- Ej ty ! Kurwa no ! - krzyknęłam, ale postać się już oddaliła. Nie słyszała. Klnełam pod nosem wiele rzeczy. Na życie oraz na ludzi. Kiedy ktoś mi zabierze jedną z ulubionych czynności, jestem obrażona na cały świat. W tym przypadku tak było. Stałam nadal oszołomiona nie wiedząc co robić
Nie dogonie już jej
Miałam ochotę się wydrzeć. Moje życie to porażka, a w właśnie straciłam jedyne pocieszenie. Szum drzew, których nie chciałam słuchać, irytowało mnie, wszystko do okoła. Miałam już powoli dość, do tego jedyne czego potrzebowałam to zawrócenie się finalnie do domu i położenie się w łóżku. Nic nie robienie. Sprawdziłam kieszenie aby upewnić się że mam hajs na drugą paczkę. Nie miałam
Super po postu
Jeszcze bardziej mnie to zirytowało i z większą niż zamierzałam siłą tupnęłam nogą o ziemię cała czerwona z emocji I nerwowo łza poleciała mi po policzku tak że zaczęłam się krztusić mocno
Jprdl
Usłyszałam jak wibruje mi telefon więc wyjęłam go wolnym ruchem oraz Trzęsącą mi się nadal ręką. Na ekranie widniał,,Wilfred❤️". Wzięłam głeboki wdech I rękawem od bluzy przetarłam twarz
- Jeszcze jego brakowało- burknełam pod nosem
Pierwsza myśl była żeby nie odebrać. Druga już dotyczyła późniejszych kłótni. Trzecia godzenia się. A czwarta może i większej afery. Piąta zaś zerwaniu układu. Na piątej, przeszły mi ciarki po plecach. Najgorsza opcja. Posiadałam na ten temat dość sporo myśli. W głowie widniało mi wiele wspomnień z Wilfredem. Głównie tych złych. Nie życzyłam sobie powtórki z rozrywki. Nie lubiłam płakać, a zawsze przy Wilfredzie to robiłam. Lepiej już jest powiedzieć, chociaż na siłę parę słów, mieć sztuczny uśmiech doklejony na mocną taśmę niż później przepłakać kolejne noce w samotności . Kolejne noce. Chyba z dziesiątą jeśli się nie mylę. To było okropne, ale co mogłam poradzić. Tylko milczeć i pobożnie słuchać jak ten debil się na mnie wyżywa bo nie ma nic lepszego do roboty w swoim marnym życiu. Odebrałam.
- Halo - zaczęłam spokojnie
- Gdzie jesteś?- powiedział od razu a ja się nie powstrzymałam i przewróciłam oczami. Niekontrolowane to było, ok ?
- W drodze do szkoły a gdzie indziej ? - zapytałam retorycznie mając nadzieję że odbierze to jako Żart. Błagam, aby odebrał jako nieśmieszny żart. Żeby to się spełniło, nerwowo się Zaśmiałam, skubiąc przy tym palce. W słuchawce cisza. Zestresowałam się i zaczęłam się trząść. Czułam jak szybko serce mi bije a Brzuch bolał. Nie wiadomo dlaczego w sumie. Za dużo emocji jak na jeden poranek ? Możliwe. Wkońcu posiadałam ich o wiele za dużo. Ból wszystkiego robił niezłą robotę (w złym znaczeniu ). Tupałam nerwowo nogą o ziemię
No odezwij się
Wzięłam głęboki wdech I wydech (tracę cierpliwość)
- okej
Ale ulga. Kamień z serca mi zszedł gdy tylko takie słowa usłyszałam. Bez kłótni, Krzyków i jakichkolwiek sprzeczek. Uwielbiałam to całym swoim sercem. Szczerze. Poszło po mojej myśli
Nie obraził się. Ava zawsze rządzi !
