ROZDZIAŁ 5 - Brookies (cz.2)

35 18 3
                                    

*****

Hound sprawił, że mogła go wziąć.

Z jego tyłkiem przy łydkach, z nią siedzącą na jego kutasie okrakiem, będąc plecami do jego klatki piersiowej, mając jej otwór przygotowany jego palcami i lubrykantem i tak dużej ilości pieszczot, że chyba pobili rekord, a kiedy jego kutas też był wysmarowany lubrykantem, wzięła go w swój tyłek, robiąc to powoli.

To była męka.

Była tam gorąca i ciasna.

Tak gorąca.

Niewiarygodnie ciasna.

Pracował jej cyckami palcami jednej ręki, jej łechtaczką drugiej i miał niemały problem, żeby nie przejąć kontroli.

- Boże, to jest... to jest... - wyszeptała, po czym wsunęła się na niego głębiej - Miłe.

Wsadził twarz w jej szyję i próbował myśleć o czymś innym niż owijanie jej bioder ramieniem mocniej, aby ją unieruchomić i wbić kutasa w jej tyłek.

- Wszystko ? - zapytała.

Nie było.

- Całkowicie - odpowiedział.

Przyjęła go jeszcze bardziej.

Warknął w jej szyję.

- Okej? - zapytała.

- Mała, ty musisz być okej - powiedział jej.

Zsunęła się niżej, wypuszczając z siebie chrapliwe - Wszystko okej.

- Więc jest okej - mruknął.

- Czy mogę... czy możesz... więcej? - zapytała.

Miał ochotę to wykrzyczeć.

Zamiast tego wycedził przez zęby.

- Tak.

Zsunęła się niżej, poczuł to, biorąc więcej, a potem poczuł, jak jej tyłek uderzył o jego uda.

I był w środku.

- Kurwa - jęknął.

- Dobrze? - zapytała.

- Kochanie, mój kutas jest zakopany w gorącym, ciasnym miejscu. Nie chcę cię poganiać, ale...

- Pieprz to - wyszeptała.

- Co?

- Weź to, kochanie.

- Keely...

Przekręciła szyję, on podniósł soją głowę i spojrzała mu w oczy.

- Pieprz mój tyłek, Hound.

Wszedł, biorąc jej usta, zacisnął jej cycka, trzymał jej łechtaczkę i poruszał się, na zmianę podbijając ją w górę, wyślizgując się, ciągnąc ją w dół.

Robił to powoli. Robił to delikatnie. Uwielbiał każdy pieprzony ruch. Ona też się tym podniecała. Całował ją przez cały czas.

A kiedy doszła, zatopiła zęby w jego wardze tak mocno, że poczuł smak krwi.

A kiedy doszedł, wbił jej kutasa w tyłek tak głęboko i wystrzelił tak mocno, że zmartwił się, że nigdy nie przestanie dochodzić.

Kiedy przestał, jej czoło było w jego gardle, więc oparł szczękę o bok jej głowy.

- Kurwa, to było zajebiste - powiedziała w jego skórę.

Uśmiechnął się w jej włosy.

- Czy jesteś... gotowy, hm... zgubić mnie? - zapytała.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 12 hours ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dziki jak wiatrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz