Problemy i złamane serca

9 0 0
                                    

- koniec imprezy- przerwała brązowo- włosa kobieta. Pani Brown od chemii. Szybko odsunełam się od Parkera. Zabrakło mi języka w buzi. Spuściłam wzrok na podłogę a nauczycielka kontynuowała swoje zjebane przemówienie
- Chciałam pójść po wodę, kuchnia jest koło tego pokoju i szok, impreza. Wszyscy do swoich pokoi, a zwłaszcza do łóżek- rozkazała a potem zmrużyła oczy- Z Lazy, Peggie, Cadence oraz Avą porozmawiam później. To będzie bardzo ciekawa konwersacja, prawda ?
Nikt nic nie odpowiedział, za to każdy się rozchodził i szybko stąd wychodził żeby tylko nie mieć konsekwencji. Debile. Wiadomo że będą mieli, w kubkach nie było lemoniady. Stałam sparaliżowana a nogi miałam jak z waty. Cała drżałam bo uświadomiłam sobie co właśnie się wydarzyło.
■ Całowałam się z Parkerem. Jestem dziwką, która zdradziła swojego chłopaka
■Właśnie mam kłopoty w szkole
Czułam się sama ze sobą tak wstrętnie że chciałam zapaść się pod ziemię. Parker stał na przeciwko mnie, tak samo jak ja wszystko dookoła analizował. Mój oddech był nie równy. Do oczu napływały mi łzy. Przegryzałam wargi ze stresu . Panika. To była ogromna panika. Nie odzywałam się, bo nie mogłam. Miałam jakąś blokadę. Nic nie dało się na to poradzić. Pstrykałam palcami a Parker spojrzał na mnie. Odwróciłam wzrok kiedy tylko zwrócił na mnie uwagę.
- Ava....- zaczął niskim głosem a ja już nie wytrzymałam. Wstałam gwałtownie i pobiegłam prosto do łazienki. Kiedy do niej weszłam szybko zamknęłam drzwi. Sama nie wiedziałam co robiłam. Mętlik w głowie okropnie mnie męczył od środka nie dając mi ani chwili spokoju. Od tego wszystkiego przez zły widziałam tylko rozmazany obraz. Nie wiem w sumie czy to tylko przez łzy czy też przez alkohol. Załamana sobą Usiadłam na białych kafelkach łazienkowych zamykając oczy. Po policzku spłynęła mi pierwsza łza a potem druga, trzecia, czwarta, piąta.....
Nie mogłam się uspokoić. Tkwiłam w rozpaczy przez dobre 10 minut. Obrzydzał mnie sam mój widok, obrzydzało mnie wszystko z tego dnia. Usłyszałam kroki szpilek,poczym ktoś przemówił
- Ava wychodź z tej łazienki. Nie rób dramy, będzie dobrze
To była Peggie. No jasne, zawsze wyluzowana, wszystko miała gdzieś. Jedyne co ją obchodziło to fabuła, którą właśnie teraz przeżywała . Wnerwiała mnie i irytowała. Rękawem swojej bluzy przetarłam łzy. Nie odezwałam się ani słowem. Wtapiałam wzrok w ścianę. Nie ustąpiła
- Jezu Ava ale ty dramatyzujesz, serio chill out girl - stwierdziła dziewczyna a ja wrzasnęłam
- Idź sobie kurwa, zdradziłam chłopaka!!
Poczułam jak gardło mnie piekło od krzyczenia. Byłam prawdopodobnie cała czerwona od złości. Głowa nie dawała mi spokoju i nadal mnie napierdalała. Peggie wzdechneła
- No i ? Dosłownie ten typ to był skurwysyn i zdradzał cię co tydzień więc dlaczego ty niby nie możesz? - mówiła oburzonym tonem głosu brunetka. Wzięła klamkę, próbując otworzyć dzrwi.
- Bo nie mogę. Właśnie w tym problem- oznajmiłam, a potem odeszła. Zamknełam powolina zmęczona oczy i już nic potem nie pamiętałam. Urwał mi się totalnie film.
***
Rano otworzyłam je i starałam się stać z ziemii. No, coś nie wychodziło. Poczułam ogromny ból szyi, był do niezniesienia. Ziewnęłam i przeciągnęłam się sycząc z bólu
- Au- pisnęłam cicho. Musiałam jakoś chyba źle się połóżyć. Wolnym krokiem wstałam(ledwo ) i przeciągnęłam klamkę otwierając dzrwi. Skierowałam się do kuchni, bo miałam mega ochotę na wodę . Podchodząc do szafki żeby wyjąć butelkę zobaczyłam Cadence i Peggie pijące kawę. Cadence prychnęła śmiechem
