Eloise
Jesień
Dwa lata później.
Zmiennokształtni ujawnili się światu 7 lat temu. W tym czasie każdy się ich bał i było to zrozumiałe. Sama się bałam. Było to dla nas zwykłych ludzi niezrozumiałe tym bardziej na naukowców. Człowiek, który zmienia swoją postać w wilka. Niedorzeczne. Ale to prawda. Do dziś zmiennokształtni mieszkają, pracują wśród nas. Nawet znajdują mate w człowieku. Już każdy się z tym pogodził, że są też inne gatunki. No prawie każdy. Protesty są na porządku dziennym. Zmiennokształtni mają podzielone dla siebie swoje terytoria. Największą z nich jest wataha Ascari. W watasze rządzi alfa wraz z luną. Później są bety, gammy, które mają obowiązek służby wojskowej i omegi najsłabsze ze wszystkich.
Kilka dni temu dostałam list z watahy Ascari z propozycją przeniesienia się do szpitala w Black Hollows, ponieważ brakowało tam personelu. Zgodziłam się, ponieważ był to zaszczyt pracować w największym i prestiżowym szpitalu na całym świecie, nawet jako pielęgniarka. Nie miałam nic do stracenia. Nie musiałam się już ograniczać ani pytać się swojego byłego narzeczonego. Byłam wolna wraz z Aurorą już od dwóch lat i żyło nam się bardzo dobrze. Wreszcie miałyśmy spokój. Ale wracając, dziś nadszedł ten dzień, gdzie wreszcie możemy wprowadzić się do nowego miasta i domu. Właśnie wraz z córeczką wkładamy ostatnie rzeczy do pudeł. W sumie to ona wkłada swoje pluszaki, a ja zanoszę resztę pudeł do samochodu. Właśnie widzę, że świetnie jej to idzie, ponieważ wkłada pluszaka do pudła, a później wyjmuje te, które już schowała i zaczyna się nimi bawić. I tak ciągle przez dobrą godzinę. Uśmiecham się i idę do niej, by więcej nie męczyła tych biednych pluszaków.
- Kochanie, miałaś włożyć wszystkie pluszaki do pudła. - mówię, patrząc na nią-A nie się nimi bawić.
- Ale one czują się smutnie i boją się ciemności... - zrobiła smutną minę.
- To mam pomysł. Zaraz przyjdę! - powiedziałam, oddalając się od dziecka. Muszę znaleźć coś ostrego, żeby zrobić dziurki w pudle.
Ruszyłam w stronę kuchni, bo być może coś tam jeszcze znajdę. Co będzie się nadawało na zrobienie otworów. Przeszłam przez framugę drzwi i ukazała się pusta kuchnia. Zostały tylko w niej szafki i podstawowy sprzęt.
Gdy robiłam obiad, usłyszałam trzaskanie drzwi wejściowych. Obróciłam głowę w celu przywitania się z moim od wczoraj narzeczonym, który wrócił po pracy.
- Cześć kochanie!! Jestem w kuchni!
Po chwili poczułam owijające się wokół mojej talli duże ręce mojego narzeczonego. Ahh jak pięknie brzmi. Narzeczony!
- Witaj kochanie - wymruczał w moje ucho, bardziej przytulając mnie do jego torsu. - Co tak ładnie pachnie? Co? - ugryzł mnie w płacht lewego ucha. Westchnęłam.
- Dziś jest nowy przepis... - obróciłam się w jego stronę - Lazania wegetariańska! - uśmiechnęłam się do niego promieniście. Ale szybko zmieniłam wyraz twarzy, gdy zobaczyłam, że on się już nie uśmiecha-Nie podoba Ci się, kochanie?
Odsunął się od mojego ciała i potarł palcem po nosie. Nie wiedziałam, dlaczego jest zirytowany.
- To nie jest obiad!! - podskoczyłam dźwięk jego krzyku i uderzenia ręki o blat kuchenny - To jest jakieś gówno, którego nawet nie da się przełknąć i się porządnie najeść!! - wyrzucił miskę z sałatka na podłogę i wziął mnie za rękę.
A raczej szarpnął mną tak mocno, że potknęłam się o własne nogi i tylko czułam jak moje ciało leciało na kant blatu. Poczułam coś mokrego na twarzy. Dotknęłam delikatnie ręka i widziałam krew. Dużo krwi. Popatrzyłam się na Dereka, ale go już nie było.
CZYTASZ
Miłość zwycięża wszystko
WerewolfNie myślałam, że przeprowadzenie się do innego miasta może tak dużo zmienić. Nie oczekiwałam żadnych związków. Nie po tym co mi się przydarzyło. Chciałam oszukać przeznaczenie, ale mi się nie udało i ponownie komuś zaufałam, choć miałam tego nie r...