V. Przykre wspomnienia
Przez całe życie za Paulą ciągnęło się za nią piętno „odmieńca". W dzieciństwie rodzice izolowali ją od rówieśników. Z pozoru miała wszystko – jej pokój wypełniała góra drogich zabawek, na podwórku swój własny plac zabaw – tata Pauli zajmował kierownicze stanowisko w znanej korporacji, więc rodzina żyła dostatnio.
Wtedy, jako kilkuletnia dziewczynka, Paula była szczęśliwa.
Problemy, których istnienia dziewczyna była świadoma zaczęły się dopiero w szkole, kiedy przebywanie wśród innych dzieci było nieuniknione. Paula nie mogła się doczekać pierwszych lekcji, była pełna zapału. Chciała poznać inne dzieci, bawić się i uczyć nowych rzeczy. Ewa i Mariusz nie podzielali optymizmu swojej córki. W kwestii jej interakcji z innymi dziećmi byli bardziej ostrożni. Chodzili cały czas podenerwowani, często w przypadkowych momentach w ciągu dnia jak to mówili „z troski" odwiedzali szkołę podejrzliwie patrząc na każdą osobę, z którą rozmawiała Paula. Nie pomagały apele nauczycieli czy nawet dyrektora szkoły o zaprzestanie takich praktyk. Doprowadziło to do tego, że Paula początkowo ciepło przyjęta przez rówieśników stawała się coraz bardziej pomijana, coraz mniej osób chciało z nią rozmawiać wiedząc, że są cały czas obserwowani. Dopiero pod koniec pierwszej klasy pod wpływem próśb córki niechętnie zaniechali takich praktyk. Po wakacjach Paula już bez kontroli rodziców świetnie odnalazła się w szkolnej rzeczywistości. Była jedną z lepszych uczennic w klasie, miała koleżanki, była doceniana i lubiana. Po prostu szczęśliwa.
*
Od ostatniej „wizyty" rodziców Pauli w szkole minęły już prawie dwa lata. Przez ten czas nie wydarzyło się zupełnie nic co zaniepokoiłoby Ewę i Mariusza. Ich córka wracała ze szkoły szczęśliwa, z uśmiechem na ustach opowiadała co działo się podczas zajęć.
Paula była już w trzeciej klasie. Do wakacji zostało dwa tygodnie.
Ewa gotowała obiad, do powrotu jej córki pozostało jeszcze około dwóch godzin. W pewnej chwili drzwi wejściowe trzasnęły tak, że kobieta aż podskoczyła. Kilka sekund później do kuchni wbiegła zalana łzami Paula. Dziewczyna rzuciła się w ramiona matki płacząc.
- Co się stało Pauluś? Dlaczego nie jesteś w szkole? – zapytała Ewa gładząc córkę po głowie.
Na odpowiedź musiała chwilę zaczekać. Paula nie była w stanie wydobyć z siebie słowa.
- Nigdy więcej tam nie pójdę – wydusiła wreszcie dziewczynka.
- Co się stało? Opowiedz mi. – troskliwie dopytywała Ewa w głębi duszy podejrzewając najgorszy scenariusz.
- No bo... – Paula musiała przerwać poddając się nowej fali płaczu – byłyśmy z dziewczynami w łazience. Było sporo ludzi to chwilę się zeszło. Trochę drażniłam się z Andżelą. Dziewczyny się śmiały, ona się na mnie wkurzyła. Jak myłam ręce zaszła mnie z tyłu... – Paula zaczęła szybko oddychać – niby dla żartu... ściągnęła mi spodnie... – po tych słowach dziewczynka znów wybuchła płaczem, ale dla jej matki takie wyjaśnienia były wystarczające. – Często dziewczyny się tak wygłupiają. Miałam ręce w mydle to nie mogłam podciągnąć ich od razu. – tutaj Paula przerwała ciężko oddychając – A one zaczęły się śmiać! Nie wiedziałam... odwróciłam się... a one jeszcze głośniej... i drą się, że jestem babo-chłop... – dziewczynka zalała się łzami. – Rozgadały wszystkim... Nie pójdę tam więcej, nigdy, przenigdy... Nie każcie mi błagam... Mamo ja nawet nie wiedziałam o co im chodzi! Teraz wszyscy się ze mnie śmieją. Ach mamusiu... – Paulina trzęsła się w objęciach matki.
