Rozdział 14
Był poniedziałek, dziewiętnasta godzina na zegarku i zamknięcie kolejnej sprawy.
Pan Germaszewski popijał ostatnią kawę przed zamknięciem posterunku policji.- Germa, znalazłem chłopca,który wygląda na bardzo straumatyzowanego- Powiadomił go jego kolega Błażej
- I co mam z tym zrobić ?
- Nie wiem, strasznie śmierdzi. Jakby wyszedł z jakiś kanałów ściekowych.
Przyprowadził chłopca i zostawił go siedzącego na krześle,a on wyszedł ponieważ nie mógł wytrzymać dłużej w jego otoczeniu.- Cześć chłopcze, skąd się urwałeś ?
- Coś się stało bardzo strasznego w kanałach ściekowych
Wtedy uświadomił sobie,że Błażej nie żartował z kanałami.- A co się takiego strasznego stało ?
- Coś tam jest i poluje na ludzi
- Wiesz co to może być ?
- To śmierdzi, ma na sobie dużo glonów , w sumie to cały jest zbudowany z glonów oraz ma małe oczy jasnego koloru.
Germanowski wyszedł na chwile zostawiając chłopca samego w pomieszczeniu.- Słuchaj, ten dzieciak to jakiś wariat. Wymyślił sobie bajkę o jakimś potworze z kanałów.
- Może masz rację,ale co chcesz mu powiedzieć,żeby nie złamać jego uczuć
- To tylko głupie dziecko z przedziwną wyobraźnią, a jeśli chodzi o empatię do drugiego człowieka, ja mam to gdzieś.Wrócił do chłopca siedzącego nadal na krześle, zauważając brudną cieknącą wodę z jego stóp.
- Rozumiem,że walczyłeś o to by być żywym oraz przeżyłeś bardzo wiele przez ostatnie godziny swojego życia,lecz ja ci nie mogę pomóc
- Dlaczego ? - Zapytał zasmuconym głosem
- Ponieważ nie uwierzyłem w twoją historyjkę wyssaną z palca.
Wtedy zapadła cisza przez trzy minuty, spoglądali sobie w oczy bez mrugania.
Przerwał to wszystko wchodzący Błażej do pokoju ze zdziwioną miną.
Zapytał się ich co wyprawiają, jednakże nie chciał usłyszeć odpowiedzi od żadnego z nich.- Proszę, pomóżcie mi. W kanałach są moi nadal żyjący rodzice,którzy potrzebują pomocy medycznej.
Obydwoje funkcjonariuszy dało się przekonać i wyszli na parking do auta.
Dziecko im powiedziało,że zna skrót i auto jest im zbędne do dostania się w miejsce, do którego zamierzali wyruszyć.
Jeszcze bardziej im to wydało się dziwne i podejrzane.
Szykowali broń na wypadek samoobrony, szli przez las z godzinę zanim się zatrzymali.
- I gdzie to jest, co ?
- Tutaj.
Zobaczyli wielką jaskinie prowadząca do kanałów ściekowych.
Zaraz potem usłyszeli dziwne hałasy obok jaskini.
Przyszykowali naładowane bronie, wycelowali i ostrzegali krzycząc o poddaniu się oraz o wyjściu z ukrycia.Z krzaków wyszła dwójka ludzi, kobieta dwudziestoletnia oraz mężczyzna na około trzydzieści cztery lata.
- My tylko materiał nagrywamy. Jestem reporterką,a obok mnie stoi Radek. No powiedz coś !- Wykrzyknęła
-Dobry wieczór - Powiedział
- Jesteśmy z PL news i nagrywamy reportaż o dziwnych zniknięciach ludzi w kanałach ściekowych. Nasze tropy zaprowadziły nas do tego miejsca.
- Wracajcie już do domu, zakazuje wam nagrywać czegokolwiek - Oświadczył Błażej
- Ale proszę pana, my potrzebujemy tego materiału. Jestem Weronika Kurikowska jakbyście nie wiedzieli,a moje życie zawodowe wisi na włosku.
Policjanci zgodzili się z niechęcią na ich reportaż oraz udzielenia wywiadu dla ich portalu.Weszli niepewnie do owej jaskini z myślą o szybkim wyjściu z niej.
Czuli oni dziwną atmosferę, wręcz bardzo ponurą oraz ich samopoczucie się pogorszyło ze względu na smród jaki tam był.W głębi jaskini zauważyli rysunki na ścianach, przedstawiały one wielką kreaturę,która była ona zbudowana z samych glonów.
Germaszewski wtedy uwierzył we wszystko o czym opowiadał mu chłopiec.- Radek,nagrywasz to ? - Zapytała donośnym głosem.
- Jesteśmy w kanałach, nad nami jest teraz ulica - Powiadomił chłopiec.
-Chłopcze, gdzie są twoi rodzice ?- Zapytała Weronika patrząc w obiektyw kamery
- Umarli
- To smutne bardzo,chodź się przytul. Przytuliła go,wciąż spoglądając i sprawdzając czy operator ją nagrywa.
CZYTASZ
Opowieści terroru
HorreurKsiążka "Opowieści Terroru" jest antologią różnych, dłuższych lub krótszych historii,które mają miejsce w mieście pod nazwą Millverstone. Książka ma w sobie siedem historii, które łączy ze sobą cierpienie drugiego człowieka, krew oraz zakłócony...