Słodki zapach pierników roznosił się po moim mieszkaniu. Wyczekiwanie na gości dłużyło mi się niemiłosiernie. Postanowiłam, że na pierwszy vlogmas na moim kanale zrobię klimatyczny odcinek z genzie. Wydawało mi się, że w poprzednio rocznych vlogach świątecznych brakowało właśnie naszej ekipy. Dlatego wzięłam się w garść i zorganizowałam nam wspaniały wieczór pełen świątecznych wrażeń. Mimo, że do grudnia został jeszcze tydzień to magię świąt czułam niesamowicie mocno. Jedną z aktywności na odcinku będzie dekorowanie pierników dlatego przed przyjazdem reszty postanowiłam je zrobić. Teraz kiedy były już w piekarniku pozostało mi się modlić by ich nie spalić. Zdjęłam z siebie świąteczny fartuch ruszając w stronę łazienki. Poprawiłam upięte w pytkę włosy, umyła ręce i wróciłam do kuchni szybko doprowadzając ją do poprzedniego stanu. Nakryłam stół pięknym czerwonym obrusem ustawiając przy okazji rzeczy potrzebne do pierwszej aktywności. Kiedy timer w piekarniku zaczął piszczeć co oznaczało, że moje wypieki są gotowe jednocześnie ktoś zadzwonił do drzwi. Krzyknęłam tylko, że zaraz otworze szybko otwierając drzwiczki oraz wyciągając pierniki ze środka. Odłożyłam je na bok ruszając do drzwi wejściowych. Otworzyłam je a ku mojemu zdziwieniu był tam Bartek. Było to pozytywne zaskoczenie gdyż byłam pewna, że się spóźni jak to zawsze miał w zwyczaju.
- Niemożliwe, że tu jesteś przed czasem - wpuściłam go do środka zamykając zaraz po tym drzwi.
- No widzisz Faustynka świąteczne cuda się zdarzają - zdjął kurtę po czym podszedł przytulić mnie mocno.
- Herbatki? - zapytałam wydostając się z jego uścisku i ruszając do kuchni.
- Herbatki - przedrzeźnił mnie śmiejąc się przy tym. Weszliśmy razem do kuchni wpadając w wir rozmowy.
Całe genzie zdążyło się już zebrać i razem siedzieliśmy przy stole. Włączyłam nagrywanie zaczynając tłumaczyć na czym polega pierwsza konkurencja. Kiedy wszystko było już jasne włączyliśmy dziesięcio minutowy stoper zaczynając dekorować swoje ciastka.
- Każdy ze swoich dziesięciu pierników wybiera jednego i który według widzów będzie najładniejszy zgarnia piędź dych oraz tajemniczy prezent - zwróciłam się do genzie i jednocześnie do kamery. - Oczywiście nie może być tak nudno więc podpowiadamy sobie na pytania z mojego Ig.
- No to już wiemy kto wygrywa - powiedział pewnie Hania na co świeży ją wyśmiał.
- Dobra pierwsze pytanie „czy planujemy kolejne Daily?" - przeczytałam jedno z pierwszych pytań.
- Wiecie jak to jest daily jest bardzo ciężkie, ale jednocześnie można z niego zdobyć naprawdę dużo fajnych wspomnień - głos zabrała Wika. Kolejne odpowiedzi na pytania były mówione, a czas powoli dobiegał końca. Każdy przyspieszył swoje prace by skończyć na czas. Kiedy wybrzmiał dzwonek każdy podniósł ręce do góry. Kiedy wybraliśmy odpowiednie pierniki wstawiłam je na Ig. Razem wyczekiwaliśmy na odpowiedź jednak postanowiliśmy że zrobimy w tym czasie kolejną konkurencję która było zrobienie najlepszej zimowej herbaty. Po kolei udawaliśmy się do kuchni by przygotować słodki napar. Cały wieczór minął w naprawdę cudownej atmosferze, a po skończonych nagrywkach wszyscy udaliśmy się do niewielkiego, ale przytulnego salonu w moim mieszkaniu. Postanowiliśmy, że wspaniałym pomysłem na koniec klimatycznego wieczoru będzie odświeżenie sobie jednego z świątecznych filmów. Dlatego też zabraliśmy pyszne przekąski i przykryci ciepłymi świątecznymi kocami rozkoszowaliśmy wspólną chwilą. Tak bardzo brakowało mi spędzania razem czasu, a przez natłok pracy w istnym czasie czułam, że nasze relacje delikatnie się rozjeżdżają. Wszyscy potrzebowaliśmy tego jednego wieczoru. Poczułam lekki ciężar na moim ramieniu. Spojrzałam by zobaczyć co go powoduje, jak się okazało była to głowa bruneta który najwyraźniej postanowił uciąć sobie drzemkę. Uśmiechnęłam się pod nosem i wróciłam do oglądania filmu.
Nasz wspólne wieczór dobiegł końca każdy prócz Bartka który nadal spał, a ja niemiałam serca go budzić wyszedł już z mojego mieszkania. Na szczęście niemusze sprzątać gdyż genzie pomogło mi to zrobić tuż po skończeni nagrań. Spojrzałam na słodko śpiącego chłopaka po róż ostatni i udałam się do łazienki. Zrzuciłam z siebie wszystkie ubrania wchodząc pod gorący prysznic. Kiedy wody spływającą po mnie zaczęła się robić coraz chłodniejsza wyszłam z pod niego zakładając ulubioną różową piżamkę. Chwyciłam za równie różową szczoteczkę do zębów i zaczęłam je myć. Kiedy wyszłam z łazienki ku mojemu zdziwieniu zastałam na kanapie nie śpiącego już bruneta.
- Czemu mnie nie obudziłaś? - zapytał zaspany.
- Słodko spałeś niemiałam serca, chodź położysz się ze mną w łóżku kanapa nie jest za wygodna - powiedziałam zaczynając powoli kierować się do sypialni.
- Nie no wrócę do domu - odpowiedział na co się odwróciłam.
- No chyba żartujesz nie będzie wracał po nocy zostajesz - ziewnęłam patrząc na niego błagalnie. - Zresztą potrzebuję się do kogoś przytulić chodź - dodałam kierując się do pomieszczenia. Zrzuciłam z nóg ciepłe kapcie i wślizgnęłam się pod kołdrę wyczekując na mojego przyjaciela. Usłyszałam kroki a już po chwili zobaczyłam go stojącego w futrynie szklanych drzwi. Niepewnie podszedł do łóżka również wskakując pod kołdrę szybko by ciepło które już zebrałam nie uciekło. Uśmiechnęłam się do niego ciepło co odwzajemnił. Ułożyłam się plecami do niego gasząc lampkę nocną.
- Dobranoc - powiedziałam zamykając już oczy. Po chwili poczułam jak dłonie Bartka odlatują moją talię a jakiego klata przywiera do moich pleców. Ułożyłam swoje dłonie na jego uśmiechając się mimowolnie. Czułam jego idealny zapach i ciepły oddech na szyi. Jego obecność pomogła mi bezproblemowo zasnąć. Chyba od miesiąca tak dobrze nie spałam. Czułam się przy nim niesamowicie bezpiecznie...Jestem ciekawa waszych odczuć na temat kalendarza mam nadzieję, że wam się spodoba. Pierwszy rozdział jeśli mam być szczera jest narazie krótkim rozpoczęciem, bo nie powiem, że chciałabym żeby rozdziały były dłuższe. Zapraszam na mojego Ig którego nazwę znajdziecie na tablicy na moim profilu!!! Mam nadzieję, że umilę wam oczekiwania na święta! ❤️