Stało się najgorsze co mogło się zdarzyć. Dziewczynka dowiedziała się o swojej inności w najgorszy możliwy sposób.
Ciało Pauli różniło się od zwykłego ciała kobiety. Była „bardzo rzadkim przypadkiem medycznym" - jak to określano po narodzinach w szpitalu. Oprócz narządów właściwych płci żeńskiej miała prącie i jądra. Paula była osobą interpłciową, hermafrodytą.
- Przeprowadziliśmy badania. W tym przypadku chirurgiczna interwencja nigdy nie będzie możliwa. Czas pokaże jak Państwa dziecko będzie się rozwijać. Mówiąc krótko – jako która płeć tak na prawdę będzie się identyfikować i jak wyglądać. – lekarz prowadzący nie wykazywał żadnych choćby minimalnych oznak empatii. – Proszę się nie martwić – kontynuował medyk – są odpowiednie regulacje, przepisy, które określają status takich osób.
- Ale jakie przepisy, doktorze?! – odezwała się Ewa – Czy przepisy zmienią ludzi? Przecież oni nie dadzą jej żyć!
Ewa i Mariusz zostali pozostawieni sami sobie. W końcu doszli do wspólnego wniosku, że ich córkę dla jej własnego dobra należy trzymać na ile to możliwe z dala od ludzi. Wprowadzili wśród rodziny żelazne zasady. Nikomu nie wolno było absolutnie z nikim rozmawiać o „przypadłości" dziecka. Kiedy Paula podrosła i stała się świadomym, ciekawym świata dzieckiem zrobili wszystko co w ich mocy, żeby nie dostrzegła swojej odmienności. Zorganizowali obok domu prywatny plac zabaw, zadbali nawet o dobór odpowiednich bajek, czy filmów dla dzieci – usunęli z życia córki wszelkie wzmianki o budowie człowieka. Na cenzurowanym były nawet rodzinne zdjęcia z wakacji nad morzem na których widać było ludzi w kostiumach kąpielowych. Wszystko po to, żeby Paula nie zaczęła drążyć niewygodnego dla nich tematu. Panicznie bali się tego, jak dziewczynka mogłaby przyjąć fakt, że jest inna. Tego, że ta inność może ją narazić na nieopisane przykrości ze strony rówieśników, oraz społeczeństwa dla którego jakiekolwiek odstępstwo od schematu, fakt, że ktoś jest inny niż ogólnie przyjęty „normalny człowiek" było czymś podejrzanym, powodem do wyśmiania, do hejtu.
Postanowili, że wszystko wytłumaczą córce, w „odpowiednim czasie". Jednak sami nie wiedzieli dokładnie kiedy ten właściwy moment nadejdzie. W pierwszej kolejności zdecydowali się zapewnić Pauli to co wydawało im się najlepsze: przestrzeń do zabaw, komfort i brak trosk. Zapomnieli tylko o pewnej ważnej potrzebie, która pojawia się w życiu każdego dziecka, młodej kobiety, a także w życiu każdego człowieka niezależnie od wieku, czy płci – o potrzebie akceptacji, bliskości i obcowania z ludźmi.
*****************************************************************
Kolejne części postaram się publikować bardziej regularnie. Miłego czytania.
Zaznaczam, że wszystkie przedstawione zdarzenia oraz osoby to fikcja powstała w głowie Autora. Wszelkie podobieństwa do ewentualnych realnych wydarzeń, czy osób są przypadkowe.
CZYTASZ
Osobna
SpiritualOsobna - żyjąca we własnym świecie, oddzielnie. Ale też osobna - mająca specjalne, wyjątkowe cechy i przeznaczenie. Taka właśnie jest Paula. Z początku odizolowana od wszystkich i wszystkiego dziewczyna z bagażem trudnych doświadczeń stopniowo otwi...