Teraz skakałam w głowie ze pierodlonego szczęścia. Chore ale tak, cieszyłam się, że nie miałam przejebane
- To Pa
- Pa
Po pożegnaniu się schowałam telefon spowrotem do kieszeni i kącik ust powędrował mi ku górze. Mój chyba jedyny sukces w życiu . To nie było normalne że aż tak się bałam swojego chłopaka że aż nie mogę nic sarkastycznego powiedzieć, naprawdę mnie to męczyło, ale co poradzić, to chyba jednak ,,normalne" u mnie w życiu. Marzyłam o normalnym związku, bez obrażania się co chwilę, ale nie było mi to nigdy pisane. W innym uniwersum może będę go posiadała. W tym byłam skazana na siedzenie i milczenie przy Wilfredzie. Bo co z tego że jak skończę liceum to mam prawo z nim zerwać? I tak będzie mnie nachodził, przypominał o układzie i manipulował że jak nie zrobię czegoś tam to sekrety się wyjawią i nic już nie będzie takie same. Uwierzcie mi, nigdy by już nic nie było takie same. Wiem o tym i Wilfred też. Wolnym krokiem poszłam do szkoły
*****
Przed szkołą paliliśmy z moją paczką. Razem wyzywaliśmy tego gościa co mi wyrwał papierosy. Już wiedziałam że to mój wróg numer 1 i to się w najbliższym czasie nie zmieni. Wogóle się nie zmieni. Sorka, pomyłka. Peggie coś opowiadała o jakimś sama nie wiem jej nowym crushu, który prędzej co może być eksperymentem społecznym niż kogokolwiek crushem ale udawałam że słuchałam. Wogóle nie słuchałam. Zaciągałam się, a wielka chmura dymu wylatywała mi z ust. Żyłam w swoim świecie. Myślałam i o wszystkim i o niczym chociaż to wydawało się totalnie głupie, taka byłam. Raczej marzycielka która nie ma nic do roboty oprócz myślenia o swoich planach na dzień, co mogłoby się stać gdyby nie wiem, nie weszła w to wszystko. Napewno nie poznałabym Peggie, Otisa oraz Cadence. A to niestety minus. Może byłabym szczęśliwa ale sama zaprzątuje się niepotrzebnymi i głupimi myślami. Cały czas myślałam. Cały czas.
- A ty co o tym sądzisz?- zapytała mnie Peggie na co ja lekko podskoczyłam zszokowana
Kurwa o co jej chodziło?
Próbowałam sobie przypomnieć całą tą rozmowę. Bezskutecznie. Bo ja nawet nie wiedziałam jak ten chłopak ma na imię. Japierdole. Zaczęłam skubać palce i coś wymyśleć. Cokolwiek. Byleby nie wyjść na idiotke, która pierdoli jakieś głupoty. Znając siebie, wyjdę. Jak na codzień.
Kuźwa no co jej powiedzieć
Postanowiłam że coś jej pierdolne byle jaką odpowiedź bo nie wydaje mi się że to coś było poważnego. Raczej pytanie w stylu ,,Myślisz że brunet to dobry wybór, bo sama nie wiem co preferuje ". Założyłabym się o kasę że takie pytanie mi zadała. W końcu nasze rozmowy nigdy nie były inteligentne. Nie oszukujmy się.
- Emm no też tak sądzę
- To dobrze
Zajęłam się znowu papierosem. Ukochanym. Czułam że znowu ktoś do nas podchodzi. Pomyślałam że to Wilfred więc przygotowałam sztuczny uśmiech i się obróciłam. To nie był wcale on. Chłopak który przedemną stał to brunet o brązowych oczach I ciekawym spojrzeniu. Uśmiech zszedł mi z twarzy robiąc obojętna minę, Dziewczyny miejącą na cały świat wywalone. Jednak nie powiem że był,,fajny ". Przynajmniej dla mnie. Stał przedemną i zaniemówił. Staliśmy tak i patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Taka już byłam, mina obojętna ale chłopak wcale nie był brzydki. W naturze miałam minę suki i wieczną złość wymalowaną na twarzy ale potrafię być miła. Czasami. Zrobiło się niezręcznie między nami bo czekałam az on pierwszy się odezwie do mnie
No Japierdole nie mam całego dnia
Wtedy sobie coś uświadomiłam
To ten chłopak co ukradł mi papierosy
CZYTASZ
Papieros
Roman d'amour,,Jesteś moim ukochanym dymem, wdycham go cały czas " Ava, córka drektora jest znana z kilku rzeczy : - z gnębienia innych uczniów - palenia na terenie szkoły - i jedynek na każdym teście Każdy uczeń myśli że jest patusiarą,ale tylko ona wie czy...