2. Atak trola i mały szczeniak

4 1 0
                                    

Okazało się, że było tego sporo. Po prostu nie to miał na myśli.

Chwilę po tym, jak wyrwały mu się słowa, troll, jakiego nie widział, rzucił się ścieżką w dół i wszedł na plac, wymachując przy tym swoją potężną maczugą.

Będąc wioską czarodziejów, mieszkańcy byli wszystkim, tylko nie bezbronni, a troll szybko i natychmiast spotkał się z zaklęciami różnych czarownic i czarodziejów, którzy obrzucili go ogromną rzeczą bez większego efektu.

Wszystko wydarzyło się tak szybko, że Sebastian oprzytomniał i otrząsnął się dopiero, gdy zobaczył Abby obok siebie, wyprostowaną i z różdżką w pogotowiu, tak samo jak ona broniła się przed nim na zajęciach.

Jej widok pobudził go do działania, gdy wyciągnął własną różdżkę, a być może, aby zrekompensować brak natychmiastowej czujności i działania, Sebastian zrobił krok przed nią, posyłając grad własnych zaklęć na bestię. Poczuł się zobowiązany to zrobić, jako jej (technicznie) starszy uczeń.

Troll uniósł pałkę nad głowę, aby zaatakować w odwecie, zanim kolejna seria zaklęć od oficera Singera przykuła jego uwagę od tyłu, podążając za nią i jej grupą.

Ta krótka chwila wytchnienia nie trwała jednak długo, ponieważ za nimi rozległy się głośniejsze kroki, a tym razem Sebastian był gotowy i czujny, szybko obracając się na pięcie, aby stawić czoła kolejnemu trollowi wpadającemu do wioski przez gruzy budynków pozostawione za sobą.

Odgłosy skał i drewna lecące z destrukcji rozdzieliły ich, a Sebastian zobaczył, że troll pędzi prosto na Abby.

Dziewczyna ledwo słyszała Sebastiana krzyczącego jej imię, gdy dudniące kroki trolla szybko się do niej zbliżały, ale ze względu na jego rozmiar, szybkość była czymś, co nie było po jego stronie, i była w stanie uchylić się na lewo i zejść z jego niszczycielskiej ścieżki z względną łatwością.

Abby przegrupowała się i wróciła do boku Sebastiana jednym szybkim ruchem po uniku, a on spojrzał na nią krótko, z twarzą wstrząśniętą, zanim oboje zwrócili uwagę z powrotem na wielkiego wroga.

Gdy obaj go obrzucali, Abby stawała się coraz bardziej sfrustrowana, życząc sobie, aby wiedziała więcej niż podstawowe zaklęcia, zwłaszcza gdy Sebastian rzucał coś zwanego „Confringo". Miała wrażenie, że nie robią nic więcej, niż rzucają kamykami w potężnego brutala.

- Czy my go w ogóle osłabiamy? - krzyknęła rozpaczliwie Abby między pchnięciami różdżki.

Szczerze mówiąc, Sebastian chciał zapytać o to samo, ale coś w beznadziejności i gorączkowej naturze jej głosu uspokoiło go, przypomniało mu, że musi być silny. Przypuszczał, że był przyzwyczajony do bycia silnym dla innych, zwłaszcza dla Anne.

- Trzymaj się tego! W końcu go wykończymy! - krzyknął do niej.

Tak powiedział, ale oni nadal nie robili wiele.

Wtedy Abby przypomniała sobie o starożytnej magii, zastanawiając się, dlaczego nie pomyślała o tym wcześniej. Jeśli ich zaklęcia były jak kamyki, to czas na coś odrobinę większego. Celując w pobliską beczkę, Abby podniosła ją w górę tajemniczą formą magii, ciskając nią w brutala, zanim szybko wysłała kolejną.

- Co to było ? - Sebastian krzyknął z niedowierzaniem, wyraźnie zdumiony, chociaż w jego pytaniu był niezaprzeczalnie wzruszony śmiech.

- Smak jego własnego lekarstwa! - odpowiedziała, unikając raz jeszcze pałki i wysyłając kolejną beczkę, by uderzyć trolla z powrotem.

- Dobrze zrobione! Jeszcze kilka uderzeń powinno załatwić sprawę!

To prawda, bestia się chwiała, a oczy Abby wędrowały po okolicy, szukając kolejnych beczek lub czegoś o podobnej wielkości, czym mogłaby w nią rzucić.

Cienie i Światła: Historia Hufflepuff i SlytherinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz