Rozdział 5

12 4 0
                                    

Elizabeth

Słońce bezlitośnie terroryzowało moją twarz otworzyłam jedno oko a potem drugie ręką pogładziłam pościel za mną było pusto. Odwróciłam się gwałtownie patrząc na posłanie w pokoju było cicho.

- Tacy ludzie się nie zmieniają – powiedziałam gorzko do siebie.

Zwlekłam się z łóżka wzięłam szybki prysznic i założyłam legginsy odraz czarny top wyszłam z pokoju a to co zobaczyłam prawie mnie wyjebało z kapci gdybym je właśnie miałam na nogach. Przy wyspie kuchennej stał Przemek wypłakując zakupy gdy mnie zobaczył uśmiechnął się seksownie tak jak tylko on potrafi.

- Spałaś nie chciałem cię budzić czy ty coś jesz? Twoja lodówka świeci pustkami.

- Zazwyczaj jadam na mieście jak zdążę – mówię podchodząc do mężczyzny, który zgarnia mnie całując namiętnie ja pierdole te jego pocałunki. Dobrze, że mnie trzyma bo nogi mam jak z galarety, odsuwa się ode mnie by z torby wyciągnąć kolejne produkty.

- Na co masz ochotę? – zapytał.

Przygryzłam wargi lustrując jego sylwetkę.

- Na to czasu nie mamy – dopowiedział zanim się odezwałam.

- Wystarczy mi kawa – burknęłam.

- Nie moja droga dziś zjesz treściwe śniadanie – powiedział puszczając do mnie oczko.

Po chwili na stole postawił dwa talerze po czym rozłożył na porcję pięknie pachnącą jajecznice, nawet nie pamiętam kiedy ostatni jadłam śniadanie jestem w ciągłym biegu. Zjedliśmy po czym trzeba było się zbierać do pracy, wsiadłam za kierownicę włączając się do ruchu mężczyzna obok mnie był zamyślony.

- Wszystko gra? – zapytałam.

- Tak – odparł uśmiechając się delikatnie.

Nie wierzyłam coś go trapi może chodzi o tą dziewczynę ze zdjęcia wpatrywałam się w drogę po czym wypaliłam.

- Żałujesz? – zapytałam.

- Nie, no co ty – odparł gładząc wierzch mojej dłoni, którą trzymałam na skrzyni biegów.

- Mogę mieć do ciebie pytanie.

- Słucham.

- Kim jest dziewczyna z fotografii?

Chwilę na mnie patrzał a w jego oczach dojrzałam smutek tak ogromny, że aż bolał.

- Nie musisz mówić, jak bawi chcesz po prostu jestem ciekawa – dodałam.

- Sofia była wspaniałą dziewczyną uroczą, atrakcyjną i przebiegłą – mówił patrząc w przednią szybę.

Nie wiem, czy chciałam znać resztę od słuchania tego jak ją wychwala goła w gardle się powiększała.

- Była moją partnerką przez pięć lat a dziewczyna od trzech dobrze nam było ze sobą, ale zdążyło się – kontynuował, ale przerwało nam radio.

- Centrala do 002 – odezwał się damski głos. Niechętnie podniosłam słuchawkę przyciskając przycisk nadawania.

- 002 zgłaszam się.

- Lokalna policja prosi o pomoc do kontroli nie zatrzymał się pojazd marki BMW czarny bez blach – odezwała się kobieta.

- Przejmuje podaj szczegóły.

Po chwili miałam wszystkie dane przycisnęłam gaz według moich ustaleń lada moment powinien nas minąć. Jak na zawołanie samochód śmignął wyprzedzając nas.

Serce z kamieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz