71. Pora wstawać

38 5 17
                                    

Carlos: Od zawsze pracowałaś w nocy. To był czas, gdy w domu panował spokój – nikt do Ciebie nie dzwonił, nic Cię nie rozpraszało, mogłaś po prostu skupić się na pracy. Rzuciłaś okiem na zegarek stojący na biurku i z przerażeniem stwierdziłaś, że tej nocy trochę przesadziłaś. Gdyby Carlos przyłapał Cię na siedzeniu przed komputerem do tak późna, znowu doszłoby między Wami do sprzeczki. 

Minęło kilkanaście minut od momentu zamknięcia laptopa, na którym kończyłaś projekt apartamentu, do chwili, gdy w końcu położyłaś się do łóżka. Starałaś się poruszać jak najciszej, by nie obudzić bruneta. Ostatni raz zerknęłaś na telefon, sprawdzając godzinę. Niewiele myśląc, wtuliłaś się w Carlosa i od razu zasnęłaś. 

Miałaś wrażenie, że minęła zaledwie chwila między zaśnięciem a momentem, gdy zaczęłaś się budzić. Na twarzy poczułaś ciepłe promienie słońca. Nie otwierając oczu, będąc jeszcze na granicy jawy i snu, wsłuchiwałaś się w dźwięki dobiegające z wnętrza domu. Uśmiechnęłaś się pod nosem na cichy szum ekspresu do kawy. 

- Dzień dobry, kochanie. - Usłyszałaś kilka minut później. 

Odwróciłaś głowę w stronę głosu i Twój uśmiech od razu się poszerzył. W drzwiach stał Carlos – jego mokre włosy i świeżo zarumieniona skóra zdradzały, że dopiero co wziął prysznic po porannym treningu. W rękach trzymał dwa kubki z kawą. 

Podniosłaś się do pozycji siedzącej, gdy tylko zbliżył się do łóżka. 

- Cześć, skarbie. - Powiedziałaś, z wdzięcznością przyjmując kubek. Przymknęłaś oczy, czując, jak mężczyzna składa delikatny pocałunek na Twoim czole. - Mamy jakieś plany na dzisiaj? - Zapytałaś, robiąc mu miejsce obok siebie. 

- Tylko jeden – przyjemnie spędzić dzień. - Odpowiedział, przyciągając Cię do swojego boku. 

Daniel: Gdy tylko poczułaś ciepłe promienie słońca na twarzy, instynktownie zmrużyłaś oczy jeszcze mocniej. Wieczorem zapomnieliście zasunąć zasłony, przez co obudziłaś się o wiele wcześniej, niż planowałaś. Ciężkie ramię Daniela spoczywało na twojej talii, uniemożliwiając ci zmianę pozycji. Nie chciałaś go budzić – po kilku intensywnych dniach zależało ci na tym, by w końcu porządnie odpoczął. Uniosłaś więc delikatnie dłoń, próbując osłonić oczy przed światłem. 

Leżałaś tak przez chwilę, aż poczułaś, jak Daniel zaczyna się poruszać. Podniosłaś głowę z jego klatki piersiowej. 

- Dzień dobry, słodziaku. - Powiedziałaś z uśmiechem, patrząc w jego błyszczące, brązowe oczy. 

Ricciardo mocniej objął cię ramieniem i jednym ruchem przekręcił was tak, że teraz to ty znalazłaś się pod nim. Leniwie musnął twoje usta, a ty w jednej chwili zapomniałaś o przedwczesnej pobudce. 

- Dzień dobry, skarbie. - Odpowiedział, po czym przez kilka długich sekund po prostu się w ciebie wpatrywał. Gdy zobaczyłaś jego uśmiech, wiedziałaś już, że to właśnie z nim chcesz budzić się każdego dnia. 

W końcu ponownie opadł na swoją połowę łóżka. Nie podobał ci się jednak brak ciepła jego ramion, więc bez wahania wtuliłaś się w niego z powrotem. 

- Uwielbiam nasze poranki. - Wyszeptałaś czule, składając delikatny pocałunek na jego klatce piersiowej, tuż nad sercem. 

Daniel objął cię mocno i pocałował w czoło. 

- Jak dla mnie możemy tu zostać jeszcze trochę. - Mruknął, po czym naciągnął na was kołdrę, chcąc choć na chwilę odciąć się od świata.

Lando: Od zawsze byłaś rannym ptaszkiem, więc gdy zamieszkałaś z Lando, trudno było ci nagle przestawić się na późniejsze wstawanie. Nie lubiłaś też bezczynnie spędzać tych cichych, porannych godzin, dlatego wykorzystywałaś je na porządkowanie rzeczy i sprzątanie. Kiedy Lando w końcu się budził, dom był już w przyzwoitym stanie. Na szczęście nie musiałaś martwić się, że go obudzisz – on nie wstałby nawet wtedy, gdyby za oknem przelatywał samolot. 

W twoim rodzinnym domu zawsze było dużo miłości, a każde, nawet najmniejsze święto, celebrowaliście wspólnie. Na przykład w dniu urodzin każdego członka rodziny reszta piekła ciasto i tuż po przebudzeniu solenizanta śpiewała mu „Sto lat”. Chciałaś wprowadzić tę tradycję do waszego małego świata, ale z uwagi na częste wyjazdy Lando wiele takich okazji go omijało. Postanowiłaś więc celebrować każdą chwilę, którą mogliście spędzać razem. 

Tego poranka postanowiłaś przygotować coś szybkiego, ale ciepłego – wybór padł na owsiankę. Chciałaś, by wszystko wyglądało perfekcyjnie, więc na tacy starannie ułożyłaś aromatyczną kawę, świeżo wyciskany sok pomarańczowy, miseczki owsianki oraz owoce. Ostrożnie uniosłaś tacę i ruszyłaś w stronę sypialni. 

Gdy tam dotarłaś, zobaczyłaś Lando wtulonego w poduszkę, pogrążonego w głębokim śnie. Odstawiłaś śniadanie na stolik, po czym delikatnie zanurzyłaś palce w jego miękkich loczkach, przeczesując je z czułością. Lando mruknął coś niewyraźnie, a potem z lekkim uśmiechem uchylił powieki. 

- Wstawaj, przystojniaku. Mam dla ciebie śniadanie. - Powiedziałaś, uśmiechając się i podając mu tacę, gdy tylko podniósł się i oparł o ramę łóżka. 

- Uwielbiam cię. - Odpowiedział ciepło, przyciągając cię do siebie. Sięgnął po jedną z truskawek, po czym podał ją w twoim kierunku. - Chcesz truskaweczkę? Sam je zrywałem. 

Zaśmiałaś się, a w głowie pojawiła się myśl – jak tu go nie kochać?

Lewis: Za oknem wciąż panowała ciemność, gdy naciągnęłaś kołdrę wyżej, chcąc jeszcze przez chwilę cieszyć się jej przyjemnym ciepłem. Lewis, czując twoje poruszenie, odruchowo położył dłoń na twoich plecach. Byłaś do tego przyzwyczajona, więc nawet nie zwróciłaś na to uwagi i spokojnie kontynuowałaś sen. 

Do czasu. 

Równo o siódmej w sypialni rozbrzmiał dźwięk budzika. Westchnęłaś cicho i wyciągnęłaś rękę, by go wyłączyć. Wiedząc, że nie macie już zbyt wiele czasu, wtuliłaś się jeszcze na moment w plecy bruneta. 

- Ta noc zdecydowanie minęła za szybko. - Usłyszałaś jego lekko zawiedziony, stłumiony głos, co wywołało u ciebie cichy śmiech. 

- No nic, trzeba się zbierać. - Dodał po chwili. 

- Mhm, ale to ja idę pierwsza do łazienki. - Oznajmiłaś, powoli podnosząc się z łóżka. 

Lewis miał jednak inne plany. Zanim zdążyłaś zrobić cokolwiek więcej, chwycił cię za talię i jednym ruchem pociągnął z powrotem na materac. Zanim zdążyłaś zaprotestować, zobaczyłaś tylko, jak z uśmiechem wybiega z sypialni. Po chwili wrócił do drzwi i oparł się o framugę, spoglądając na ciebie rozbawionym wzrokiem. 

- Chyba jednak nie. - Rzucił z przekornym uśmiechem, po czym ponownie zniknął za rogiem. 

- Osz ty! - Krzyknęłaś, wciąż lekko zdezorientowana, a potem zerwałaś się z łóżka i rzuciłaś za nim w pogoń. 

Ostatecznie skończyło się na kompromisie — korzystaliście z łazienki razem. Gdy jedno z was brało prysznic, drugie myło zęby. Będąc już jakiś czas w związku, doszliście do wniosku, że to całkiem wygodne rozwiązanie.

¡Hola a todos! Jak tam po gali? Które malowanie przypadło wam najbardziej do gustu? Mnie osobiście urzekło RB 💙 no i podoba mi się dodanie białego do Ferrari ❤️🤍

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: a day ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

F1 PREFERENCJE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz