Uchyliłam powieki po okrągłych, pięciu godzinach snu, jednocześnie wyłączając po omacku natrętny budzik. Przetarłam oczy kierując wzrok na niewykończony sufit i westchnęłam głośno, chowając twarz z powrotem w poduszkę.
To będzie ciężki dzień.
~~~Wybrałam jeden z lepszych i nielicznych kompletów w mojej szafie. Dopasowana, czarna sukienka i Białe trampki. Wyszłam z bloku,wzdychając na samą myśl spaceru na drugi koniec miasta.
Po dotarciu na miejsce zapukałam dwukrotnie w drzwi z eleganckiego drewna i wyprostowalam się wpatrując się tępo przed siebie. W Progu stanęła malutka dziewczynka. Zdziwiona kucnęłam i uśmiechnęłam się przyjaźnie.
-Cześć, Jak masz na imię?
-Jazzy.-wymamrotała cichutko, kręcąc się w miejscu.
-Jazzy, jest tatuś?-spytałam delikatnie zaczesujac zbłąkany kosmyk z powrotem za ucho. Dziewczynka pokiwala twierdząco główką i zniknęła w głąb wielkiej posiadłości. Nie wiedząc co począć, przekroczyłam próg domu i delikatnie zamknęłam za sobą drzwi. Po niecałej chwili, po pomieszczeniu rozniósło się echo kroków. Mężczyzna- jak mniemam ojciec dziewczynki, schodził po schodach, skupiając całą swoją uwagę na dziecku w jego ramionach. Poczułam się nieproszona, chociaż byliśmy umówieni i skulilam się odrobine, tracąc cała nabytą pewność siebie.
-O Annabelle! Juz dotarłaś.-uśmiechnął się, zerkając przelotnie na swój zegarek.- 15 minut przed czasem, niezły początek.
-Dziękuje.- skinęłam nieśmiało składając przed sobą dłonie.
- Nieoczekiwane komplikacje w firmie zmusiły mnie, abym wyjechał w trybie natychmiastowym do Europy. Nie mam pojęcia kiedy wrócę, ale pieniądze przeleje na twoje konto od razu, gdy wsiądę do samolotu.- spojrzałam na niego otwierając szerzej oczy i zassalam wargi, gryząc się w język.Co się właśnie dzieje?- niestety nie mam do ciebie jeszcze pełnego zaufania w związku z tym- ochroniarze bedą mieli szczególnie Ciebie na uwadze przez następne dni.- Czy ja się przesłyszałam? Będę kontrolowana?- Poradzisz sobie.-podsumował i wręczył małą dziewczynkę w moje ręce, uprzednio składając delikatny pocałunek na jej nosku, po czym wycofał sie do holu. Szybko reflektując sie pobiegłam za nim. Jak bardzo nieodpowiedzialny był rzucając mnie od razu na głęboką wodę?
- Wszystko będzie dobrze.
I wyszedł.Super.
✨
Slabo mi wyszedł ale juz dzisiaj nic lepszego nie napisze:-(
{poprawiony}
![](https://img.wattpad.com/cover/45543422-288-k743983.jpg)