Rozdział Drugi

1.9K 93 3
                                    

-Wooow,Super!Gratuluję,ale myślę że jesteś za młoda na zostanie matką i nie wiem dlaczego mi to mówisz-czy on udaje głupiego,wiedziałam że będzie ciężko...ale żeby aż tak?!

-Jestem z Tobą w ciąży!-ryknęłam,a po moich policzkach zaczęły spływać łzy

-Japierdole...Nie wierzę!Ty myślisz że ja w to uwierzę?-Harry zdenerwowany na maxa chodził po całym salonie ciągnąć się za włosy i wpatrując się na mnie...co było straszne-Jedna kurwa,taka jak ty,też chciała mnie wkręcić w to gówno!Ale jej się nie udało,ale powiem ci coś.Tobie też się to nie uda!Opsss,twój jakże świetny plan na życie właśnie kurwa prysł!!!-Harry stanął na przeciwko mnie i ze wzrokiem mordercy wypalał we mnie dziurę.

-Harry!-upomniała go matka-Uspokój się do jasnej cholery!

-Odpierdolcie się wszyscy ode mnie!Wychodzę,a jak wrócę,tej suki nie ma już być!-i w tym momencie zaczęłam wyć.To nie był płacz,tylko wycie.Wszyscy się na mnie patrzyli,ale każdy innym wzrokiem;rodzice mieli wzrok współczujący,mama i tata Harry'ego mieli kamienną minę,a Harry...a z resztą sami na pewno wiecie jaką miał.Wstałam i wysyczałam przez zęby:

-Pierdol się,to ci najlepiej wychodzi!-odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę wyjścia

-I kto to mówi?!Cnotka się odezwała!Wiesz co,idź szukać ojca dziecka,bo te 9 miesięcy może ci nie wystarczyć!-gdy to usłyszałam,momentalnie odwróciłam się i z prędkością światła ruszyłam w stronę Harry'ego i z całej siły uderzyłam go w twarz.Chyba na jego twarzy było wymalowane zdziwienie,lecz do końca nie jestem pewna,bo od razu wybiegła z domu.Pobiegłam do samochodu i oparłam się o jego maskę.Moje serce bije jeszcze szybciej,niż przed spotkaniem-choć nie wiedziałam że może jeszcze szybciej.Nie mogłam normalnie oddychać przez płacz.Poczułam się nic nie wartą kurwą.Wiedziałam że nie będzie chcieć tego dziecka,ale nie wiedziałam że tak podle mnie potraktuje.Mam nadzieję że moi rodzice mi przynajmniej wierzą,że to Harry jest ojcem.A właśnie,gdzie oni są?!Powinni przyjść tu od razu za mną i zawieść mnie do domu.Gdzie mam swój pokój...swoje miejsce do płaczu.

-Suzi kochanie-odwróciłam się,by spojrzeć na moją mamę biegnącą w moją stronę-Wszystko będzie dobrze,zobaczysz!-przytuliła mnie i pocierała moje plecy.Kiedy się odsunęliśmy od siebie,mama wytarła kciukiem moje łzy,a po chwili znalazł się przy samochodzie mój tata-Wsiadajcie do samochodu-powiedział zimnym głosem gdy wsiadał na miejsce kierowcy.Mama usiadła ze mną z tyłu,i dziękowałam jej za to,ponieważ nie chciałam się teraz czuć samotna i odrzucona...chciałam się czuć kochana.Położyłam głowę na mamy kolanach,a ona masowała mi głowę,tak jak byłam mała.Po kilku minutach zasnęłam.

Gdy wróciliśmy było już ciemno.Od razu poszłam do swojego pokoju i położyłam się do łóżka.Czuję się okropnie!Nie dość,że moje dziecko nie będzie miało ojca,to na dodatek będzie mieć beznadziejną matkę.Jednym słowem spieprzyłam swoje życie i dziecka.Gdy tak rozmyślałam nad swoim życiem,mój telefon zawibrował oznaczając,że dostałam sms'a-Pewnie od operatora,nie łódź się że ktoś do Ciebie napisał-pomyślałam sobie.Gdy w końcu znalazłam telefon,odblokowałam go i przeczytałam wiadomość od Sary-Yeay!Chyba jednak mnie ktoś lubi-powiedziałam pod nosem-Pewnie napisała do Ciebie,bo jest jej ciebie żal

Sarah:Hej Suzi:* I jak rozmowa z Harry'm?

Ja:Harry mi nie uwierzył(tak jak myślałam) i nazwał mnie kurwą i suką :)))))

Sarah:Suzi,tak bardzo mi przykro :( Pamiętaj że jestem z tobą i zawsze możesz na mnie liczyć!Wychowamy to dziecko razem,a Harry niech się pierdoli!Jest on moim przyjacielem,ale postąpił naprawdę podle...

Ja:Dziękuję Sarah :* A teraz muszę zejść na dół coś zjeść,Dobranoc :*

Sarah:To smacznego,trzymajcie się i Dobranoc :*

Gdy zablokowałam telefon,zeszłam na dół do kuchni gdzie siedzieli moi rodzice i o czymś rozmawiali,ale gdy zauważyli mnie od razu ucichli...dziwne i za razem podejrzane.

-O,Suzi usiądź z nami,musisz coś zjeść-uśmiechnęła się mama i odsunęła mi krzesło obok siebie oraz na przeciwko taty,który ma kamienną twarz(jak cały dzień).Mama wstała i zrobiła mi kanapki z pomidorem i ogórkiem oraz ciepłą herbatę.Gdy znów dosiadła się do stołu zapadła grobowa cisza.Widziałam po minie mojej mamy że chce mi coś powiedzieć,ale chyba nie wie jak.

-Co jest?-spojrzałam na mamę,a potem na mamę która zaczęła się wiercić.

-Suzi...wiesz że my z ojcem dużo pracujemy i całe dnie nie ma nas w domu-mama przerwała i spojrzała na tatę-Nie możemy się tobą zaopiekować,bardzo bym chciała być z tobą w tym okresie,ale muszę chodzić do pracy by spłacić kredyt...Więc my...no tak jakby-okej zaczynam się bać.

-Do rzeczy-powiedziałam

-Rozmawiałem z rodzicami Harry'ego i postanowiliśmy że...na okres ciąży zamieszkasz z nimi w Holmes Haple-wolałam jak mój ojciec siedział cicho,bo jak się już odezwał to majaczył.

-CO?!




I za nami już drugi rozdział "Our Mistakes"!Jakie wrażenia?Mam nadzieję,że się podoba :) 

JEŚLI CZYTASZ-POZOSTAW PO SOBIE ŚLAD W POSTACI KOMENTARZA LUB GWIAZDKI ^ ^

Pozdrawiam i do trzeciego rozdziału kochani :)

Our Mistakes I H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz