-Panie doktorze, czy mogłbym wejść do tej dziewczyny?-wskazał prawą ręką na drzwi do sali, w której leżała dziewczyna, bo w lewej ręce trzymał reklamówkę.
-Sądzę, że tak o ile jest pan pewien, że nie wpadnie w panikę, jak na widok twojego brata.-odpowiedział podejrzliwie pan Collins. Myślał, że to co znaleźli na jej ciele może być powiązane z Jaredem Leto. Bo jaka NORMALNA dziewczyna zareagowałaby tak panicznie i histerycznie na widok jego twarzy. Sądził, że to graniczyłoby z cudem. Musiał jej kiedyś coś złego zrobić, ale nie może go oskarżać bezpodstawnie, bo na tym może ucierpieć jego kariera lekarza.
-Jestem pewien.-odpowiedział stanowczo, ale w głębi duszy bał się, że ją wystraszy.
Jego brat go poprosił, aby zajrzał do niej kiedy leki przestaną działać, bo on sam nie mógł tam wejść. Z jednej strony nie rozumiał po co się tak martwił o nią. Przecież jej nie znał.
Neurochirurg wskazał wzrokiem na drzwi i zachęcił Shannona do wejścia.
-Tylko proszę nie doprowadzić jej do zawału panie Leto. - powiedział groźnie.
Mężczyzna z trudem ukrył rozbawienie, ale cała postać nie jakiego Collinsa śmieszyła go od samego początku. Może dlatego, że miał okulary jak Harry Potter, a jego oczy ze względu na grubość szkieł kontaktowych były trzy razy większe niż jego prawdziwe. Na dodatek w komiczny sposób pokazywał swoje górne siekacze, dając mu wygląd króliko-kreta?
Zaczął powoli wchodzić do pomieszczenia, ponieważ bał się, że ją wystraszy.
-Cześć. Jak się masz?- zapytał dość cicho jak na samego siebie.
Melody nic nie odpowiedziała tylko była zaskoczona widokiem nieznajomego mężczyzny u niej na sali. Powoli wygrzebała się z kołdry i pociągnęła nogi pod brodę, opierając ją na kolanach. Jej wzrok zaczął obserwować gościa. Wydawał się całkiem przystojny oraz godny zaufania, ale pozory mylą o czym panienka Gallagher dowiedziała się nie raz.
-Przeniosłem ci słodki napój, słodycze, pieczywo i różne drobiazgi. Wiesz na wypadek, gdyby jedzenie szpitalne niezbyt ci zasmakowało. Sam za nim nie przepadam.- Shannon mówił dalej nie zważając na brak odpowiedzi.
Podszedł do łóżka dziewczyny i chciał położyć reklamówkę z zakupami koło niej, ale ona zaraz zwinęła się w kłębek i zaczęła się kołysać.
-Heej... nie zrobię ci krzywdy chce ci tylko pomoc.-powiedział najbardziej przekonująco jak tylko mógł.
Wziął taboret z pod ściany i usiadł w bezpiecznej odległości koło łoża.
Dziewczyna spojrzała na niego ze strachem, lekko nie dowierzając w jego słowa. Dopiero teraz mężczyzna zobaczył jak duże i piękne są jej oczy, ale widział po nich, że nie są to oczy dziewczyny z dobrą przeszłością. Ale mimo to im dłużej patrzył się w nie tym bardziej się w nich zatapiał i zatapiał.
-Ty mnie zn.. znalazłeś?-zapytała dziewczyna mocno drżącym i zachrypniętym głosem.
-Nie, aczkolwiek pomogłem ci ratować życie.
Dziewczyna mimo strachu i niechęci do życie czuła potrzebę podziękowania mu za to co zrobił.
Chciała wydobyć z siebie dźwięk, ale do sali weszła pielęgniarka. Chcąc zmienić pacjentce kroplówkę, a potem zmienić jej opatrunek na głowie, który musiała nosić do całkowitego wygojenia rany.
Przeprosiła gościa i poprosiła o wyjście z sali. Shannon zostawił ją samą udając się do domu, bo stwierdził, że to nie ma sensu skoro ona nie zawierza z nim rozmawiać. Przyjdzie tu za dwa dni-pomyślał.*Dwa dni później*
Tak nareszcie, zostanę już dzisiaj wypisana ze szpitala. Czułam się tu tak bardzo obserwowana, lekarze o mnie dbali, pielęgniarki zmieniały mi bandaże. Przecież to normalne Melody. To ich praca. Mówiłam sama do siebie. Nie przejmowali by się tobą, gdyby im za ciebie nie płacili. Westchnęłam i ruszyłam do rejestracji. Podpisałam wszystkie potrzebne dokumenty i o dziwo pamiętałam jak się trzyma długopis w ręku. Uświadomiłam sobie, że nie mam dokąd pójść. Może powinnam iść do jakiegoś schroniska, a nie włóczyć się po ulicach. Znów spróbuję znaleźć jakąś pracę, ale lepiej byłoby gdybym miała schronienie nad głową i ciepłą wodę do kąpieli. Musiałam się zapytać, żeby znowu nie trafić na ulicę. Po prostu muszę.
YOU ARE READING
Let me go
FanfictionPo dramatycznych przeżyciach młoda Melody porzuca swój kraj, aby uwolnić się od prześladowań. Niestety już na samym starcie nie wszystko idzie jak należy. Zamiast ułożyć wszystko od początku w Los Angeles spotyka ją piekło, za które niemal nie przy...