivia zbliżyła się jeszcze bardziej, tak blisko, że mogła poczuć jego zapach – męski, intensywny.
-A jeśli spróbuję?" zapytała z wyzywającym uśmiechem.
- Może sprawię, że będziesz musiał mnie słuchać.James uniósł kącik ust, ale jego spojrzenie pozostało lodowate.
-Zacznij się martwić o siebie, a nie o mnie. Nie pozwolę ci na to."-Nie zamierzam cię słuchać," odparła, zaciśniając dłonie w pięści.
-Nie poddam się, nawet jeśli będziesz próbował mnie złamać."James pokiwał głową, a w jego oczach pojawił się cień uznania.
-Ciekawe. Ale pamiętaj, że nie jestem łatwym celem."Olivia uśmiechnęła się z wyzwaniem.
-Nikt nie powiedział, że zamierzam cię traktować jak cel."James cofnął się, przerywając ich intensywną wymianę spojrzeń.
-Bądź ostrożna, Olivia. Jeśli zamierzasz grać w tę grę, nie ma odwrotu. Będzie bolało."-A co jeśli mnie to nie obchodzi?" odpowiedziała, jej głos pełen pewności.
-Nie zamierzam żyć w strachu."James skinął głową, a na jego twarzy zagościł cień szacunku.
-To może być twoja zguba."Oboje stali naprzeciwko siebie, ich napięcie rosnące jak gęsty mrok. Olivia wiedziała, że ta gra dopiero się zaczyna, a James był przeciwnikiem, którego nie można było lekceważyć. Ale czuła, że może mu się przeciwstawić.
James uśmiechnął się lekko, a w jego głosie zabrzmiała nuta ironii.
-Bądź więc gotowa na konsekwencje. Chociaż może to właśnie ty mnie zaskoczysz."„Nie mam zamiaru się poddawać," odparła z determinacją. „Nie będziesz mógł mnie złamać tak łatwo."
James przyglądał jej się przez chwilę, a w jego oczach pojawił się błysk zainteresowania. „Ciekawe. Ale pamiętaj, to nie jest gra dla słabych."
- Może właśnie z tego powodu powinnam zagrać," dodała z uśmiechem, a w sercu poczuła iskierkę nadziei.
- Zobaczymy, kto naprawdę rządzi w tej grze."Jak ci się podoba ta wersja? Czy chciałbyś wprowadzić dodatkowe zmiany lub nowe wątki?
CZYTASZ
It's never been your's
Ficção AdolescenteJames Justin Roy chłopak pewny siebie i niestabilny emocjonalnie , który dominuje wszystko i wszystkich , spotyka dziewczynę Olivie Katty Miller która jest optymistką, i zawsze stara się znaleźć powód do szczęścia.