Przeczytałeś? Zostaw po sobie ślad, proszę:)
Chłopak nie odezwał się ani słowem. Nadzwyczaj w świecie odwrócił się i bez słowa odszedł. Krzyknęłam za nim kilka razy, że nie usłyszałam odpowiedzi na moje pytanie tłumiąc przy tym śmiech, ale nie uzyskałam odpowiedzi. Przewróciłam oczami i wróciłam na sale taneczną, żeby zabrać swoje rzeczy. Spojrzałam na nieodebrane połączenie od Skipa więc od razu oddzwoniłam.
-Hej mała.Gdzie ty jesteś? Szukam cie cały czas!- od razu było słychać, że jest pijany
-Um wiesz Daniel, bo w sumie to źle się poczułam i chyba jednak wrócę do domu.
-Masz okres?-zaśmiał się
-Ta.-mruknęłam sarkastycznie i się rozłączyłam bo nie miałam ochoty rozmawiać z nim o takich rzeczach kiedy nie był trzeźwy, chociaż chwila..nawet gdyby był trzeźwy to bym z nim o tym nie rozmawiała. Założyłam na głowę kaptur i ruszyłam w stronę swojego mieszkania. Gdy tylko znalazłam się w środku od razu pognałam do łazienki w celu zabrania ciepłej kąpieli. Uwielbiałam długie kąpiele po męczącym dniu, a ten dzień zdecydowanie taki był. W łazience, potem w kuchni kiedy robiłam sobie kolację i nawet w łóżku kiedy próbowałam zasnąć cały czas myślałam o tym nieznajomym chłopaku, czuje jakbym gdzieś już widziała jego oczy. Tylko gdzie?
Michael'sPOV
Dochodziło późne popołudnie i razem z chłopakami wybraliśmy się do dobrze znanej nam knajpy. Zważając na to, że akurat lokal nie miał zbyt dużo klientów z uśmiechami weszliśmy do środka. Cała nasza czwórka skierowała się od razu do lady i po wybraniu zamówienia stanęliśmy w kolejce. Słysząc jak Ashton zaczyna rozmowę między Calumem, a Luke pochłonięty jest wpatrywaniem się w kelnerki stanąłem w większej odległości i przysłuchiwałem się ludziom. Rozglądając się dookoła zauważyłem jedynie starszą parę i kilka dziewczyn siedzących przy stolik w rogu. Odwróciłem się napięcie uznając, że zajmę już nam stolik dopóki nie wpadłem na dwóch chłopaków. Byłem święcie przekonany, że nikogo za mną nie ma.
-Przepraszam.-mruknąłemod razu oddalając się od chłopaków
-Luz stary.-zaśmiałam się jeden z nich widząc moją zakłopotaną minę
Wyminąłem nastolatków i już miałem usiąść przy najbliższym stoliku kiedy do moich uszu dotarła ich rozmowa. Przystanąłem bliżej krzesła i oparłem się ręką o nie próbując wyostrzyć jak najbardziej słuch. Zamarłem, kiedy dotarło do mnie na kogo tak naprawdę wpadłem. Obróciłem się ponownie i przełknąłem głośno ślinę będąc już na sto procent pewnym z kim mam do czynienia.
-Pomyśl o tym, że sama została z tym wszystkim, a teraz zaczyna studia. Możemy być z niej dumni, każdy ją zostawił, była kompletnie sama.-usłyszałem dobrze znany mi głos i przymknąłem oczy powoli siadając
-Nasza mała Jessie staje się kobietą.-po wypowiedzeniu ostatnich słów wybuchli śmiechem a sam wiedziałem co mnie dalej czeka.
-Michael obudź się.-usłyszałem pstryknięcie palcami nad swoim nosem i momentalnie się podniosłem patrząc na Ashtona
-Co jest?-zapytałem oszołomiony
-Nic.-prychnął-Tyle to trwało bo jakieś dwa ćwoki weszły nam w kolejkę.-zaśmiał się patrząc na pozostałą dwójkę.-Ale pokazaliśmy im, że przed nas się nie wchodzi i takim sposobem już jesteśmy.
Pokiwałem jedynie głową i kątem oka spojrzałem w stronę kolejki gdzie nie było już dobrze znanej mi dwójki. Odepchnąłem lekko od siebie jedzenie i wstałem robią przy tym nie mały szum.
-Muszę iść.-rzuciłem krótko w stronę przyjaciół i nie czekając na odzew wyszedłem z lokalu. Szybkim krokiem zaszedłem w dobrze znane mi miejsce mając nadzieje, że tym razem również zastanę tam moją tajemniczą nieznajomą.
przepraszam, przepraszam, przepraszam nie zabijajcie wiemy, że krótki, ale poprawimy się.
zostawcie po sobie ślad
Love,
NY&Fabsiak
CZYTASZ
ETERNITY II M.C
FanfictionPrzeznaczenie to pojęcie względne, które według koncepcji człowieka zostało z góry określone i sprzeciwia się własnym ideom przyszłości. Losy każdego człowieka z góry zostały zaplanowane i nikt nie może im zaprzeczyć. Niekończący się czas jaki włada...