Hazel
Jesień
Leżałam rozłożona na łóżku tak od 5.00. Po wczorajszej kłótni najpierw nie mogłam zasnąć, a teraz leżę, zamiast spać, ponieważ obudziłam się dziś za wcześnie. Dalej nie mogłam się otrząsnąć od rozmowy. Nie dowierzałam. Własny ojciec chce zdetronizować swoją najstarszą córkę, która według prawa została Alfą watahy Askari. Nie wiedziałam co robić. Mój mózg przestał myśleć, a moja wilcza strona się nie odzywała od momentu, kiedy były Alfa wypowiedział się, co ze mną będzie, jeśli nie znajdę mate. Kiedy jej potrzebowałam, to chowała się gdzieś głęboko i nie mogłam jej znaleźć. Wiem, że tam gdzieś jest, czuję ją, ale nie mogę się z nią skontaktować. Chciałam pobiegać, wyżyć się na kimś. Buzowały we mnie emocje, które ledwo powstrzymałam. Choć moja ściana po lewej stronie ucierpiała trochę, ponieważ szary tynk spadł na podłogę. Muszę to jak najszybciej ukryć, aby moja mama tego nie zobaczyła, nie chce widzieć jej wściekłości. Poważnie. Lepiej, gdyby się o tym nie dowiedziała.
Przekręciłam się na drugi bok, rękę dałam pod poduszkę, a prawą nogę zginam do wygodniej pozycji. Spróbuję jeszcze zasnąć, ponieważ dziś akurat jestem na wezwanie telefonem do pracy, gdyby ktoś potrzebował mojej pomocy w jakiejś operacji. Pracuje w szpitalu Hoover upamiętniającego wybitnego lekarza Redda Hoovera, jakoś już 4 lata. Najpierw zaczynałam tam praktyki, a teraz pracuje tam jako lekarz. Dziś też powinnam nauczyć nową pielęgniarkę, ale tym się zajmie Callum, ponieważ on będzie lepiej wiedział, gdzie coś jest, bo też jest pielęgniarzem i pracuje tam już około 2 lata.
Biorę telefon w rękę, który leży na komodzie obok i sprawdzam godzinę. Jest już prawie 6.00, więc trzeba się powoli ruszyć z tego łóżka i szykować się powoli do nowego jesiennego dnia. Rozciągam swoje ciało, aby je rozbudzić i powoli wstaje do pozycji półleżącej. Ziewając, przeciągam swoje ramiona do góry. Odkładam telefon na stolik, przekładam na podłogę najpierw jedną nogę, a później drugą. Zakryłam dłonią usta, ponieważ znowu ziewnęłam. Powinnam sobie zrobić kawę. I to mocną. Schyliłam swoje ciało, aby znaleźć moje kapcie, które prawdopodobnie wrzuciłam je wczoraj ze złości pod łóżko. Gdy już je znalazła, to wyciągnęłam je, oraz wsunęłam nogi do buta. Podniosłam się i ruszyłam do łazienki, aby przemyć twarz na rozbudzenie. Przeszłam przez pokój, otworzyłam szklane drzwi prowadzące do pomieszczenia łazienkowego. Światło rozbłysło na biało po całym pomieszczeniu rażąc moje oczy, gdyż zapaliłam je od razu po przejściu przez próg. Był to mój błąd. Moje oczy nie były przyzwyczajone po nocy i ciemności, aby teraz patrzeć na jaskrawe światło. Zmrużyłam je delikatnie, tak aby widzieć przed sobą rzeczy, na które mogłaby się nadziać. Podeszłam do umywalki, przekręciłam kran i zimna woda zaczęła lecieć niewielkim strumieniem. Umyłam samą wodą twarz, a później napiłam się jej. Gdy nawilżyłam swoje gardło, poczułam dopiero wtedy jak byłam spragniona oraz, że moja gardło zmieniło się w Saharę.
Gdy napiłam się wystarczająco wody, to spojrzałam na swoje odbicie w lustrze, które wisi nad umywalką. Cóż, nie wyglądałam najlepiej. Miałam wielkie wory pod oczami, a moja twarz była blada jak ściana. Idealnie bym pasowała na trupa z moimi szarymi oczami, aby się przebrać na Halloween, które jest niedługo. Planujemy już zrobić imprezę halloweenową dla chętnych osób. Powinnam się tym już zajmować i pozamawiać dekoracje oraz zadzwonić do szefa kuchni, aby ustalić posiłki. Niedługo to zrobię, ale jak na razie muszę się zająć sobą, by nie wyglądać jak niektórzy moi pacjenci. Kucnęłam, aby otworzyć szafkę, która jest wbudowana w umywalkę. Wyjęłam z niej moją podręczną fioletową kosmetyczkę. Wstałam, zamknęłam drzwiczki noga i odłożyłam przedmiot na zlew. Otworzyłam ją i wyjęłam krem, który był na samym dnie oraz frotkę. Przeczesałam szybko włosy ręka, by delikatnie je rozczesać i związałam je w luźny kucyk. Otworzyłam wieczko kremu i wzięłam trochę go na palec. Nałożyłam na brodę, policzki oraz na czoło i rozsmarowałam na całej twarzy. Gdy już to zrobiłam, wyjęłam z kosmetyczki korektor, gąbeczkę oraz tusz do rzęs i odłożyłam je obok. Wzięłam najpierw korektor i nałożyłam pod oczy, między brwiami oraz na brodę. Wyklepałem gąbeczką, którą wcześniej namoczyłam, aby była miększa. Gdy skończyłam nałożyłam tylko tusz na dolne i górne rzęsy. Spojrzałam kolejny raz na swój odbicie i zauważyłam, że wyglądałam lepiej, ale trochę było widać pod korektorem sińce. No cóż, już nic nie zrobię. Włożyłam wszystko z powrotem do kosmetyczki i odłożyłam tam gdzie była. Otworzyłam drzwi i je zamknęłam od razu po wyjściu. Byłam ubrana wczorajszej rzeczy, więc się nie przebierałam, bo i tak pewnie dziś zostanę wezwana do szpitala. Więc wezmę tylko bluzę, która została rzucona wczoraj na fotel. Podeszłam do wskazanego miejsca i wzięłam ją do rąk.
CZYTASZ
Miłość zwycięża wszystko
LobisomemNie myślałam, że przeprowadzenie się do innego miasta może tak dużo zmienić. Nie oczekiwałam żadnych związków. Nie po tym co mi się przydarzyło. Chciałam oszukać przeznaczenie, ale mi się nie udało i ponownie komuś zaufałam, choć miałam tego nie r...