*****
Hound sprawił, że mogła go wziąć.
Z jego tyłkiem przy łydkach, z nią siedzącą na jego kutasie okrakiem, będąc plecami do jego klatki piersiowej, mając jej otwór przygotowany jego palcami i lubrykantem i tak dużej ilości pieszczot, że chyba pobili rekord, a kiedy jego kutas też był wysmarowany lubrykantem, wzięła go w swój tyłek, robiąc to powoli.
To była męka.
Była tam gorąca i ciasna.
Tak gorąca.
Niewiarygodnie ciasna.
Pracował jej cyckami palcami jednej ręki, jej łechtaczką drugiej i miał niemały problem, żeby nie przejąć kontroli.
- Boże, to jest... to jest... - wyszeptała, po czym wsunęła się na niego głębiej - Miłe.
Wsadził twarz w jej szyję i próbował myśleć o czymś innym niż owijanie jej bioder ramieniem mocniej, aby ją unieruchomić i wbić kutasa w jej tyłek.
- Wszystko ? - zapytała.
Nie było.
- Całkowicie - odpowiedział.
Przyjęła go jeszcze bardziej.
Warknął w jej szyję.
- Okej? - zapytała.
- Mała, ty musisz być okej - powiedział jej.
Zsunęła się niżej, wypuszczając z siebie chrapliwe - Wszystko okej.
- Więc jest okej - mruknął.
- Czy mogę... czy możesz... więcej? - zapytała.
Miał ochotę to wykrzyczeć.
Zamiast tego wycedził przez zęby.
- Tak.
Zsunęła się niżej, poczuł to, biorąc więcej, a potem poczuł, jak jej tyłek uderzył o jego uda.
I był w środku.
- Kurwa - jęknął.
- Dobrze? - zapytała.
- Kochanie, mój kutas jest zakopany w gorącym, ciasnym miejscu. Nie chcę cię poganiać, ale...
- Pieprz to - wyszeptała.
- Co?
- Weź to, kochanie.
- Keely...
Przekręciła szyję, on podniósł soją głowę i spojrzała mu w oczy.
- Pieprz mój tyłek, Hound.
Wszedł, biorąc jej usta, zacisnął jej cycka, trzymał jej łechtaczkę i poruszał się, na zmianę podbijając ją w górę, wyślizgując się, ciągnąc ją w dół.
Robił to powoli. Robił to delikatnie. Uwielbiał każdy pieprzony ruch. Ona też się tym podniecała. Całował ją przez cały czas.
A kiedy doszła, zatopiła zęby w jego wardze tak mocno, że poczuł smak krwi.
A kiedy doszedł, wbił jej kutasa w tyłek tak głęboko i wystrzelił tak mocno, że zmartwił się, że nigdy nie przestanie dochodzić.
Kiedy przestał, jej czoło było w jego gardle, więc oparł szczękę o bok jej głowy.
- Kurwa, to było zajebiste - powiedziała w jego skórę.
Uśmiechnął się w jej włosy.
- Czy jesteś... gotowy, hm... zgubić mnie? - zapytała.