W środku Sorny cz.I

43 3 0
                                    

Droga była wyboista i długa. Czekaliśmy z napięciem co tam zobaczymy. Na drugim końcu pojazdu były drzwi z napisem: ŚCIŚLE TAJNE! NIE WCHODZIĆ! Była tam jeszcze czaszka ze skrzyżowanymi piszczelami. Nie wchodziliśmy tam. Tylko Ajay z tym czymś co pobierał od dinozaurów. Nagle pojazd się zatrzymał, bo kierowcy zobaczyli przed szybą dziesięć gallimów, które przebiegły obok pojazdu.
- Stać!-krzykną Ajay.
Więc pojazd się zatrzymał.
Ludlow kazał nam wyjść.
Wszyscy w popłochu wyszli z transportera i ujrzeli dwa brachiozaury zrywające liście z wysokich drzew. Wodę z jeziora piły gallimy i trodony. Po łące biegały prokomposognaty. Nieco niżej niż brachiozaury stał jeden apatozaur, a obok niego młode. Z boku triceratopsy pilnowały gniazda przed welocyraptorami. Gdy tylko Alan zobaczył je, to powiedział
-O nieee!
Malcolm się skrzywił.
Jeden z welocyraptorów dobierał się do jaj ankylozaura lecz przeszkodziła mu mamusia ankylozaur. Cały obraz był najpiękniejszym widokiem. Wręcz zapierał dech w piersi.
-No, no robi wrażenie, co?-wtrącił Peter.
-Jak ja tu byłem niebyło takiego widoku-westchną Alan.
-Ja widziałem tylko stegozaury-zaśmiał się Ian-no może z wyjątkiem pachyceflaozaurów.
-Zapraszam do obozu!-wcią się prawnik. Z namiotu wyszli umięśnieni mężczyźni z rewolwerami i kulkami usypijającymi.
-Czy oni zabiją te dinozaury?
-Nie, niepowinni.-odpowiedział Alanowi prawnik.
Oczywiście Syndul szybko wyskoczył i pobiegł pobrać im próbki czegoś.Malcolm w końcu przedstawił Alanowi Sarę i Kell Malcolm.
-Miłe dziewczyny-odparł Alan.
-Nooooo.-Pokwitował Ian...

Dalsza historia ISLA SORNAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz