Jak wcześniej mówiłam dzień przed zakończeniem miesiąca umiała już wszystko. A wyścig rozpoczynał się pierwszego listopada. Czyli dziś.
Od początku dnia oczuwałam że jestm jakaś inna. Co z tą książkarą zamkniętą w domu i oglądającą serialę. Nienawidzącą kariery brata...
Zdziwiło mnie to bardzo.Byłam największą hejterką wyścigów jakikolwiek.
Dziś miało być inaczej. Wysoka stawka, kusiła i to za mocno.
Muzyka ze spotify... Chociaż to mogło pokazać cząstkę mnie.
Ekscytacja mnie nie opuszczała od rana do czteranstej. Bo o tej porze, czyli godzinę przed rozpoczęciem wyścigów, pzryjechałam na miejsce.
Liam już siedział na ławce. Obserwując mnie. Nadal tego nie popierał, bo bał się o mnie, ale doskonale wiedziałam że trzyma za mnie kciuki. Trochę dalje siedział Anderson, nerwowo spoglądając na mojego brata, jakby się go bał. Nie dziwię mu się.
A wtedy jednaj spojrzałam na parkującą dziewczynę. Brunetkę. Nie zwróciła na mnie uwagi. Bo wyglądałam jak gówno, po tym jak starciłam rodziców. Jednak włosy związałam w kucyk, ubrałam się normalnie i zrobiłam też makijaż.
Nie mam pojęcia jak wyglądało to z perspewktywy innych ludzi, ale sama sobie się podbałam.
Patrzyłam jak wychodziła z mercedesa, ale po chwili mój wzrok zatrzymał się na ciemno włosym chłopaku, Morrisie.
On zaczął się rozglądać i wtedy jego wzrok zatrzymał się na mnie, gdy ja go odwróciłam. Ta mili sekunda, a ja czułam się jak idiotka. Po co na niego patrzyłam?
Podeszłam do ławki i usiadłam pomiędzy Xanderem, a bratem.
To był mój sposób na schowanie się przed Wesleyem. Ale nie zadziałał.-Kylie, możemy potozmawiać- zapytał podchodząc.
-Nie- odpowiedziałam stanowczym głosem, patrząc na brata.
On jedynie marszczył brwi, posyłając mi zdezorientowane spojrzenie. Nie wiedział o Wesleyu, bo gdyby wiedział udusiłby go gołymi rękami.
-Kylie Reed mam mówić przy nich- wskazał na Li i Xandera- czy prywatnie?- zapytał wyglądając na poważnego.
Czemu śmiać się w takich momentach nie można?
-Nie, chcę w ogóle z tobą rozmawiać.
-Morris, co ty tu robisz?- zapytał Anderson, udając zdziwionego, co rozpoznałam tylko przez to że mówił że będzie.
Ale to długie.
Dzięki Xander za uratowanie mi dupy.
-Anderson, a ty?- zapytał z kpinął.
I w końcu się zaśmiał. Albo przynajmniej jest rozbawiony.
-Zaproponowałem to K, jeśli nie wiesz, więc przyjechałem zobaczyć jak skopie lanie Twojej dziwce- odparł Alexander.
Przegiał. Eli nie jest dziwką i sam mówił że szansa na pokonanie ją jest słaba.
Przyjechał zobaczyć mnie.
Poczułam, na sobie czyjeś spojrzenie, ale to nie był Wesley. Patzryłam dalej mrużąc oczy... z daleka widziałam jak Eli tankuje auto, patrząc na mnie. Czemu?
Zazdrosna.
Tak nigdy by nie powiedziała Kylie Reed. Serio coś jest ze mną nie tak.
-Kylie, to mam mówić przy nich czy...
-Chodź już no, a nie pleciesz tym językiem nie potrzebnie-mruknęłam zirytowana.
Odeszliśmy na bok, a on nic nie mówił, a jedynie uśmiechnął się do mnie. Przewróciłam oczami, gdy on myślał jak ułożyć słowa.
-O czym chcesz porozmawiać?- zapytałam niecierpliwie.
-O nas?- bardziej zapytał niż odpowiedział.
-To czemu przyjechałeś z moją starą koleżanką, a sorry ty z nią mieszkasz, bo jesteście razem, zapomniałam, albo czemu nie wysłałeś zasranej wiadomości że jesteś z Eli i na marnę dawałeś mi nadzieję?- mówiłam płaczliwym tonem.
Chłopak patrzył na mnie zaskoczony.
Przez chwilę się nie odzywał. Albo wahał się czy coś powiedzieć.-Skąd wiesz o Elianie? I sama przestałaś wysyłać wiadomości- powiedział dukając.-Błagmnie stratuj w tym jebanym wyścigu.
-Serio?- zapytałam.-Nie mamy oczym chyba rozmawiać. Wiem wszystko.
Chłopak zaśmaił się ironicznie.
-Już wiem, to Alexander Ci powiedział o mnie. Zgadza się? Bo bolało go że go nie kochasz...- przerwał widząc łzy w moich oczach.
-Spierdalaj. Przez te pół roku pogodziłam się z faktem że Cię w życiu nie spotkam, a ty po prostu szancuknu do ludzi nie masz! Zapomniałam już o tobie i chciałam prowadzić spokojne życie- mówiłam załamana.
-Kylie... ja... nie wiedziałem.
-Obiecywałeś kurwa złoto, a znalazłeś sobie diament. Prawda? I nie zaprzeczaj, bo sam zablokowałeś mnie na messengerze- fuknęłam.-A może zapomniałeś o twojej obietnicy i poświęciłeś ją na Eliannę Hill, moją przyjaciółkę z dzieciństwa!- wyrzuciłam ręcę w powietrze.- Ale to nie koniec, bo może pamiętasz co robiłeś w...
-Lie, przestań do cholery!- wkurwił się.
-No to zostaw mnie w spokoju!- krzyknęłam mu prosto w twarz. -Jedyne czego teraz potrzebuję to spokój i koncentracia. A ty najwyraźniej chcesz zabrać mi wszystko. Przestań mnie prześladować, bo na psy zadzwonię.
Po tych słowach odeszłam od niego i usiadłam w moim aucie. Nie chciałam z nikim przebywać. Połączyłam się z audi i właczyłam sobie piosenkę Sabriny Carpenter.
Bez zastanowienia włączyłam jakąś grę z podsawówki i grałam sobie.
To będzie trudne. Bardzo trudne.
Elianna Hill zerwała ze mną kontakt, a Wesley zapomniał.
Idealna z nich para. Na pewno.Wkurwiający kurwa i chuj. Tak szczerze mnie rozbawiła ich relacja, ale i wkurwiła.
Ja nigdy w życiu nie dałabym radę ich wyobraźć razem. A teraz, świat się zmienił.
Ale to dziwne i dziwkowate.
CZYTASZ
Gdybym była inna
RomansaKylie Reed nie spodziewa się niczego w swoim życiu. Ale najbardziej przeżywała stratę rodziców. Jednak pewnego dnia dawny znajomy ze szkoły daje jej możliwość. Wyścigi. Poznaje tam chłopaka Elianny Hill, najlepszej raiderki. Który daje jej radę: lep...