-Kylie!
Odłożyłam książkę i spojrzałam na wchodzącego do mojego mieszkania blondyna. Miał tak podobne włosy do mojej matki, że zawsze mi ją przypominał co okropnie mnie wkurzało.
Jednak nierozumiałam co Alexander Anderson może chcieć ode mnie. Przyjaźniliśmy się od liceum, a potem nadal odwiedzał mnie.
-Znalazłem dla Ciebie pracę, gdzie będziesz duuużo zarabiać- powiedział, brzmiąc na nietrzeźwego.
Na pewno był nietrzeźwy. Zawsze w piątek pił.
-Jesteś pijany?- zapytałam rozbawiona.
-Nie czemu- odparł, marszcząc brwi.
-Bo gadasz jak byś był- wstałam i odłożyłam książkę.
Chłopak chuchnął w dłoń i zmarszczył brwi jeszcze bardziej.
-Przecież nie piłem- mruknął.- Tak czy siak, mogłabyś wzięść udział w wyścigach samochodowych, a nagrodą jest dziesięć milionów.
To brzmi jak propozycja dla Liama Reeda, a nie jakiejś Kylie.
Liam Reed. Był dla mnie jedynym wspomnieniem z dzieciństwa. Nie mówił mi za wiele, ale i tak domyśliłam się co robi, gdy czasem zaglądałm do jego pokoju. Jednak to on porzucił swoją przyszłość dla mnie. To on przeją rolę obu rodziców i to właśnie on opiekował się mną, uczył mnie, pomagał i wkurwiał. Był moim całym światem, a bez niego prawdopodobnie wylądowałabym w sierocińcu.
-Czy to jest legalne?- spytałam niepewnie.
-Raczej...-Nie-...Tak lub no... nie, ale kurde Kylie uwierz że policja nie sprawdza takich rzeczy. Więc spokojnei organizują to w tunelach.
Tunele? Szybkie auta? Policja?
Czemu Xander musiał do mnie z tym przyjść?
A jeślibym coś uszkodziła? Lub zniszczyła? Ale jeszcze lepiej. Umarła. Tunele są ciemne i trudno się w nich zorientować. To nie miałoby sensu. Po co miałabym startować w czymś co daje dużą szansę na śmierć?
-Jezu, Xander czemu musiałeś do mnie przyjść?- spytałam.-Nie masz prawojazdy czy kolegów?
Chłopak pokręcił głową.
Nie oto chodzi.
-To o co?- zapytałam zdezorientowana.
-To wyścig dla kobiet.
Gwałtownie obróciłam się do chłopaka. A on patrzył na mnie obojętnie.
-Dla kogo?- zapytałam niemal ksztusząc się powietrzem.
-No... dla kobiet?- odpowiedział.
Spoko że ma mnie wysłać na pewną śmierć?
-Ale Xander jak ty to sobie wyobrażasz?
-Właśnie będziesz jeździć na takie wyścigi co miesiąc i zgarniesz za rok 120 baniek, a przez parę lat zbierzesz w końcu... dużo!- zakończył wyrzucając ręce do góry.
-Ale wiesz że to tak nie wygląda?- zapytałam rozbawiona.
-Może nie, ale uwierz że warto- mówił za fascynowany.- To zgadzasz się?
Napięcie było duże jak te miliony czekające na mnie. Czułam jakby to było coś co odmieni moje życie i doskonale to wiedziałam.
-Pomyślę...
-Byle szybko bo wyścig odbywa się za miesiąc, a podszkolić Cie jeszcze ktoś musi- odpowiedział wychodząc z mojego domu.
Liam Reed nigdy by się na to nie zgodził, ale nie był już moim rodzicem, a jedynie płacił za mnie i był bratem.
Jeśli brat mi nie pozwoli to za mocno się o mnie troszczy.
Czemu ja mam takie podejście jakbym już prawo jazdy miała.
-Bo mam i nie zamierzam Siebie okłamywać- powiedziałam na głos, wiedzac że dam mi to do myślenia.
Chociaż życie nie układało mi się dobrze wiedziałam że ten rok będzie inny.
Kylie Reed, przecież zasłużyła na lepsze życie, po tym wszystkim co przeżyła.
A los ją wysłuchał...
CZYTASZ
Gdybym była inna
RomantikKylie Reed nie spodziewa się niczego w swoim życiu. Ale najbardziej przeżywała stratę rodziców. Jednak pewnego dnia dawny znajomy ze szkoły daje jej możliwość. Wyścigi. Poznaje tam chłopaka Elianny Hill, najlepszej raiderki. Który daje jej radę: lep...