Rozdział Dziesiąty

1.4K 97 3
                                    

Środa,na zegarku 10:44.Dziś jest ognisko z moimi przyjaciółmi,a ja co?Leże w łóżku zamiast się szykować.Cała ta "impreza" odbywa się przy rzece o 16:00.Więc jeszcze troszkę czasu mam by się w końcu ubrać i pomalować jak człowiek.Moje próby wstawiania z łóżka udały się dopiero za piątym razem kiedy już mój żołądek burczał z głodu.

Nie śpieszyło mi się ze zejściem na dół do kuchni ponieważ Anna i Robin pojechali do babci Harry'ego,więc zostałam sama z pijawką.Tal,mam na myśli Harry'ego.Anna namawiała mnie bym jechała z nimi,lecz odmówiłam grzecznie ponieważ chcę spotkać się z moimi przyjaciółmi z którymi się długo nie widziałam.

Kiedy w końcu dotarłam do kuchni Harry już w niej siedział i popijał swoją poranną kawę.Zdziwił mnie,że był rano w domu.Zawsze wracał z imprez około godziny 13/14 następnego dnia.

-Co się tak patrzysz jak byś ducha zobaczyła-powiedział gdy mnie zauważył.
-Bo to rzadki widok widząc Cię rano w domu-weszłam w głąb kuchni by zrobić sobie śniadanie,ale mój żołądek miał inny zamiar.Zakryłam sobie dłonią usta by czasem nie zwymiotować w kuchni.
-Wszystko...okej?-Harry odsuną się jak najdalej ode mnie i patrzył się na mnie podejrzliwym wzrokiem.
Ja bojąc się powiedzieć cokolwiek pokręciłam przecząco głową i podparłam się o blat kuchenny.
Chłopak widząc,że jest coś ze mną nie tak wstał,złapał mnie za rękę i zaprowadził do toalety.W ostatniej chwili klęknęłam przed toaletą i zwymiotowałam.Po kilku minutach moje poranne mdłości zaprzestały,a ja by pozbyć się smaku wymiocin umyłam zęby.Harry ciągle stał w łazience i przyczepił swój wzrok na mnie.
-Teraz już wszystko okej?-spytał się,a ja odwróciłam się do niego przodem.
-Tak,chyba tak-trochę się zawstydziłam ponieważ nie koniecznie chciałam by Harry widział jak wypróżniam swój żołądek.
-Dobra chodźmy stąd bo śmierdzi tu rzygami-stwierdził Harry,a ja spaliłam buraka i poszłam za nim do kuchni.

Gdy chciałam zabrać się za robienie śniadania Harry wyciągną z mojej ręki trzymany przeze mnie chleb i odłożył go koło siebie.
-Usiądź,ja zrobię śniadanie-powiedział,a ja aż zaniemówiłam.Bo to Harry.On nie mówi nic mądrego i nie robi dobrych uczynków dla mnie.
Ten chłopak nigdy nie przestanie mnie zadziwiać.Więc usiadłam przy kuchennym blacie i wyciągnęłam z kieszeni mój telefon.Jak się okazało dostałam wiadomość od Louisa.
Od:Louis :)
Z powodu,że jesteś ciężarną foczką sytuacja karze mi się Ciebie spytać jakie soki chcesz na ognisko?Niestety piwa nie mogę ci zaproponować :(

Zaśmiałam się pod nosem z wiadomości,a Harry kontem oka spojrzał się na mnie,ale nic nie powiedział tylko dalej robił jedzenie.

Do:Louis :)
Nawet bym nie wypiła alkoholu bo chcę by mój rodzynek urodził się zdrowy.Więc nie przejmuj się Louisie :) A jeśli chodzi o soki,to była bym bardzo wdzięczna za malinowego Kubusia :) Z góry dziękuje!

Odkąd zaszłam w ciąże piję bardzo dużo kubusiów najlepiej malinowych bo słyszałam,że gdy podczas ciąży się je pije to dziecko będzie mieć ładną zdrową cerę.W końcu to sok z marchwi.

Our Mistakes I H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz