0.07

9.1K 381 16
                                    

*LukePOV*

Kurcze. Nie pisałem z Emily, już dwa dni.  Wiem że głupio postąpiłem. Nie wiem co mam jej napisać, żeby mi wybaczyła. Gdy szedłem po telefon, o mało się nie wywaliłem o czyjeś buty.

- Luke! Nic Ci nie jest? Co się z Tobą ostatnio dzieje?- Wypytywał Ashton. 

- Zupełnie nic. 

- Widzę, słyszę i czuje, że coś cię gryzie.

- No bo, kojarzysz tą Emily, co z nią pisze na kik'u? Ona boi się burzy, napisała, że idzie do swojego brata, a ja głupi byłem o niech zazdrosny.- Jak mu to opowiedziałem, wyglądało jeszcze gorzej, niż myślałem.

- No to napisz do niej.  

- Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. 

- Napisz, że żałujesz i przepraszasz, na pewno ci wybaczy, stary laski długo się nie gniewają. - Wtedy do domu wpadł Calum z Mikey'em. 

- O, tata Ashton udziela pomocy. - Zaśmiali się obaj.

- Ile razy wam mówiłem piździki, że macie mnie tak nie nazywać?! - Ryknął na nich, rzucając wszystkim, co znajdowało się obok niego. 

- Dobra, nie zwracajcie na mnie uwagi, ja się zmywam. Ohh i tak nie zwracacie, fajnie czasami do siebie pogadać, chłopaki. 

ja:  Nie miałem, tego na myśli.

       Żałuję.

       Zależy mi na tobie.  

        Naprawdę.

         Proszę.

EmmDD : Okej

EmmDD:  pizdo.

ja: :'))) Dzięki. 

EmmDD: Spoko niunia.

ja: Ej no niunią, to ja cię mogę nazywać. 

EmmDD: Zawsze można pomarzyć. 

ja: Czemu boisz się burzy ? 

EmmDD: Nie chcę o tym rozmawiać. Przepraszam. 

ja: No cóż, nie nalegam, ale wiedz, że zawsze możesz mi się wygadać. A może jakieś przeprosinowe zdjęcie?  

EmmDD wysłała zdjęcie

EmmDD: Eloelo 320, spadam niunia.

ja: Pa Emily. 




kik | lrhOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz