Crush

4 1 0
                                    

Lekcje minęły mi wolno i nudno. Na przerwach siedziałam z moją paczką na palarni a tak to nic się nie działo. Zdążyłam zaobserwować że Parker z nikim się nie zakolegował. Siedział sam głównie i nic nie gadał ani nie robił. Trochę smutne. Ale cóż, to był wkońcu pierwszy dzień, nie każdy od razu musi być wielce lubianym uczniem. Nie powinno mnie to obchodzić ale patrzyłam czy z kimś gada, co robi itp. Wyszłam z kabiny toaletowej i skierowałam się do umywalki żeby umyć ręce. Za chwilę mieliśmy iść gdzieś z moją ekipą porobić jakieś głupoty jakie wymyślą. Kochałam ich pomysły. Były okropnie głupie ale wtedy jest najlepsza zabawa, prawda ?. No dla mnie prawda. Wkońcu zycie jest tylko jedno i trzeba je jak najlepiej wykorzystać bo nie wiadomo kiedy się coś skończy. Nigdy, ale to nigdy nie wiesz czy się jutro obudzisz. Fakt poprostu. A ja żyłam z tą myślą więc ani razu im nie odmówiłam. Często wsumie chlejemy nad jeziorem, robimy ogniska, śpiewamy popierdolone piosenki i gramy w różne gry. Najgorzej jest z kupnem alkoholu. Trzeba wyrabiać fałszywe dowody, pytać żuli i im płacić. To są dobrze koledzy. Zawsze coś kupią i wiedzą co dobre. Może brzmi to żałośnie ale kto by się tym przejmował. Nie ja. Do łazienki weszła rudowłosa Lazy. Jest ona typową kujonką w okularach. Tą grzeczną uczennicą co przypomni o kartkówce. Nie lubiłam jej za bardzo. Była miła ale i pupilkiem nauczycieli. Niech jeszcze im dupe poliże. Plus jest jedyny że można od niej spisać sprawdzian i mieć dwa. Ale i tak nie mieliśmy dobrej relacji. I nie sądziłam aby to się zmieniło. Osoby które się podlizują to totalnie nie był mój vibe. Co oni chcieli tym osiągnąć? Żałosne. Podeszła do mnie I zestresowana wypaliła:
- musisz mi pomóc
Obróciłam się i krzywo się na nią spojrzałam. Często to ja potrzebowałam pomocy nie ona. Dość nietypowe zjawisko. Oparłam się o umywalkę
- W czym ? - zapytałam zdziwiona oraz ciekawa. Lazy poprawiła swoje okulary i wzięła głęboki wdech
- Chce poderwać Parkera a ty z nim gadałaś - wyznała. Poczułam ucisk w brzuchu. Niemiłe oraz dziwne. Skrzywiłam się i nie podobało mi się to. Nie wiem dlaczego tak bardzo nie chciałam aby do tego doszło. Wyjęłam szczotkę z torebki i zaczęłam delikatnie rozczesywać swoje gładkie oraz miękkie brąz włosy
- Noi co że z nim gadałam? Mam za ciebie go poderwać czy co ?- warknęłam zirytowana tą sytuacją.
Miałam okropny, wilczy humor w tym momencie. Jaki miała cel że przyszła z tym akurat do mnie ? Chciałam aby sobie już stąd poszła. Bardzo chciałam
- On chyba woli takie Dziewczyny jak ty. Odważne, mające gdzieś szkołę i naukę. Pomyślałam że....- zawiesiła na chwilę głos pstrykając pałacami z nerwów. Po chwili ciszy, dość niezręcznej, zebrała się na odwagę by powiedzieć dalszą część- zrobisz mi metamorfoze, żebym wyglądała jak ty mocny makijaż oraz ciemne ubrania. Nauczysz mnie też jak się zachować, tak odważnie
Zamurowało mnie. Nigdy nie wyobrażałam sobie Lazy w takiej odsłonie. Ale jak to zrobiłam wyglądałaby by mega. Zdecydowanie lepiej niż jej aktualny styl. Jej włosy I uroda zdecydowanie woła ,,przebierzcie mnie w coś innego "
- A podoba Ci się taki styl ?- dopytałam odkładając szczotkę do włosów
- To nie jest ważne, chce się zmienić- stwierdziła bez zastanowienia. Nie pasowało mi tu coś. Chciała sie zmienić dla....Parkera. Zwykłego gościa, który jest mało ważny i może jej się znudzić po 5 minutach. To nie jest fajne. Fakt, super by wyglądała ale chyba nie żyjemy po to aby być estetyczną przyjemnością dla ludzi?
- Nie pomogę Ci- rzuciłam I skierowałam się do dzrwi wyjściowych z łazienki. Usłyszałam kroki Lazy za mną
- Jeśli Parker ci się podoba to sobie go odpuszczę - oznajmiła a ja się wkurzyłam. Zrobiło mi się gorąco oraz byłam cała czerwona ze złości. Tak naprawdę nawet nie wiedziałam dlaczego tak się zdenerwowałam na te słowa wypowiedziane przez Lazy. Jak mogła pomyśleć że Parker może mi się podobać? Żałosna Typiara i tyle. Nie trawiłam jej w tym momencie całym swoim sercem i miałam ochotę przypierdolić jej w mordę
- Nie podoba mi się Parker ! Poprostu uważam że nie powinnaś się zmieniać dla byle chłopaka. Ma cie pokochać taką jaką jesteś a jak mu się nie spodoba to out ! - krzyknęłam a w łazience nagle została tylko cisza, którą przerwała Lazy z swoim krótkim:
- okej
Wyszłam z łazienki z pewnym siebie krokiem wprawie byłam pod palarnią. Już miałam szykować zapalniczkę oraz pełen luz na imprezie z najlepszą paczką na świecie aż ktoś spytał:
- Nie mieliśmy razem zapalić ?
Znajomy głos. Nawet bardzo. Niski z  lekką chrypką. Zesztywniałam
Myśl trzeźwo Ava, trzeźwo. Nie palnij jakieś totalnej głupoty. Bądź normalna. Użyj ratunkowej miny. Suki. Jrpdl nie zblaźnij się kurwa no
- możliwe- odpowiedziałam obojętnie
Burza Nastała u mnie w głowie. Co powiedzieć aby przestała być tak żenujące dla mnie cisza?. Chłopak wyjął swoją paczkę papierosów a raczej....kiedyś moją. Może raczył mi je oddać ? Ku mojemu zaskoczeniu faktucznie podał mi je i  się uśmiechnął
- Przepraszam że ci zabrałem ale rodzice zakazują mi palić a ja nie mam aktualnie hajsu żeby sobie kupić- przyznał
- Luz
Dałam mu zapalniczkę aby mógł sobie odpalić papierosa poczym zrobił to samo dla mnie . Rozkoszowaliśmy  powoli się dymem nic nie mówiąc. Nie było już niekomfortowo tylko...przyjemnie. Nie wiem jak to dokładnie opisać, ponieważ sama do końca tego nie rozumiałam. Powoli Usiadłam na murku szkolnym a on koło mnie. Buch za buchem. I tak przez jeszcze dokładne 3 minuty. Wyjełam powoli papierosa z ust i wziełam głeboki wdech. Świerże powietrze dużo mi dawało, on chyba też dużo dawał, dziwne ukojenie. W tym połączeniu powstało wspaniałe duo
- Każdy teraz trąbi bo samorząd szkolny wymyślił sobie dyskotekę szkolną pod koniec roku i trzy dniową wycieczkę szkolną słyszałaś o tym ? - zagadał a ja podskoczyłam do góry. Lekko zbladłam. Czułam że języka w buzi zapomniałam. Dopiero po kilku sekundach kiedy czekał na odpowiedź zaczęłam szybciej myśleć
- Nie, nie słyszałam. Nie obchodzą mnie takie rzeczy
Byłam szczera, serio miałam w dupie te wszystkie wydarzenia szkolne,często na nie nie przychodziłam i omijałam. Jak juz to z Wilfredem ale wiadomo że nie bawiłam się z nim najlepiej. Jebany toxic
- Wszyscy szukają teraz partnerów- ciągnął temat a mi przypomniała się Lazy
- To chyba ty już masz - parsknęłam śmiechem a jego oczy zabłyszczały. Jakby na coś czekał. Tylko na co ?
- Em czyli ty......
- Lazy pewnie z tobą pójdzie, Podobasz jej się mówiła mi to w łazience- przerwałam mu. Trochę głupio mi się przez to zrobiło, nie wiem czy wyszłam na jakąś trajkotke. Takie uroki jak chcesz pogadać z Avą Crew hehe. Zacisnęłam Brzuch z nerwów
- Nie jest w moim typie - powiedział od razu. Spytałam ciekawa
- A jaki jest Twój typ ?
Nic nie szepnął, ani krzyknął nawet słówka nie wypowiedział bo chyba sam do końca nie wiedział
A może w głębi serca był pewien a na zewnątrz pytań było zbyt wiele
.......

Papieros Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz