🖤rozdział 29

67 5 7
                                    

*Lily*

Patrzyłam się na Haydena nie wiedząc o co chodzi. Skąd do cholery zna się z moim wujkiem.

- Dobra, dość tej tajemniczości. Skąd się znacie? - spytałam trochę wkurwiona ale i przestraszona. Przecież żadne normalny człowiek nie może od tak znać Jeamsa...

- A niby skąd znam język włoski? - droczył się ze mną chłopak, a James tylko uśmiechał się w swój specyficzny sposób.

- Gwiazdo moja... Hayden należał kiedyś do mojej mafii. Przez to, że musiał zmienić kraj zrezygnował, ale był wierny temu co robił. - dopowiedział wujek.

Patrzyłam wytrzeszczonymi oczami na Haydena, który chyba spalił się ze wstydu. Nie powiem, byłam zaskoczona tym odkryciem, ale nie przeszkadzało mi to. W końcu sama nie jestem święta.

- No nie złość się na mnie. - Hayden zrobił minę obrażonego dziecka, ale po chwili dodał. - a ty w takim razie skąd go znasz?

Spojrzałam tylko na James, który miał satysfakcji z mojego zmieszania.

- Hayden. James jest moim wujkiem. - przyznałam, trochę speszona.

Bardzo nie chciałam zniszczyć naszej nowo odbudowanej relacji przez Jamesa, dlatego po ostatnim słowie pocałowałam go w policzek - nie złość się na mnie.

Gdy chłopak miał już coś powiedzieć, zauważyliśmy Dannego, który biegł w naszą stronę. Wujek dał nam znak żebyśmy uciekali do motorów. Od razu zerwaliśmy się do biegu w poszukiwaniu mojego motora. Przepychaliśmy się z ludźmi, którzy rzucali w nas obraźliwymi wyzwiskami. Gdy dotarliśmy pod pojazd, mogłam oddetchnąć, ale w tym samym momencie zauważyłam tatę.

Szedłe spokojnie, witając się z jakimiś mężczyznami. To niemożliwe, niemożliwe żeby on tu był.

Mokre, słone łzy spłynęły mi po policzkach. Mojego tatę widziałam tylko w stanie cięcia. Gdy odpływałam w swój świat.

- Bella? Wszystko okej? - nagle z zamyśleń wyrwał mnie głos Haydena.
Odwróciłam się w jego stronę i wyszeptałam mu prosto w twarz:

- Nie Hayden, widziałam mojego tatę, który przecież nie żyje! Muszę tam iść. Dowiedzieć się co się stało. - cała się trzęsłam. Widziałam w oczach Haydena ten spokój, którego mi brakowało.

Chłopak złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić mnie w stronę tłumu.

- Pomogę ci. - wyszeptał, a już po chwili zaczęliśmy wielkie poszukiwania. Co chwila przechodzili obok nas jacyś panowie. Wszyscy wyglądali bardzo podobnie, ale to właśnie wtedy zauważyłam mojego tatę, który rozmawiał ze swoim kolegą.

W mojej głowie zaczęły pojawiać się różne scenariusze. A co jeśli specjalnie sfingował swoją śmierć? A co jak on nie chce mnie widzieć?

Poczułam uścisk na ręce i spojrzałam się w tamą stronę. Hayden dawał mi wsparcie jakiego potrzebowałam. W jego oczach widziałam swoje odbicie.

Wzięłam głęboki wdech i wydech, a następnie poszłam z chłopakiem u boku, stawiając powolne kroki. Czułam się jakbym była w transie. Ale nie, to była okrutna rzeczywistość z, którą musiałam się zmierzyć.

Gdy podeszłam do miejsca gdzie stał mój tata, zaniemówiłam. On naprawdę tu był. Stał i rozmawiał ze swoim znajomym. Nie zginął.

- Tato? - szepnęłam bardziej do sobie niż do niego, ale o dziwo usłyszał. Jego oczy były tak rozwarte jakby zobaczył ducha.

- Lily? Co tu robisz? - zapytał, a ja już wiedziałam, że to był on.

- Co tu się do cholery dzieje?! Dlaczego całe moje życie to kłamstwo albo intryga!

- Wszystko Ci wyjaśnie. Ale ty nie możesz tu być, to niebezpieczny teren.

Blood and love (16+) ( W TRAKCIE POPRAWY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz