Marzyliście pewnie kiedyś, by mieć magiczne moce. Niewidzialność czy latanie. Pewnie połowa filmów które wtedy oglądaliście miało taki motyw. Zakładam, że zastanawialiście się jak to być czarownicą lub wampirem. Ja w dziewięćdziesięciu procentach mam rację. Nie znam dzieciaka, który nie chciał kiedykolwiek uprawiać magii. To tym tematem były rozmowy czy zabawy w przedszkolu. To to wyobrażało się wieczorem w łóżku. O tym się śniło.
Wy pewnie uważacie to samo o mnie. Ze też byłam tym typem dziecka, które bawiło się we wróżki lub szkołę czarownic. Cóż. Wy nie macie racji. Pewnie zastanawiacie się jak to ?
Ja od zawsze uważałam to za brednie. Elfy, wróżki... Od zawsze wydawało mi się to nierealne. Nie rozumiałam jak ktokolwiek może uważać to za prawdziwe. Moje koleżanki kochały te tematy i wciąż ględziły o tym jak to chciałyby być wróżką i móc czarować. Ja przy takich rozmowach zawsze trzymałam się na uboczu, a moje koleżanki miały mnie za dziwaczkę. Bo jak można nie chcieć być magicznym? A no można. Choć w mojej sytuacji wygląda to nieco inaczej.
Ja od dziecka średnio wierzę w cokolwiek co nie jest potwierdzone naukowo. Moja mama zostawiła mnie, gdy miałam kilka lat, nawet jej nie pamiętam. Siostra wyprowadziła się i zerwała z nami kontakt. Z resztą rodziny nigdy nie rozmawiałam. Nie odwiedzały mnie babcie czy ciocie, które by mnie chwaliły, lub dawały prezenty na urodziny.
Opiekuje się mną jedynie tata, ale chociaż go kocham nawet ja wiem, że ogranicza interwencje do mojego życia, ogranicza do minimum. Trzeba było by być głupim by tego nie zauważyć. Zdążyłam się już chyba przyzwyczaić, że Jackob Magical nie jest tym typem ojca, który pyta jak tam w szkole albo bierze do wesołego miasteczka. On zawsze ma pracę. Dokładnie tak samo tłumaczył mi się w dzieciństwie. Nie możemy nigdzie iść, mam pracę. Zaczekaj, muszę popracować. Przyjdź, jak skończę pracę. W dzieciństwie bardzo mi to przeszkadzało, ale teraz jest mi nawet na rękę. Nie muszę spowiadać mu się ze wszystkiego co robię, ani co dzieje się w szkole. Pamiętam, jak byłam nastolatką i zrobiłam aferę o to, że ciągle pracuje. Wiecie, hormony buzują i potrzeba takiej nastolatce więcej uwagi. Jako dziecko to znosiłam, ale wtedy już nie wytrzymałam. W każdym razie, nakrzyczał na mnie strasznie, że jestem niewdzięczna, a on na mnie pracuje. Nie odzywaliśmy się do siebie cały dzień. Potem wyjaśniliśmy to sobie a on obiecał, że się poprawi. Ale jak się domyślacie, nic się nie zmieniło. Tylko z jednego można brać przykład. Mój ojciec jest lekarzem i ratuje ludzi. Jeszcze niedawno chciałam pójść w jego ślady. Nie być tylko "córką doktora Magicala", a "doktorką Amalie Magical". Ale nie chodziło tylko o to. Chciałam być po śmierci zapamiętana jako ta dobra i pomocna. Zapewne bez większych przeszkód zrobiłabym to, bo nauka nie sprawia mi problemów. Zdarzyło się jednak coś dziwnego. Coś zaskakującego. Coś co całkowicie zmieniło moje życie. Na lepsze. A ja nie przeciwstawiałam się temu. Cieszyłam się chwilą. Jak nigdy w życiu. Dopiero potem miałam tego pożałować.
CZYTASZ
Fairy Wing
FantasyOglądaliście w dzieciństwie filmy o wróżkach i czarodziejach? A może sami marzyliście żeby nimi być? Cóż. Amalie Magicals, mimo że jej nazwisko znaczy "magia", nigdy w to nie wierzyła. Były to dla niej totalne brednie. Chciała być jak jak jej ojciec...