twelve; Lea

278 27 2
                                    

ZOSTAW COŚ PO SOBIE ♥

Minęły dwa tygodnie od tego wydarzenia w domu dziewczyny. Przez ten czas dwójka się do siebie bardzo zbliżyła. Spędzali ze sobą każdą możliwą chwilę.

Lea nie nudziła się już domu i nie oglądała już sama romansideł płacząc przy tym. Teraz spędzała czas z Ashton'em.

Ashton ograniczył chodzenie na imprezy i poprawił się w nauce. Czas spędzał z Leą pożytecznie go wykorzystując, np pobierając darmowe korepetycje z chemii. Nie marudził nawet, że są wakację, tylko słuchał każdego słowa dziewczyny.

Lea z Ashton'em byli bardzo blisko. Dziewczyna jednak nie wiedziała, czy może oficjalnie nazwać ich parą, ale nie przeszkadzało jej to.

Dziś był właśnie ten z dni kiedy obydwoje siedzieli po południu na kanapie i oglądali Netflix. Od tych dwóch tygodni mieli taki zwyczaj, że zawsze Ashton przychodził po Leę do pracy, a potem razem szli do jej domu. Mamie chłopaka absolutnie nie przeszkadzał fakt, że chłopak siedzi u dziewczyny, wręcz przeciwnie, cieszyła się, że zaczął w końcu myśleć o życiu, a nie szlajał się z tymi jego koleżkami po różnych imprezach.

-Co będziemy dzisiaj robić? - zapytała dziewczyna kiedy na ekranie pojawiły się napisy końcowe.

-Nie wiem. Możemy iść na jakiś spacer albo coś - zaproponował chłopak, na co dziewczyna z grymasem pokręciła przecząco głową.

-Nie, coś innego.

-Odwiedźmy chłopaków! - olśniło nagle Ashton'a - Będziesz mogła w końcu sobie wszystko wytłumaczyć z Calum'em.

-Nie wiem, czy to dobry pomysł - stwierdziła

-Idealny. Wstawaj i szoruj po kurtkę i buty - powiedział do dziewczyny.

Już po chwili oboje stali na zewnątrz. Dziewczyna szczelnie zamknęła drzwi i razem z chłopakiem udali się do garażu przyjaciela Irwina.

-Ashton, czym my tak właściwie jesteśmy? - zapytała po chwili drogi

-Ale o co chodzi? - zapytał zdezorientowany 

-W sensie, czy my jesteśmy parą, przyjaciółmi...

-A czy przyjaciele się całują? 

-No nie 

-Więc sama sobie odpowiedziałaś - stwierdził i złapał dziewczynę za rękę łącząc razem ich palce w koszyczek.

Kiedy byli na miejscu Ashton podszedł do bramy garażowej, złapał za klamkę i otworzył.

-Hej chłopaki - powiedział Ash, kiedy już weszli do środka - Chłopaki to Lea, Lea to Michael, Luke i...gdzie jest Calum? - zapytał

-Poszedł na górę po coś do picia - oznajmił blondyn z kolczykiem

-Więc Ashton w końcu się ustatkował, powiadasz? - zwrócił się do Lei czarnowłosy chłopak z kolczykiem w brwi. Zapewne Michael.

-Clifford, zamknij się ok ? - zaśmiał się Ashton i przyciągnął bliżej siebie blondynkę, która siedziała obok na kanapie.

Dziewczynie dobrze rozmawiało się z chłopakami. Czuła z nimi dziwną nić porozumienia, jednak i tak cały czas myślała o swoim przyjacielu z dzieciństwa. Ciekawe jak teraz wygląda? Czy ją pozna? 

Nawet nie zorientowała się kiedy do pomieszczenia ktoś wszedł.

-Lea? -usłyszała i odwróciła się w stronę z której pochodził głos. Zobaczyła dobrze zbudowanego mulata z pięknymi czekoladowymi oczami. Na włosach miał blond pasemko, które dodawało mu uroku. Lea podejrzewała, że to sprawka Clifforda, a jeżeli tak to miała ochotę go za to uściskać.

-Calum! - krzyknęła, po czym poderwała się z kanapy i rzuciła na szyję chłopakowi. -Tak bardzo cię przepraszam. Nawet nie wiem jak za tobą tęskniłam

-Nie Lea, to ja przepraszam - odpowiedział chłopak i schował głowę w zagłębieniu jej szyi. Tak bardzo mu jej brakowało. Każdego dnia budził się z nadzieją, że kiedyś jednak wróci.

Reszta spotkania minęła bardzo sympatycznie. Oczywiście nie odbyło się bez tłumaczenia. No bo skąd chłopaki mogli wiedzieć, że Lea zna Caluma. Jej życie w jednym dniu zaczęło być piękne. Miała cudownego chłopaka i odzyskała przyjaciela, a do tego zyskała dwóch nowych.

******

kotełki jeszcze epilog, ale to już nie dziś :D rozdział trochę dłuższy, mam nadzieję, że się podoba

piszcie w komentarzach co sądzicie o tej historii :D

do epilogu ~ xdes_irwinx

nike girl ➸ a.i ✓Where stories live. Discover now