- Co? Już po panice?
- Spierdalaj - powiedziałam chamsko upijać pierwszy łyk wody. Moje spragnione gardło było szczęśliwe po alkoholu. Jednak głowa wciąż napierdalała
- Dzisiaj idziemy do Pani Brown porozmawiać za godzinę- przypomniała Peggie - trochę się boję szczerze
Zerknęłam na zegarek. Była równo 10. Nie miałam zbytnio czasu na wyszykowanie się. Zwłaszcza że miałam pokój z czterema dziewczynami. Spiełam się I pobiegłam pod prysznic. Przecież nie pójdę w piżamie.
- Jak się człowiek śpieszy to co ? Się diabeł cieszy - Zaśmiała się Cadence. Nie skomentowałam tego tylko otuliłam się ciepłem wody, zapominając na chwilę o problemach. Mogłam się zrelaksować i uspokoić. Wkońcu przestałam czuć nieprzyjny zapach alkoholu a potem wtarłam żel pod prysznic o zapachu truskawek. Pachniała nim cała łazienka. Kochałam ten żel. Po 15 minutowej przyjemności okryłam się jasno- różowym ręcznikiem, dzięki którym się cała ogrzałam. Już tylko później umyłam zęby na szybko i ubrałam się w dres czarny. Już nawet nie mogłam się pomalować ani ładnie wyglądać. Jak gówno się prezentowałam, ale nie to było najważniejsze. Miałam serio przejebane. Poszłam do dziewczyn, a później się odezwałam
- Chodźmy już
***
Stałyśmy przed pokojem nauczycielki. Niechętnie zastukałam w nie dwa razy. Potem otworzyła je i zrobiła swoją krzywą minę ma nas . Następnie dłonią pokazała gdzie mamy usiąść. Pokój był wprawie że identyczny do naszego. Przy jednym ze stolików, były tylko trzy krzesła. niezręczna cisza, nie miałyśmy pojęcia kto usiądzie a kto postoi
- Dobra Ava, Cadence, siadamy- rzekła Peggie a my zrobiłyśmy co powiedziałam. Pani Brown nie owijała w bawełnę tylko od razu ogłosiła
- Dzisiaj dzwonię do waszych rodziców, robienie imprezy na wycieczce szkolnej jest niedopuszczalne. Oczywiście rodzice osób które brały udział w tym wydarzeniu, też dostaną wspaniały telefon. Ale wy będziecie oprócz tego jeszcze musiały za karę mieć prace społeczne, czyli zamiatanie i sprzątanie terenu szkoły
Zapadła cisza, u Lazy w oczach zgromadziły się łzy.
- To wszystko przez was ! To był wasz pomysł ! - wykrzyczała rudowłosa bezsilnie
- Zamknij mordę! Ty się na niego zgodziłaś, trzeba było sobie gdzieś indziej pójść, a nie z nami tam być. I tak nikt cię tam nie chciał- odpyskowała Peggie.
- Przestańcie się kłócić- uspokoiłam je beznamiętnym głosem- rozumiemy Pani Brown, możemy już wyjść?
- Tak- zgodziła się
Jeszcze brakowało mi kłótni z ojcem, super. Kara gwarantowana. Pierwszy raz, jedyne co mnie kusiło to pocięcie się. Życie mnie tak męczyło, że nie potrafiłam przejąć nad nim kontroli ani zapanować. Utonąć w krwi, to było moje marzenie. Ale czym mogłam sobie zrobić krzywdę? Nie posiadałam żadnych ostrych rzeczy. Lazy wyprzedziła mnie ja ją dogoniłam. Zrozpaczona wycierała cieknące łzy.
- Lazy, nie płacz. Tak, każdy tu cierpi ale chyba poprostu musimy przyjąć to wszystko na klatę, rozumiesz?
Sama nie radziłam sobie ale okropny ból sprawiał mi widok płaczącej Lazy
- Dlaczego mnie pocieszasz? Nie lubisz mnie , sorry, nienawidzisz. Jesteśmy zupełnie inne- szepnęła. Dochodziłyśmy już powoli do wejścia do naszej sypialni.
- Bo wiem jak to jest, że chcesz być najlepsza ale mimo to, jesteś niewystarczająca. Podejrzewam jacy są twoi rodzice, chociaż cię wprawie nie znam. Ja się staram dla kogoś innego, odrzuca mnie i mnie nie chce. Jak długo mam się starać?

Papieros Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz