Harry Potter obudził się nagle cały zlany potem. Po raz pierwszy od prawie 20 lat zabolała go blizna. Nie chciał mówić o tym swojej żonie Ginny i swoim dzieciom: Albusowi, Jamesowi i Lily, jednak Ginny już wiedziała.
-Krzyczałeś przez sen-oznajmiła mu.
-Naprawdę?-zapytał zdziwiony Harry.
-Tak
-Tylko nie mów o tym dzieciom.
-Jak mam im powiedzieć, skoro od wczoraj są w Hogwarcie! Chłopie, jest drugi września!
-Cholera! Zapomniałem.
-Dobra, zapomnijmy o tym. Wstawaj, na 10.00 masz być w Ministerstwie-przypomniała mu Ginny.
Harry pamiętał o tym. Był przecież Szefem Biura Aurorów. Poza tym cały czas trwała kampania wyborcza na nowego Ministra magii, a Harry brał udział w wyborach. Za bardzo go to nie pociągało, ale nie mógłby sobie wyobrazić, aby po raz drugi
Ministrem Magii został Blaise Zabini, jego rówieśnik, który w czasie nauki w Hogwarcie był Ślizgonem, ale to nie o to chodziło. Zabini był po prostu głupi, a poza tym too Harry, wraz ze swoimi przyjaciółmi Hermioną Granger i Ronaldem Weasleyem stworzył dla czarodziejów zupełnie nowy, pozbawiony czarnoksiężników świat. A przecież sam osadził jako auror połowę celi w Azkabanie. Za te zasługi został mianowany szefem Biura Aurorów. Więc to on powinien zostać Ministrem Magii.
Ubrał się, zjadł śniadanie, pocałował Ginny, wszedł do kominka, nabrał trochę proszku Fiuu, rzucił je do kominka i krzyknął: Ministerstwo Magii! Nagle pojawiły się zielone płomienie i Harry zniknął.■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Sorry, że taki krótki, ale to prolog, i na prolog to i tak jest długi. Pozdrawiam, Gryfoniak. Rozdziały będę dodawał codziennie oprócz dni 25 lipca-2 sierpnia, gdyż będę w Turcji :D .
CZYTASZ
Harry Potter i przyjaźń z dementorem
FanfictionHarry Potter, shef biura aurorów, minister magii. Wszystko układa się świetnie, jednak... Voldemort powraca. Nie horkruksów, jednak nie można go zabić. Jest na to jednak sposób.