Opadły już liście kolejną jesień
Niedługo biały puch, przysypie na nowo Twój grób
Ten kamień stanie się lekki
A ja stane nad nim
By znów zrozumieć sens Twych słów
Twoje zapalone znicze, zgaszę łzami swymi
By potem zapalić ponownie
Bo tylko ten mały płomień, nie potrafi o Tobie zapomnieć
Kolejne puste święta, bez blasku Twej obecności
Już ta pustka w każdym z nas gości
Pusty talerz na Twoim miejscu, nie bedzie już tylko dodatkiem
Już Twoja ulubiona kolęda, nie bedzie już tylko Twoja
Już kolacje przygotuje inna osoba...
